Połowa kursu - realnie patrząc na swoje umiejętności

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Połowa kursu - realnie patrząc na swoje umiejętności

Postprzez Mereth » wtorek 09 września 2008, 07:29

Wczoraj miałam 8 jazdę ( tj 15 i 16 godzinę kursu ), jestem na półmetku i jestem w kropce.
Ciężko mi oceniać jak jeźdzę, ale też chciałabym spytać się Was jak u Was było na półmetku? Mi się zdarza źle ruszać, za szybko odciągam sprzęgło, ale czasami robię to dość płynnie.
Tak samo z innymi manewrami. W sobotę ruszanie na wzniesieniu 3 razy idealnie, płynnie bez zrywania, wczoraj już poległam przy 1 próbie :roll: Fakt byłam zdenerwowana a gdy tylko zrobię coś źle, chyba za mocno się denerwuję i wtedy od razu zaczyna mi lawinowo kilka rzeczy pod rząd mi nie wychodzić.

Ale realnie patrząc, jak powinnam już jeździć? Jakie macie swoje doświadczenia? Bo ja jestem trochę podłamana :roll:
Nothing's Impossible...
Avatar użytkownika
Mereth
 
Posty: 21
Dołączył(a): poniedziałek 01 września 2008, 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez AgaG » wtorek 09 września 2008, 08:04

Tak naprawdę to ciężko stwierdzić jak powinno się jeździć w połowie kursu.Każdy jeździ inaczej,posiada inne umiejętności.Nieraz na pierwszych godzinach kursant radzi sobie bardzo dobrze a czasem dopiero pod koniec kursu łapie bakcyla i zaczyna wszystko łapać.Dlatego ciężko powiedzieć co powinnaś umieć.Każdy ma słabszy dzień i chociaż się stara to i tak nic mu nie wychodzi więc nie ma co się zamartwiać tylko głowa do góry :D Może jeszcze nie czujesz się zbyt pewnie ale daj sobie jeszcze trochę czasu kurs się jeszcze nie kończy więc wszystko przed tobą.
Ja nie pamiętam dokładnie jak mi szło w połowie kursu bo to była taka sinusoida raz do góry a raz z górki :D
AgaG
 
Posty: 204
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:27
Lokalizacja: k/krakowa

Postprzez Mereth » wtorek 09 września 2008, 08:07

AgaG napisał(a):Ja nie pamiętam dokładnie jak mi szło w połowie kursu bo to była taka sinusoida raz do góry a raz z górki :D


No właśnie mam chyba podobnie i pewnie stąd te moje wątpliwości :roll: :wink:
Nothing's Impossible...
Avatar użytkownika
Mereth
 
Posty: 21
Dołączył(a): poniedziałek 01 września 2008, 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Pinhead » wtorek 09 września 2008, 11:02

Najważniejsze aby umiejętności szły do góry czyli aby był jakiś postęp. Przeanalizuj sobie z czym miałaś problemy i jak ci to idzie po tych 8 jazdach. Jesli co około dwie jazdy dochodzą manewry które potrafisz wykonać to OK. Jeśli w nauce robisz jeden krok do przodu po czym jeden do tyłu to znaczy że słabo się starasz.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez luklic » wtorek 09 września 2008, 11:23

Nie ma się co przejmować, mi szło już całkiem nieźle - jeden z instruktorów zaczynał mnie chwalić, aż tu nagle jednego dnia jakby normalnie amnezja - nic mi nie szło przez całe 2 godziny jakbym wszystko zapomniał ;) Na następnych godzinach już było ok, mogło to być spowodowane tym, że jeździłem codziennie bez przerwy, a jak wiadomo przetrenować się tez nie można za bardzo. Na ostatniej godzinie miałem nawet problemy z ruszaniem - za mało gazu, ale cieszę się, że nawet tak wyszło bo potem za 2 tygodnie na egzaminie dodawałem gazu specjalnie trochę więcej tak żeby mi nie zgasł i wszystko było ok.
Po 30 godzinach nikt nie będzie tak wspaniale jeździł, żeby się spokojnie czuć do egzaminu ;] Cała nauka to się dopiero zaczyna po zdanym egzaminie jak się dużo jeździ.
Avatar użytkownika
luklic
 
