Elka, nie jedź za daleko

[ella]

Tylko 25 kilometrów w ciągu dwóch godzin mogą przejechać kursanci z lubelskiego ośrodka szkolenia kierowców Siddha.
Joanna Rajchel, właścicielka ośrodka stwierdziła, że w poprzednich miesiącach niektóre samochody przejechały zbyt dużo kilometrów. I narzuciła sztywne limity: 25 km na 2 godziny jazdy i spalenie nie więcej, niż 3 litry gazu. - Musieliśmy pokwitować odbiór tego polecenia - mówi pan Aleksander*, instruktor Siddha. - Żeby zmieścić się w limicie, staję na parkingu i np. tłumaczę przez 40 minut gdzie jest chłodnica.- Jeśli tak spędzony czas wlicza się do godzin jazdy, to nie jest to prawidłowe. Tego typu szkolenie powinno odbyć się przed jazdami - mówi Ryszard Pasikowski, szef Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie. - Ośrodki ostro ze sobą walczą, mocno obniżyły ceny i muszą ciąć koszty. Ale taka szkoła powinna zbankrutować z braku klientów
- Chodzi nie tylko o oszczędności - twierdzi Zbigniew Rajchel, kierownik ośrodka Siddha i mąż właścicielki. - Chcę, by instruktorzy uczyli lepiej. A to nie polega tylko na jeździe po dwupasmówkach i przez skrzyżowania na wprost. 25 km do tego wystarczy. - Nie wydaje mi się to prawdopodobne - mówi Maciej Kulka, właściciel ośrodka Kulka. - U nas nie ma takich limitów i dlatego mamy droższe kursy. Tu cudu ekonomicznego się nie zrobi. Ze wszystkich wyliczeń wychodzi, że w ciągu godziny kursant przejeżdża około 20 km.

- Przyjrzymy się temu. Nie ma przepisów pozwalających na wprowadzanie takich ograniczeń - zapewnia Tadeusz Franaszczuk, odpowiedzialny w Urzędzie Miasta za nadzorowanie szkół jazdy. Z ośrodkiem Siddha miał już do czynienia. - Szkoła pobierała pieniądze, poświadczając klientom odbycie kursów, których faktycznie nie było. Mamy oświadczenia takich kursantów. Wszczęliśmy nawet procedurę cofnięcia zezwolenia właścicielowi Siddha. Ale zdążył przepisać pozwolenie na żonę. Miał do tego prawo - mówi Franaszczuk. - Jeśli kursant wyjeździł mniej godzin niż powinien, może wystąpić o zwrot części pieniędzy - mówi Ewa Wiszniowska z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. I zapowiada, że zajmie się każdą skargą od osób, które miały podobne problemy. Klienci Siddhy - o tym, co im się należy - dowiadują się tylko ustnie. Udając zainteresowanych poprosiliśmy o wzór umowy. - Nie mamy czegoś takiego - usłyszeliśmy w biurze. Instruktorzy mają zakaz informowania kursantów o limitach. (*IMIĘ INSTRUKTORA ZOSTAŁO ZMIENIONE)

Jedno jest pewne, kursanci śpiewająco zdają plac :D

[njoy]

Tego typu szkolenie powinno odbyć się przed jazdami - mówi Ryszard Pasikowski, szef Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie.

A ja myślałem, że takie szkolenie powinno być robione właśnie podczas zajęć praktycznych. Nawet w karcie przeprowadzonych zajęć praktycznych jest rubryka "wykonywanie podstawowych czynności kontrolno-obsługowych ..."
Widocznie Pan Ryszard Pasikowski uważa, że należałoby wstawić samochód do sali wykładowej i tam uczyć, gdzie jest chłodnica ;)

Inną sprawą jest wprowadzenie takiego niskiego limitu. Średnio na kursie podczas 30 godzin jest robione około 600 km, czyli faktycznie 20 km/h. A w jaki sposób z takim limitem pojechać poza miasto na trasę ponad 50 km? Szkołę powinni zlikwidować, a jak przepisał na żonę (chyba bardziej żona założyła nowy OSK), to ten nowy OSK powinni kontrolować na okrągło.

[bejbej]

jak ja bym była kursNTEM tego ośrodka -to szybko bym ich zaskarzyła i wypowiedziała wojnę. Przecież właścicielka tego ośrodka powinna się z tym liczyć, że paliwo, przebieg wszystko rośnie - a nie maleje ;)

[Włodek]

Tak nieuczciwie walczy się z konkurencją cenami kursów.
Tylko gdzie tu jest dobro kursanta???
Szkoły zapominają do czego są powołane. To kursant ma prawo wyboru szkoły.
I coraz częściej tego wyboru dokonuje świadomie.
Takie szkoły i jej podobne powinni zamknąć za działanie na szkodę kursanta.
U mnie nie ma limitów. Z jednym przejadę 20 z drugim 30 ale zdarza się,że przejadę 60 km w ciągu godziny, bo jedziemy z dwoma kursantami np. do Częstochowy (realizacja planu nauczania).

[ella]

25 km na 2 godziny jazdy i ..

To pozostaje ten szkole jeździć tylko w godzinach szczytu. Stanie w korkach...to czasami nawet 25 kilometrów sie nie przejdzie.
Tak jak napisał Włodek. Jest to zaniżanie ceny kursu, żeby zdobyć tym sposobem klienta. Nie lepiej podnieść cenę kursu i jeździć tyle ile trzeba.
Oczywiście instruktor nie jest tu niczemu wienien tylko właściciel. Ale na miejscu instruktora zmieniłabym szkołę na inną. Przecież tu nie warunków pracy.

[hohla]

Dziwię się, że jeszcze maja kursantów:)!!!!




cały długi cytat edytowany przez moderatora

[karolina1]

Ten artykuł to jedna wielka bzdura wyssana z palca. Ja robiłam kurs w SIDDHA i uważam, że jest to bardzo dobra szkoła (zdałam za drugim razem). Można wiedzieć skąd ten artykuł?

[ella]

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbc ... N/70618003

[karolina1]

Dzięki, ella, ale coś mi się wydaje że ten tekst jest mało rzetelny. Siddha zawsze cieszyła sie w Lublinie dużym poważaniem i, jakkolwiek ja zdawałam egzamin pół roku temu, więc teoretycznie mogło się coś zmienić, tak zarzutom padającym w artykule sprzeciwiają się również nowsi kursanci - wystarczy poczytać komentarze. Wydaje mi się, że ktoś im chce podłożyć przysłowiową świnię...

[ella]

. Wydaje mi się, że ktoś im chce podłożyć przysłowiową świnię...

Tez tak może być. Konkurencja działa za pomoca róznych metod.
Tylko to wypowiedź mnie zastanawia

- Chodzi nie tylko o oszczędności - twierdzi Zbigniew Rajchel, kierownik ośrodka Siddha i mąż właścicielki. - Chcę, by instruktorzy uczyli lepiej. A to nie polega tylko na jeździe po dwupasmówkach i przez skrzyżowania na wprost. 25 km do tego wystarczy

Też jest nie prawdziwa?

[karolina1]

Z mojego doświadczenia (i jak widać nie tylko z mojego) - owszem, nieprawdziwa. Nie przypominam sobie takich sytuacji. A z tą chłodnicą to już w ogóle przegięcie.:?

Nie chcę usprawiedliwiać Rajchela, bo nie było mnie przy tym jak to mówił. Ale z drugiej strony ta wypowiedź równie dobrze mogła zostać wyrwana z kontekstu lub lekko przekręcona, bo tak się w prasie lokalnej (i nie tylko) czasem robi (o czym też wiem z doświadczenia, choć bynajmniej nie swojego a kolegów :wink: )

Tak że ogólnie rzecz biorąc nie chce mi się w to wierzyć.