czy można dac w łąpe i oblac egzamin ??

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Anr » niedziela 05 października 2003, 14:59

Sluchaj kiedys moze zrozumiesz ze w tym kraju wiecej rzeczy zalatwia sie za kaske niz ci sie wydaje i ze kazdy bierze .Dopóki beda ludzie brali znajda sie i tacy jak ja ktorzy sobie ulatwia zycie .Naprawde nigdy nie dales nikomu w lape? np.policji zeby nie wypisywal mandatu?
Ja sobie jeszcze w ten sposub zalatwilem np.wojsko i wybacz ale jakos nie mam wyrzutow sumienia ze nie zap....lem przez 2 lata z atrapa karabinu po lesie.Teraz prowadze firme i wiesz co gdyby nie koperty juz dawno bylbym bezrobotny,nie slyszalem o zadnym przetargu ktory zostal roztrzygniety uczciwie no ale odbieglem od tematu.
Jeszcze raz sie powtórze ,jezdzic nauczysz sie dopiero w normalnym ruchu jak przejedziesz pierwsze kilkanascie wlasnych tys. a nie po paru godzinach na placyku i opanowaniu kilku manewrów.
Zgadzam sie ze placyk mozna zdac i sie go nauczyc.Tylko jezeli cos jest nieprzydatne do niczego to nie chce mi sie tracic czasu.Wole zaplacic.
Anr
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 02 października 2003, 01:41

Postprzez Kordula » niedziela 05 października 2003, 16:33

Masz trochę dziwny sposób patrzenia na świat. A nie przyszło Ci do głowy, że jest jak jest właśnie przez takie osoby jak Ty? Potem mówią,że np. egzaminatorzy biorą itp. może gdyby nie mieli skąd brać to by nie brała?To będzie tylko moje zdanie i większość pewnie się z nim nie zgodzi, ale moim zdaniem nie masz się czym chwalić i nie chciałabym spotkać takich ludzi na drodze.
teraz już nic tylko sie uczyć ;)
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez miros » niedziela 05 października 2003, 16:40

a ja sie z kordula zgodze. dopoki beda ludzie kombinowac i dawac w lape to zawsze beda ludzie ktorzy bede brac kase za przysluge.

w ten sposob oszukujesz nie tylko egzaminatora ale siebie samego i wszystkich tych co zdawali egzamin na normalnych warunkach.

jesli uwazasz ze tylko pieniadze moga cos zalatwic to dla mnie jestes NIKIM...
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez leila » niedziela 05 października 2003, 18:54

zaczyna sie robić z tego wątek pod forum "korupcja" ech dużo by tu gadać o placyku- ja miałam z nim na początku największe problemy i właśnie dlatego najbardziej się do niego przyłożyłam bo mi zależało i zdałam bez żadnej korekty,na luzie więc jakoś można JAK SIĘ CHCE!!! z kasą to jest tak chyba że jak ktoś wie że jej nie ma i nie da to się bardziej przykłada żeby zdać a ci co wiedzą że mają to idą dla picu na kurs i egzamin i nie muszą się zbytnio starać bo po co i tak zabulą... :? a co do tej Łodzi i różnych sytuacji na placyku to jak ja to mówię co kraj to obyczaj i u nas w Kraku to raczej więcej niż 3-5 os na jednym stanowisku z 1 egzaminatorem nie ma więc czy chcesz czy nie to i tak widzisz jak ktoś jeździ, te osoby są też świadkami więc nie wiem jak się w Krakowie daje łapówkę i po co... :?
Avatar użytkownika
leila
 
Posty: 384
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 13:56
Lokalizacja: małopolska