Posty: 182
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2008, 00:54

Postprzez aska;) » wtorek 09 września 2008, 13:09

Dokładnie taki sam problem miałam po przejechaniu połowy godzin.Po 15 godzinie prawie wszystko było ok aż tu nagle ostatnio na 18 godzinie jade sobie zadowolona,że instruktor mnie nie opierdziela i w niczym nie pomaga,zatrzymuje się na światłach,czekam na zielony a kiedy już się pojawił dodałam gazu a ciągle trzymałam noge na sprzęgle(śmiejcie się ale sama nie wiem jak mogłam popełnić taką gafę).Drugie podejście sie udało.Przejechałam kilkaset metrów i byłam na kolejnym skrzyżowaniu(wjeźdżałam z podporządkowanej na drogę z pierwszeństwem)zatrzymałam się żeby ustąpić pierwszeństwa po czym chciałam ruszyć i znowu powtórzylam sytuacje wcześniej opisaną.Jedna rada,której zreszta udzielił mi instruktor- ciągle ćwiczyć i doskonalić jazde i uwierzyć we własne możliwości :D

PS......a tak mi się przypomniało-TRENING CZYNI MISTRZA :)
Szybka ale bezpieczna jazda-to jest to...
23.12.2008-Word Krosno,zdane...prawko w portfelu...
aska;)
 
Posty: 74
Dołączył(a): poniedziałek 25 sierpnia 2008, 12:20
Lokalizacja: podkarpacie

Postprzez Mereth » wtorek 09 września 2008, 13:47

aska;) napisał(a):Jedna rada,której zreszta udzielił mi instruktor- ciągle ćwiczyć i doskonalić jazde i uwierzyć we własne możliwości :D
PS......a tak mi się przypomniało-TRENING CZYNI MISTRZA :)


To jest chyba najważniejsze.

Wcześniej przed kursem nigdy nie jeździłam, raz wsiadłam do autka, ruszyłam ( nawet płynnie wtedy to zrobiłam ), trochę przejechałam po parkingu i tyle dobrego, więc poszłam na kurs zupełnie zielona :oops:
Nothing's Impossible...
Avatar użytkownika
Mereth
 
Posty: 21
Dołączył(a): poniedziałek 01 września 2008, 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez pixii » wtorek 09 września 2008, 14:08

Ja przed kursem chyba nawet nie siedziałam na miejscu kierowcy, a co dopiero ruszać czy jeździć gdziekolwiek :D
W połowie kursu to tak średnio mi wychodziło, tzn. zwykła jazda całkiem ok., ale ruszanie, czy parkowanie to z wielkimi oporami :)
Dzisiaj skończyłam jazdy i tak podsumowując to różnie bywało, czasem jednego dnia, było całkiem dobrze, a następnego nagle dziura w pamięci, albo na odwrót, jednego dnia marnie, a następnego wszystko w porządku. :D
Także spokojnie :) Będzie dobrze :D
pixii
 
Posty: 7
Dołączył(a): poniedziałek 19 maja 2008, 18:40

Postprzez Mereth » wtorek 09 września 2008, 14:22

pixii, mam trochę podobnie, z jazdą jako taką nie mam problemów, właśnie wszystko przy manewrach wychodzi, a tu nie kręcę za szybko kierownicą, a tu krzywo zaparkuję czy najadę na krawężnik :oops: :roll:
Ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć :!: :wink:

Powodzenia na egzaminie :wink:
Nothing's Impossible...
Avatar użytkownika
Mereth
 
Posty: 21
Dołączył(a): poniedziałek 01 września 2008, 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Michał_62 » wtorek 09 września 2008, 17:55

Ja w środku kursu to jeździłem... lepiej się nie będę wypowiadał na ten temat :D Dopiero tak jak minęły ok 3/4 kursu po przerwie miesięcznej w jazdach to nagle zatrybiłem i jeździłem tak, że instruktor mnie nie opierdzielał. Ruszanie, manewry wszelkie, pokonwanie dużych skrzyżowań - bułka z masłem. Także nie martw się! Niedługo na bank i ciebie to dotknie :D ! Oh jak ja sobie przypomnę, jak pisałem posty o podobnej tematyce, prosiłem innych na tym forum o radę... jak ten czas leci. Dobra - koniec sentymentów. Zatem trenuj z przerwami! :)
Pozdrawiam serdecznie
Avatar użytkownika
Michał_62
 
Posty: 198
Dołączył(a): niedziela 12 sierpnia 2007, 21:37
Lokalizacja: stąd

Postprzez sudari » środa 10 września 2008, 13:14

Ja w połowie kursu byłam z siebie dumna, że tak dużo umiem :) Na jakiejś 16tej godzinie jeździłam pierwszy raz z innym instruktorem i musiałam mu pokazać co umiem - podbudowałam się niesamowicie.

Miałam kryzys na 20tej godzinie - zawalałam łuk i o mało nie skosiłam lusterka jak wyjeżdżałam z placyku - byłam na maxa wkurzona na siebie. Ale ostatnie godziny były już super i z biegiem czasu uważam, że podczas kursu cały czas robiłam postępy (nie licząc tego, że zdarzyły się błędy, które można usprawiedliwiać na początku kursu, ale już nie na końcu :P )
Kierowca od 5 marca 2009 r. :D
Avatar użytkownika
sudari
 
Posty: 70
Dołączył(a): niedziela 13 lipca 2008, 18:23
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez miss tq » środa 10 września 2008, 15:23

ja w połowie kursu zaczęłam wykonywać menewry, parkowania, łuk jak trzeba (bo na poczatku to była męka - dla mnie i instruktora) natomiast wciąż mialam problemy w ruchu miejskim... ;P i z górką bo dowiedzialam sie za taki manewr tez mnie czeka bardzo poźno - nie wiem czemu instruktor tak to zbagatelizowal :( a ja nie weidzialam jeszcze wtedy o istnieniu tego forum na ktorym wszyskiego mozna sie dowiedzieć...

kazdy ma swoje tempo i chyba najwazniejsze to sie nie stresowac tylko mysleć pozytywnie (łatwo powiedzieć, wtedy do pozytywnego myślenia było mi tez daleko:) jednak retrospektywnie patrząc nie wiem po co sie ta denerwowałam - w niczym mi to nie pomogło!

a mi sie przypomniało z kolei zdanie: dziś wszystko możesz zrobić lepiej :)
pozdrowienia i powodzenia!!
"nie jest możliwe, aby nagle wszystkie światła na twojej drodze zaświeciły na zielono" - dosłownie i w przenośni ;)

kierowca początkujący...
Avatar użytkownika
miss tq
 
Posty: 57
Dołączył(a): niedziela 09 lipca 2006, 14:05

Postprzez coen » poniedziałek 15 września 2008, 06:59

Wezcie pod uwage, ze w miare pokonywania kolejnych godzin za kierownica, poziom trudnosci kursu sie niejako podnosi. Ja mialem ciagle wrazenie, ze jezdze mniej wiecej tak samo jak w 5-8 godzinie, ale tak naprawde, jak to zauwazyl moj instruktor, z czasem przestal mi pomagac, tylko mowil gdzie mam jechac wlasciwie no i wytykal ew. niedorobki. Tak wiec po prostu zrobilo sie troche trudniej i stad moje wrazenie, ze nie robie postepow. Od polowy kursu jezdzi sie juz prawie tak, jak by sie jezdzilo samemu. Do polowy to jest banal bo slyszysz ktory pas zajac, co by wlaczyc kierunkowskaz i tak dalej.
coen
 
Posty: 80
Dołączył(a): piątek 12 września 2008, 08:10

Postprzez Mereth » poniedziałek 15 września 2008, 09:17

Coen, to prawda, im wyższa godzina jazdy tym po prostu więcej kursant musi pokazać, nowych rzeczy no i tych, które już powinniśmy umieć, po prostu narasta.
Ostatnie 4 godziny jeździłam Punto, w sobotę przesiadłam się z powrotem na Clio, którym już powinnam do końca kursu jeździć i znowu nie miałam do końca wyczucia jeśli chodzi o sprzęgło ( to jest jak się okazuje moja pięta Achillesowa ), jazda po mieście ok, placyk również, tylko zdarza się, że auto mi gaśnie przy ruszaniu i tu jest moja największa zmora jazd.
Zauważyłam też, że właśnie bardziej na Clio się to zdarza niż jak jeżdziłam Punto i tam faktycznie sprzęgło inaczej chodzi :roll:
Przede mną kilka ostatnich jazd no i kilka dodatkowych wykupionych godzin przed egzaminem.
Nothing's Impossible...
Avatar użytkownika
Mereth
 
Posty: 21
Dołączył(a): poniedziałek 01 września 2008, 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez komarzyca » wtorek 23 września 2008, 14:56

Ja właśnie jestem po 15 h jazdy. Też mi idzie raz dobrze a raz kiepsko :)
Często jeszcze zdarza mi się o czymś zapomnieć, a to świateł nie zapalę, a to o kierunkowskazie zapomnę :P
26.08.2008 rozpoczęcie kursu :D
10.10.2008 ostatnia jazda :D
26.11.2008 egzamin teoretyczny - zdany
26.01.2009 egzamin praktyczny -
26.03.2009 -
22.10.2011 czy teraz się uda ?? ;P

Wszystko przede mną... mam nadzieję na zdany egzamin :P
Avatar użytkownika
komarzyca
 
Posty: 29
Dołączył(a): piątek 12 września 2008, 09:33
Lokalizacja: Chorzów

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości