Co sądzicie o ostatnich prasowych wpisach dotyczących wypadku w Krakowie, albo o samym wypadku?
Czemu, pomimo ewidentnych dowodów, zaczyna się szukanie na siłę winy pieszego...?
Wsiada 4 debili do samochodu, lecą 3x prędkość dopuszczalna nie znając nawet drogi przed sobą (jakby znali, to by wiedzieli że jest remont i się kończy). Cudem, lecąc bokiem po nieudanej próbie ominięcia pachołków, nie zmiatają pieszego z jezdni, ani nikogo nad rzeką.
Ale nie. już są wpisy, że to wina pieszego.
Jestem kurierem rowerowym, ostatnio w weekendy jeżdżę po Warszawie także późnym wieczorem, do 2 w nocy i wiem co się dzieje na drogach i jak bardzo policja ma to gdzieś. Takich bananowych patryczków są dziesiątki, (nie licząc motocyklistów)...
BTW: Ostatnio, z okazji zmniejszenia limitu prędkości po 23 na jezdniach "przy okazji" zabroniono jazdy rowerem po chodniku w tych godzinach i nakazano jazdę jezdnią...