przez Nazgulek » wtorek 29 sierpnia 2006, 14:54
Heh ja miałam aż 7 różnych instruktorów, ale dwójka z nich rozkładała mnie na łopatki swoimi tekstami.
Na przedostatniej jeździe miałam zawrócić na skrzyżowaniu. Ponieważ była to dwupasmówka, więc już po skręcie troszkę się pogubiłam i nie wiedziałam na który pas wjechać. Przypomniał mi się jeden z instruktorów, ktory raz na mnie naskoczył, że wjechałam na zły pas (prawy zamiast lewy) i myślałam, że popełniłam ten sam błąd. Nasza rozmowa:
- Ojojojoj... chyba na zły pas wjechałam.
- Nie, dlaczego? Wszystko jest dobrze.
- A ja myślałam, że miałam wjechać na ten lewy.
- A gdzie tam. Przecież nie wyrobiłabyś się ze skrętem.
- Uffff.... to dobrze, bo już się bałam.
- Właśnie przestraszyłem twojego "okrzyku". Był pełen.... jak to nazwać.... strachu? Niepewności?
- Zgrozy?
- O właśnie. Zgrozy :D
Albo uwielbiałam tego samego instruktora wkurzać. No, może nie tyle wkurzać, co podobała mi się jego reakcja jak zrobiłam coś źle, albo kiedy wolałam 10 minut czekać, aż wszystkie samochody przejadą zanim wreszcie włączyłam się do ruchu. Tak fajnie walił pięścią w deskę rozdzielczą :twisted: i zawsze powtarzał: Ty mi powiedz, co ja bym teraz robił, gdybym zawsze słuchał kobiet??
Albo drugi instruktor tak do mnie rzecze:
- Moja droga, myśl trochę! Poczytaj Harrego Potter'a. Podobno rozwija wyobraźnię. Później przyjdź do mnie i powiesz, czy umiesz już rozmawiać z wężami.
26.06. - 25.08.2006 - Kurs
26.09.2006 - Pierwsze i jedyne podejście :D
6.10.06 - prawko odebrane
>>Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu <<