żółte światło w teorii i w praktyce

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

żółte światło w teorii i w praktyce

Postprzez piachoo » poniedziałek 14 lipca 2008, 15:56

witajcie!
Zastanawia mnie jedna rzecz: rozporządzenie*) mówi, cytuję:

Rozporządzenie napisał(a): 2) sygnał żółty - zakaz wjazdu za sygnalizator, chyba że w chwili zapalenia tego sygnału pojazd znajduje się tak blisko sygnalizatora, że nie może być zatrzymany przed nim bez gwałtownego hamowania; sygnał ten oznacza jednocześnie, że za chwilę zapali się sygnał czerwony


a z tego co czytam i co mi instruktor powiedział (nie znałem wtedy rozporządzenia, więc nie mogłem zapytać co on na to) lepiej stanąć w takiej sytuacji na przejściu dla pieszych niż przejechać, bo oblewają. No to jak to jest? Testy teoretyczne sa zgodne z rozporzadzeniem.

Dodam jeszcze, że rozporządzenie o egzaminach pozwala mnie oblać kiedy stawrzam bądź mogę stwarzać niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, albo przekroczę przepisy. Przelecenie na zoltym nie jest, cyt "nie zastosowaniem sie do sygnalow swietlnych" a ostre hamowanie jest stwarzaniem niebezpiecznej sytuacji, o ile ktos za mna jedzie.

To jak lepiej robic?

wyrazy,
piachoo

*)
Dz. U. z 2002 r. Nr 170, poz. 1393, z późn. zm.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 14 lipca 2008, 16:53 przez piachoo, łącznie zmieniany 1 raz
piachoo
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 14 lipca 2008, 15:33

Postprzez Khay » poniedziałek 14 lipca 2008, 16:19

W praktyce jest tak samo jak w teorii - na egzaminie nie powinni uwalić za przejechanie na żółtym w sytuacji opisanej przez Ciebie.

Ale lepiej takich sytuacji unikać, śledząc pewne "symptomy" zbliżającej się czerwieni. Ryzyko wynika z trzech rzeczy:

1. Egzaminator może zareagować odruchowo, depnąć na hamulec, przerywając egzamin - nie sposób udowodnić, że przejechałbyś pod na żółtym.

2. Ty odruchowo możesz zwolnić, co zaowocuje tym, że pod sygnalizator wjedziesz już na czerwonym.

3. Jakiś wyrywny skręcający w lewo może Ci się wpakować w bok ;)

I pewnie jeszcze kilka opcji... I choć na egzaminie (zdanym) przemknąłem raz na żółtym, to bynajmniej nie zaskoczyłoby mnie, gdyby mnie przez to egzaminator "uwalił". I nawet jeśliby nie miał racji, to egzamin na koszt WORDu czy mój własny - to jednak zawsze dodatkowy stres, którego lepiej unikać i wcześniej już cieszyć się jazdą bez sąsiada ze sprzęgłem i hamulcem pod stopą.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Neurot » poniedziałek 14 lipca 2008, 16:36

Chciałbym odradzić Ci stawanie na pasach. Z mojego zasobu wiedzy wynika, że jest to poważny błąd.
Ale tak składniej i od początku.
Zakładamy, że jesteś na egzaminie (wiadomo, że w życiu bywa inaczej).
Dojeżdżasz do świateł (skrzyżowanie, pasy etc etc). Pierwsze co robisz, to puszczasz nogę z gazu i jedziesz rozpędem. Musisz analizować na raz parę rzeczy:
1) Światła (czy nadal masz zielone)
2) ruch pieszych (czy nikt nie wtargnął na jezdnię)
3) wsteczne lusterka (czy inny pojazd nie zbliżył się ekstremalnie blisko do Ciebie)
4) inne takie ( :) )

Zakładamy sytuację, że przy dojeżdżaniu do sygnalizatora, zapal Ci się żółte...
Bardzo niepewna w tej sytuacji jest definicja "bezpiecznego zatrzymania się przed przejściem"... Zależne jest to od prędkości, widoczności, przyczepność. Bardzo ważnym czynnikiem jest też to, czy z tyłu nie masz delikwenta "na zderzaku".
Jedyne co mogę poradzić to zdrowy rozsądek. Jeżeli jedziesz na egzaminie i nagle zapala Ci się żółte - przejedź te przejście (ale też zatrzymaj się bezpośrednio za nim (o ile zebra jest na skrzyżowaniu. Zobaczysz w lusterkach, jak zapali się znów zielone, to inni ruszą...
Koniecznie tylko wytłumacz egzaminatorowi (jak i do mikrofonu :) ) swoje działanie. Zazwyczaj jest to formułka w stylu "Byłem zmuszony przejechać przez przejście dla pieszych na żółtym świetle, ponieważ istniało realne zagrożenie kolizji z autem jadącym za mną".
Znów to powtórzę:
Egzaminator musi widzieć/wiedzieć, że to co robisz - robisz świadomie i z rozmysłem, a nie przez swoje gapiostwo.
W sytuacji, gdy nagle zapala się żółte, a nie masz szans zahamować przed przejściem - stań za nim (jak napisałem wyżej).
Jeżeli żółte zapala się przed pasami, a dalej nie ma skrzyżowania - jedź dalej. Tylko nie zapomnij powiedzieć dlaczego to zrobiłeś.
W sytuacji, gdy z tyłu nikt nie jedzie, to albo zdążymy zahamować, albo nie. Wtedy znów formułka do egzaminatora i mikrofonu, że nie dałeś rady wyhamować na tyle, aby nie wjechać na przejście (warto dodać coś o stwarzaniu zagrożenia).

pamiętaj - zatrzymanie się na przejściu jest bardzo niedobre i niewskazane.

Pozdrawiam i życzę samych zielony świateł :)
Pozdrawiam i życzę szczęśliwej podróży
Obrazek
Avatar użytkownika
Neurot
 
Posty: 308
Dołączył(a): wtorek 08 lipca 2008, 07:37
Lokalizacja: Białystok

Postprzez qwer0 » poniedziałek 14 lipca 2008, 17:42

ehe, gwaltowne hamowanie na miescie? przy predkosci zazwyczaj max 50km/h?? troszki nierealne jak dla mnie :P Jesli zapala Ci sie zolte to spokojnie mozna wyhamowac z takiej predkosci przed swiatlami, a jak jestes tak extremalnie blisko, ze gwaltownie bys musial sie zatrzymac z takiej predkosci to po prostu przejezdzasz.
A czy klient wjedzie mnie w tylek czy nie, to mnie akurat nie obchodzi, i tak on placi i zdecydowanie jego wina ;]
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Neurot » poniedziałek 14 lipca 2008, 18:22

qwer0 napisał(a):ehe, gwaltowne hamowanie na miescie? przy predkosci zazwyczaj max 50km/h?? troszki nierealne jak dla mnie :P(...)

Życzę Ci z całego serca... tylko nie wiem do końca czego.
Czy abyś nigdy nie miał sytuacji, gdy z tyłu ktoś Ci robi dzwon, czy też takiej beztroski. Pisanie na forum o możliwych sytuacjach jest niezmiernie lekkie i beztroskie. Ja po paru zagraniach kierowców jadących za mną - zawsze patrzę w lusterko jak dojeżdżam do świateł i zakładam, że zaraz może zapalić się żółte i czerwone. Zawsze zakładam, że z tyłu może jechać beztroski kierowca z ciężarną żoną obok, i oboje beztrosko np nie zapieli pasów... to może być tylko dziwne przewrażliwienie, albo tylko/aż trzeźwe myślenie.
Poruszając się po drodze nie myśl tylko o sobie. To co z tego, że ktoś Ci zrobi dzwon i będzie to jego wina. Pomyśl, że z tyłu, mimo że głupek, który nie zachował odpowiedniej odległości i prędkości - to jednak żywy człowiek. To nie GTA... Wątpię też, aby na egzaminie przeszedł tekst typu "to mnie akurat nie obchodzi", a chyba właśnie o sytuację na egzaminie się tu rozbija?

PS: Widziałem gdzieś w sprzedaży naklejki typu "Nie hamuję dla nikogo". Może poszukaj sobie na auto? :)
Pozdrawiam i życzę szczęśliwej podróży
Obrazek
Avatar użytkownika
Neurot
 
Posty: 308
Dołączył(a): wtorek 08 lipca 2008, 07:37
Lokalizacja: Białystok

Postprzez cman » poniedziałek 14 lipca 2008, 22:07

Tak przy okazji w temacie, to dupowisielcy (o których już zresztą zacząłem kiedyś wątek) dość mocno działają mi na nerwy, osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby taki jeden z drugim we mnie przydzwonił, a przy okazji jeszcze rozbił mordę.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez qwer0 » wtorek 15 lipca 2008, 00:05

Zawsze zakładam, że z tyłu może jechać beztroski kierowca z ciężarną żoną obok, i oboje beztrosko np nie zapieli pasów... to może być tylko dziwne przewrażliwienie, albo tylko/aż trzeźwe myślenie.

nie wydaje mnie sie, azeby myslenie za innych bylo w kryteriach oceniania na egzaminie.
Ja tam sie ciesze z kazdego dzwona w tylek, zazwyczaj male uszkodzenia, a ile pieniazkow do kieszeni wpada :)
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Koszmarek » wtorek 15 lipca 2008, 01:29

qwer0 napisał(a):nie wydaje mnie sie, a zeby myslenie za innych bylo w kryteriach oceniania na egzaminie.


:roll: :roll: takich kierowców uwielbiam najbardziej..
a słyszałeś o takim terminie jak "przewidywanie zagrożeń na drodze" ?

albo o tym, że jesteś częścią ruchu drogowego?

...

co do hamowania to właśnie po to są lusterka.. widzisz, że ktoś ci jedzie przy dupie to raczej jedź, w razie interwencji egzaminatora - wytłumacz swoje postępowanie.

Na pasach nie polecam się zatrzymywać, tu się już raczej nie wybronisz.

A może Ci "straszni egzaminatorzy" właśnie czekają po prostu na uzasadnienie wybrania tej opcji?
Śląsk - Małopolska - Szwecja.
_____
"Nikt jeszcze nie wie czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
Coma
Koszmarek
 
Posty: 92
Dołączył(a): środa 02 lipca 2008, 16:15
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez qwer0 » wtorek 15 lipca 2008, 08:50

Rolling Eyes Rolling Eyes takich kierowców uwielbiam najbardziej..
a słyszałeś o takim terminie jak "przewidywanie zagrożeń na drodze" ?

albo o tym, że jesteś częścią ruchu drogowego?

ale jakich zagrozen? To on wali dzwona mnie, nie ja jemu xD
Nawet jesli widze w lusterku, ze ma okazje wpakowac mnie sie w tylek, to ja chetnie... :P
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez kajka3 » wtorek 15 lipca 2008, 09:23

Neurot napisał(a):(...)
Zakładamy sytuację, że przy dojeżdżaniu do sygnalizatora, zapal Ci się żółte...
Bardzo niepewna w tej sytuacji jest definicja "bezpiecznego zatrzymania się przed przejściem"... Zależne jest to od prędkości, widoczności, przyczepność. Bardzo ważnym czynnikiem jest też to, czy z tyłu nie masz delikwenta "na zderzaku".
Jedyne co mogę poradzić to zdrowy rozsądek. Jeżeli jedziesz na egzaminie i nagle zapala Ci się żółte - przejedź te przejście (ale też zatrzymaj się bezpośrednio za nim (o ile zebra jest na skrzyżowaniu. Zobaczysz w lusterkach, jak zapali się znów zielone, to inni ruszą...
Koniecznie tylko wytłumacz egzaminatorowi (jak i do mikrofonu :) ) swoje działanie. Zazwyczaj jest to formułka w stylu "Byłem zmuszony przejechać przez przejście dla pieszych na żółtym świetle, ponieważ istniało realne zagrożenie kolizji z autem jadącym za mną".

(...)


Dokładnie tak zrobiłam na egzaminie w momencie kiedy zapaliło mi się żółte światło przy dojeździe do sygnalizatora: przed przejściem nie zdołałam zahamować, więc przejechałam za przejście i tam zaczekałam na zmianę świateł obserwując w lusterku wstecznym kiedy kierowcy zaczną ruszać.
Powiedziałam oczywiście dlaczego tak zrobiłam: egzaminator powiedział że mogłam przejechać skrzyżowanie i w jeździe bez L-ki żebym przejeżdżała, ale zachowałam się dobrze że nie zostałam na pasach bo to byłby błąd.
W omówieniu wyników po egzaminie sytuacja ta nie została wymieniona jako błąd, więc decyzja była słuszna. Egzamin zdany.
22.02.2008 - teoria (+), plac (-)
27.05.2008 - plac (+), miasto (+) - zdane
03.06.2008 - przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne
09.06.2008 - prawo jazdy do odbioru w Urzędzie
kajka3
 
Posty: 24
Dołączył(a): wtorek 18 marca 2008, 19:41
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Pinhead » wtorek 15 lipca 2008, 11:01

Po prostu trafiłaś na egzaminatora z dobrym podejściem do swojej pracy :) Zatrzymanie za pasami jest rozsądne i bezpieczne jednak jeśli trafiła byś na egzaminatora sztywno trzymającego się zasad to zapewne oblał by Cię. Powód jest prosty, jeśli nie mogłaś zatrzymać się przed przejściem (linią zatrzymania) to znaczy że wymagało to gwałtownego hamowania. Czyli możesz przejechać za sygnalizator jeśli nadawany jest żółty sygnał. Jeśli zdecydowałaś się jechać to możesz to zrobić tylko pod warunkiem upewniania się że możesz opuścić skrzyżowanie. Skoro się zatrzymałaś to znaczy że uznałaś opuszczenie skrzyżowania za niemożliwe lub niebezpieczne.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez DEXiu » wtorek 15 lipca 2008, 14:21

Koszmarek napisał(a):Na pasach nie polecam się zatrzymywać, tu się już raczej nie wybronisz.

Nie wybronisz przed czym?
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez przemq14 » wtorek 15 lipca 2008, 15:12

Przed tym że na pasach zatrzymywać się nie można.
Avatar użytkownika
przemq14
 
Posty: 143
Dołączył(a): poniedziałek 14 kwietnia 2008, 16:23

Postprzez DEXiu » wtorek 15 lipca 2008, 23:02

przemq14 napisał(a):Przed tym że na pasach zatrzymywać się nie można.

Bo gdyż ponieważ?
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez tristan » środa 16 lipca 2008, 09:30

Bo gdyż ponieważ wtedy zablokujemy przejście dla pieszych, a jest ono częścią skrzyżowania. Nie można se tak wjechać na skrzyżowanie, zablokować przejście dla pieszych i twierdzić, że się nie blokuje skrzyżowania.

Przepis mówi jasno iż nie należy wjeżdżać na skrzyżowanie nie mając możliwości jego opuszczenia.
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości