Mamy 6 lipca, niecały tydzień po nowemu, a na grupach i w internecie wrze. Pod artykułami latają bezpodstawne oskarżenia i bluzgi w obie strony - kierowcy piszą, że w d00pie mają zakaz, bo dla nich istotna różnica prędkości to 1km/h, a to nie jest określone, a z drugiej strony masa frajerów odgraża się że będzie nagrywać filmiki i wysyłać na policję.
Prawnie oczywiście jest to martwy przepis, ale budzi emocje, podsycane przez media które błędnie przekazują jakoby akcje policji i mandaty za wyprzedzanie na A2 miały jakiś związek z nowym prawem, gdzie tak naprawdę tam jest odcinkowy stały zakaz wyprzedzania dla ciężarówek - i w takim przypadku nie ma mowy o jakichś wyjątkach.
Także patrząc po tym co ludzie wypisują i jak, można by założyć, że na drogach mamy rzeczywistość z Mad Maxa - Wojownika Szos i krew się leje strumieniami. No, niestety nie
Ja jak do tej pory jechałem autobusem po autostradzie od wprowadzenia nowego prawa raz - dokładnie 1 lipca. Ale że to sobota i obowiązują wakacyjne zakazy ruchu, to trudno mi określić czy coś się wielce zmieniło - z mojej perspektywy nie.
Natomiast słyszałem opowieści kolegów, którym trafiły się dalsze wyjazdy w tygodniu... Na oczy tego nie widziałem, ale podobno jest masakra. Kolega jak wskoczył na lewy autokarem do wyprzedzania kolumny ciężarówek, to przejechał tak kilkanaście kilometrów... 100km/h. Osobówkom z tyłu się przełączniki od poganiania długimi paliły
No cóż zrobić, kiedy przepisowy odstęp między pojazdami to połowa prędkości w metrach... Nie dość że mała szpara, niebezpieczne zmniejszenie odległości, to jeszcze trzeba hamować dość mocno... Żeby być schowanym jakieś 10-15 sekund? W tym czasie
może jedna osobówka wyprzedzi. Ale reszta przecież nie odpuści i musi wyprzedzić... Więc się zostaje zablokowanym na kilka(naście) minut. Jak się trafi na kolumnę przy wjazdach/zjazdach to też bywa ciekawie, jedni się wpieprzają na chama powodując - a jakże - zagrożenie, a drugim pasa rozbiegowego nie starcza. Pewnie nie wygląda to tak wszędzie i zawsze, ale na tych bardziej zatłoczonych odcinkach wcale by mnie to nie zdziwiło.
Tak jeszcze na koniec odpowiedź ministerstwa infrastruktury ze stycznia roku 2021 w sprawie wprowadzenia zakazu wyprzedzania dla pojazdów ciężarowych. (Czyt. do wyborów jeszcze bardzo daleko):
Resort zajął bardzo jasne stanowisko, twierdząc, że wprowadzenie całkowitego zakazu wyprzedzania przez samochody ciężarowe na autostradach i drogach szybkiego ruchu, nie wydaje się uzasadnione. Negatywnie oceniono ten pomysł podczas konsultacji z instytucjami publicznymi i organizacjami społecznymi.
- Taki zakaz stanowi zbyt daleko idące ograniczenie dla kierujących pojazdami ciężarowymi. Zwrócono też uwagę, że tego typu regulacja mogłaby w niektórych, specyficznych warunkach doprowadzić wręcz do odwrotnych skutków, czyli pogorszenia stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez np. spowolnienie ruchu lub nagminnego łamania zakazu przy oczywistej konieczności wyprzedzenia pojazdu poruszającego się z bardzo małą prędkością. - czytamy w odpowiedzi.
Jeśli to była tzw. "kiełbasa wyborcza", to trzeba przyznać medal z ziemniaka rządowym specom od marketingu politycznego: przeciwników obecnej władzy to nie przekonało do zmiany poglądów, za to wielu kierowców zawodowych, których ten dramat dotyka na co dzień, a byli powiedzmy niezdecydowani, czy neutralni wypisują wprost osiem gwiazdek na profilach społecznościowych. Nie zrozumcie mnie źle - nie prowokuję tutaj dysusji o polityce, bo każdy ma swoje poglądy i nie podlegają one dyskusji, ani nie są tematem nawet pokrewnym dla tego forum, ale... Kurde, tak strzelić, żeby sobie za jednym zamachem oba kolana przestrzelić, to jednak jest wyczyn.