Postprzez Kordula » niedziela 05 października 2003, 19:30

Może i egzaminatorzy czasami oblewają za jakieś bzdety, ale z drugiej strony dzięki temu można się wiele nauczyć. Poza tym, pieniądze raz są, a innym może ich nie być. i co wtedy zrobisz?
Dziwią mnie ludzi, którzy robia takie rzeczy i jeszcze się chwalą, bo naprawdę nie ma czym.
Zdaj egzamin, nawet za którymś tam razem, wtedy można sie chwalić - nauczyłem się i zdałem, a nie, mam prawko, bo mam za dużo kasy i nie mam co z nią robić.
teraz już nic tylko sie uczyć ;)
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Sławek_18 » niedziela 05 października 2003, 19:37

Łapówki w firmach i innych instytucjach to inna sprawa.
Mowilem juz co mysle na temat korupcji w swiecie zdajacych egzaminy na prawo jazdy, moje zdanie brzmi
Kordula napisał(a):Potem mówią,że np. egzaminatorzy biorą itp. może gdyby nie mieli skąd brać to by nie brała?

:P CIesze sie ze nie spowodowales zadnej powaznej kolizji, jak mam rozumiec powaznej :roll: :?:
tak to jest jak woda sodowa uderza do glowy
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Kordula » niedziela 05 października 2003, 21:09

Anr napisał(a):Jeżeli chodzi o egzamin na B to u mnie w praktyce wygladalo to tak ze egzaminator krecil kolkiem z miejsca pasazera (zebym czegos nie odwalil na placu) moja rola sprowadzala sie tylko do dodawania gazu :)a po wyjechaniu z placu stanelismy za pierwszym skrzyzowaniem i poszedlem do domu.

Mam do Ciebie takie pytanie, skoro tak się zdawało egzamin, to najprawdopodobniej z niedouczenia. Więc nie boisz się jeździć, skoro nie byłeś w stanie zdać egzaminu?
teraz już nic tylko sie uczyć ;)
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Anr » poniedziałek 06 października 2003, 00:05

Dobra to jeszcze raz:
1.nie chwale sie tym ze zalatwialem sobie egzamin,ktos wczesniej pytal
sie jak to sie odbywa to napisalem.
2.Nie wiem ile teraz biora egzaminatorzy ale wtedy to nie byly jakies
wielkie pieniadze (3 moze 4krotnosc oplaty za egzamin) wiec nie
mialem sie nad czym zastanawiac ;)
3.Co do umiejetnosci i spotkania na drodze hmmmm spytajcie swoich
rodzicow czy przejechali by placyk za pierwszym podejsciem tak z
biegu .Sam znam zawodowego kierowce
kat.ABCE ktory jezdzil od 20 lat ,stracil prawko i niedawno
zdawal.Niestety nie zaliczyl placyku na B ;)Podejrzewam ,ze 99% osob
ktore zdawaly pare lat temu nie zaliczylo by placyku i musieliby sie od
nowa uczyc,takze nie sadze zeby mialo to jakis wplyw na zachowanie
na drodze i w czymkolwiek bylo przydatne.

Pozdrawiam wszystkich moich przeciwnikow walczacych z korupcja :))
Anr
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 02 października 2003, 01:41

Postprzez Kordula » poniedziałek 06 października 2003, 08:48

Ja nadal będę twierdzić, że to największa głupota jaką można zrobić. Mówisz, że to była 4krotność egzaminu, nie szkoda było ci tych pieniędzy, które można było dać na jazdę i nauczyć?
Co do polacyku to zgodzę się, wiem że większość kierowców go nie umie, ale placyk swoją rolę, bo oni parkować umieją doskonale.
Poza tym mówiąc o łapówce, mówisz też o egzaminie miejskim, więc czemu? Chyba nie tylko po to, żeby wydać pieniądze. Chyba, że jeździsz świetnie i po prostu nie masz co robić z pieniędzmi.
teraz już nic tylko sie uczyć ;)
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez encore » środa 08 października 2003, 19:52

Rozmowa na temat braku umiejętności jeżdżenia autem, bo się na placu cos schrzaniło, jest bez sensu. Kiedyś na placu manewrowym mimo tego, że sie dobrze wjechało w bramkę, egzaminator oceniał pozycję auta w zależności od humoru. Po prostu mówił, że samochód krzywo stoi. Nie jeden egzaminowany facet się poryczał (nie żartuje), słysząc coś takiego.

Ale za którymś podejściem trafiło się na lepszy humor, albo np. trafiało się po raz trzeci na tego samego egzaminatora, który już wiedział, że od tego delikwenta kaski nie dostanie i go juz nie udupiał na tym, że krzywo stoi.

Ponadto aż się boję tych, którzy wypowiadają się że większą uwagę poświęcili na plac manewrowy, bo na tym się oblewa... A co potem na ulicy :shock:

Ale oczywiście jestem przeciw dawania łapówy, bo właśnie dzięki temu egzaminator mówił, że "krzywo pan stoi" i czekał na kaskę :D
encore
 
Posty: 21
Dołączył(a): poniedziałek 02 grudnia 2002, 15:04

Postprzez leila » czwartek 09 października 2003, 12:22

encore napisał(a):
Ponadto aż się boję tych, którzy wypowiadają się że większą uwagę poświęcili na plac manewrowy, bo na tym się oblewa... A co potem na ulicy :shock:


a potem na ulicy nie zdają i koniec egzaminu :wink: :lol: :lol: ja na początku poświęciłam trochę czasu na plac i wszystkie manewry bo jesli nie mam samochodu to prywatnie sobie nie poćwiczę,no chyba że na rowerze :wink: a jak wyćwiczyłam perfekcyjnie ,niemal, te wjazdy i wyjazdy to potem spokojnie za każdym razem po 2H jeździłam po mieście i nie musiałam zatrzymywać się na placyku..na mieście też udało mi się parkować-dużo trudniejsze bo tam to ci mogą inni dopiero krzywo stanąć i wtedy to IM wypadałoby dac w łapę żeby zrobili miejsce dla biednej e"L"eczki :lol: :lol:
Avatar użytkownika
leila
 
Posty: 384
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 13:56
Lokalizacja: małopolska

Postprzez Kordula » czwartek 09 października 2003, 21:56

encore napisał(a):Rozmowa na temat braku umiejętności jeżdżenia autem, bo się na placu cos schrzaniło, jest bez sensu. Kiedyś na placu manewrowym mimo tego, że sie dobrze wjechało w bramkę, egzaminator oceniał pozycję auta w zależności od humoru. Po prostu mówił, że samochód krzywo stoi. Nie jeden egzaminowany facet się poryczał (nie żartuje), słysząc coś takiego.

Trochę racji w tym jest, ale ja mówię o czymś innym. Teraz nie ma znaczenia pozycja samochodu w stanowisku. A poza tym dając łapówkę z egzamin, zalicza się też miasto. Więc teoretycznie też mozna go nie umieć.
Ja tam nie wierzę w te bzdury, że egzaminator się uwziął itp. jak sie umie, to na pewno za którymś razem się zda.
teraz już nic tylko sie uczyć ;)
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez miros » czwartek 09 października 2003, 22:49

no pewnie, kazdy egzamin mozna zdac i prawo jazdy nie jest wyjatkiem. jesli umiesz placyk i w miescie tez sie poruszasz to zdasz bez problemu.
a nie zdanie bierze sie albo ze stresu albo z braku umiejetnosci
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez encore » piątek 10 października 2003, 00:02

a nie zdanie bierze sie albo ze stresu albo z braku umiejetnosci


Albo z wyczerpanego limitu wyników pozytywnych w danej grupie :D
encore
 
Posty: 21
Dołączył(a): poniedziałek 02 grudnia 2002, 15:04

Postprzez Kordula » piątek 10 października 2003, 13:03

Chyba przesadzasz, akurat to są słowa tych, którzy nie zdają po ileś razy.
teraz już nic tylko sie uczyć ;)
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 133 gości