co to się dzieje ? jest to wielka mafia

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: wordy

Postprzez hazine » środa 14 października 2009, 13:04

mats09 napisał(a):
BOReK napisał(a):O ile niesłusznie oblewający złoży odwołanie. Tym niemniej jeśli egzaminator każe wjechać pod zakaz, to nie należy manewru wykonywać i powiedzieć czemu. Jak ktoś wykona polecenie sprzeczne z przepisami, to jest to bardzo słuszny powód do oblania. A jak jeszcze powie, że znaku nie widział...


Ty masz coś z głową? Jak egzaminator każe to tak się jedzie i nie może On wprowadzać w błąd.
Tyle, że w tym chorym kraju wszystko jest możliwe. W USA egzamin trwa 20 minut i 99 procent go zdaje, kosztuje tyle ile u nas 2 godziny na jazdach i wypadków jest procentowo mniej niż w Polsce i kierowcy są poprostu lepsi tam. Powiedz mi dlaczego? Tam żyją nadludzie? Czy poprostu nie robi się takich problemów i stresów jak w komuchowej Polsce?





Odpowiedz jest prostA.
Mentalnosc człowieka .Polacy to naród cwaniaczków i roszczeniowców ,kombinatorów .olewaczy ,ignorantów .Polak {nie wszyscy}jak widzi ,ze moze ocyganic ,ugrac cos ,isc na łatwizne bo nikt nie patrzy to robi to .....
Ludzie z zachodu maja inny kodeks moralny i tyle ,nie sciagaja na egaminach ,nie cwaniakuja po prostu sie uczą i korzystają z wiedzy .
Polacy ucza sie testów na pamiec i natychmiast po teoretycznym [pewnie to zapominaja ,ni euzywają wiedzy do jazdy ,mysla ,że jak potrafią jechac na prostej i trzymac sie asfaltu to juz są super kierowcami ,mają mało pokory .Takie sa moje spostrzeżenia .


Problemem nie sa egzaminatorzy tylko zdający ignoranci i mądrzejsi jak wtym przysłowiu ,że jajko mądzrejsze od kury .
Zadni nadludzie w ameyce nie zyja tylko normalni ludzie słuchający co do nich sie mówi
Avatar użytkownika
hazine
 
Posty: 15
Dołączył(a): poniedziałek 24 sierpnia 2009, 10:20

Postprzez athlon » środa 14 października 2009, 15:37

Ty masz coś z głową? Jak egzaminator każe to tak się jedzie i nie może On wprowadzać w błąd.
Tyle, że w tym chorym kraju wszystko jest możliwe. W USA egzamin trwa 20 minut i 99 procent go zdaje, kosztuje tyle ile u nas 2 godziny na jazdach i wypadków jest procentowo mniej niż w Polsce i kierowcy są poprostu lepsi tam. Powiedz mi dlaczego? Tam żyją nadludzie? Czy poprostu nie robi się takich problemów i stresów jak w komuchowej Polsce?


Eeee, nie bardzo rozumiem, skoro tam jest łatwiejszy egzamin i jest mniej wypadków, to u nas przy "tak trudnym" egzaminie nie powinno być w ogóle wypadków. Tak wynika z tego co napisałeś.

P.S.

Tam żyją nadludzie? Czy poprostu nie robi się takich problemów i stresów jak w komuchowej Polsce?


Sry, zapytam tak z ciekawości, co ma trudność egzaminu do późniejszych wypadków? No chyba lepiej, ze jest trudny to mniej potencjalnych sprawców wypadków uzyska uprawnienia.

I czemu porównujesz sposób egzaminowania w USA i Polski, a nie porównujesz infrastruktury drogowej, jakości drug, zamożności społeczeństwa, wieku aut i wielu innych czynników, które mają wpływ na powstanie wypadków?
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Re: wordy

Postprzez kac moralny » czwartek 15 października 2009, 08:22

Ty masz coś z głową? Jak egzaminator każe to tak się jedzie i nie może On wprowadzać w błąd.
Tyle, że w tym chorym kraju wszystko jest możliwe. W USA egzamin trwa 20 minut i 99 procent go zdaje, kosztuje tyle ile u nas 2 godziny na jazdach i wypadków jest procentowo mniej niż w Polsce i kierowcy są poprostu lepsi tam. Powiedz mi dlaczego? Tam żyją nadludzie? Czy poprostu nie robi się takich problemów i stresów jak w komuchowej Polsce?[/quote]

I właśnie to jest przykre.Gdy ja zdawałem tu-moja dziewczyna zdawała w Kaliforni-dziwiła mi się co ja wygaduję i patrzyła jak na głupka =\.Potem jeszcze długo byliśmy razem-i jej jazda niczym nie różniła się od mojej.Więc o co tu chodzi-tylko o to żeby zrobił Ci na egzaminie-MAMY CIę ?Slusznie zaznaczyła dziennikarka-"więc jesteśmy strasznie głupim narodem?3/4 niezdało-to tak jakby prawie cała uczelnia oblała egzamin-co jest nie tak?"
chcę ZDAĆ!!!!!!!!!!!!
kac moralny
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 06 października 2009, 16:55

Postprzez BOReK » czwartek 15 października 2009, 10:40

Jak jej jazda niczym nie różniła się od twojej to nie wiem czy tobie współczuć, czy jej. Owszem, Polska pod tym względem (egzaminów) to bardziej restrykcyjny kraj niż USA i co z tego? To jest złe? Jedź zatem do kraju trzeciego świata, tam się jeździ bez żadnego dokumentu. Nie mówiąc już o tym, że na upartego ja w Polsce też bym mógł - 2,5 roku jazdy i ani jednej kontroli drogowej.

Co jest też niewłaściwego w tym, że pół uczelni uwali jakiś egzamin? Przyszli na studia niewłaściwi ludzie albo lenie, nie weszła im ta wiedza do głów to i uwalili. Ale oczywiście ci oblani powiedzą, że uczelnia za ostra. Ciekawe czy w bitwie też by płakali, że oberwanie pociskiem za bardzo boli. I po co by się w takim razie pchali?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez hazine » czwartek 15 października 2009, 11:08

Trudno zrozumiec ,ze jazda to nie zabawa ?
Maluti bład ,ułamek sekundy opóznienia i albo nie zyjesz albo jestes sprawca wypadku?
Egzamin musi być trudny to sprawdzian ni etylko wiedzy ale i swego rodzaju dojrzałosci .
Ja też che zdac dlatego zakuwam jak szalona a i tak mam obawy wydaje mi sie ze za mało ciagle wiem ni ewspominajać o jazdach .Dla mnie to poważna sprawa nie traktuję kursu jak zło konieczne tylko jako wstęp do następnego rozdziału mego życia .
Ja tam lubie jak szare komórki pracują mi na wysokich obrotach

Sorki za dosadne określenie ale z prawem jazdy jak z media marketem -NIE DLA IDIOTÓW
Trzeba zakuwac i umiec wykorzystac tę wiedze

Jak nie zdam tzn ,że popełniłam bład ,ale lepiej nie zdac raz ,drugi niz kogos przejechac
Avatar użytkownika
hazine
 
Posty: 15
Dołączył(a): poniedziałek 24 sierpnia 2009, 10:20

Postprzez piotrekbdg » czwartek 15 października 2009, 11:24

Co jest też niewłaściwego w tym, że pół uczelni uwali jakiś egzamin? Przyszli na studia niewłaściwi ludzie albo lenie, nie weszła im ta wiedza do głów to i uwalili. Ale oczywiście ci oblani powiedzą, że uczelnia za ostra. Ciekawe czy w bitwie też by płakali, że oberwanie pociskiem za bardzo boli. I po co by się w takim razie pchali?


Twardo postawiona teza. Na niektórych przedmiotach kierunków technicznych zdawalnośc pierwszego terminu opiewa czasem na 40-50%, ale ze zdawalnością rzędu 30% się jeszcze nie spotkałem. Wymagania uczelniane są też zazwyczaj bardziej sprecyzowane i idąc na zaliczenie student w większości przypadków doskonale wie co musi umiec/wiedziec by daną rzecz zaliczyc i cięzko mówic tu o niespodziankach. Jeżeli jeszce porównujemy te dwa aspekty to na studiach mamy darmowe poprawki i terminy poprawek ustalane najdalej na "za dwa tygodnie", a nie 3 miesiące jak w niektórych WORDach.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez hazine » czwartek 15 października 2009, 11:50

Pojazdami kieruja ludzie a tam gdzie jest" czynnik ludzki "nie da sie do konca przeidziec biegu wydarzen .
Wzyciau jak na egzamienie nalezy liczyc sie z nieoczekiwanym zwrotem akcji .
Pewnie ,ze bym chciala by nie spotykały mnie niespodzianki ,ale to niemozliwe nikt mi tego nie obieca .
Im wiecej wiesz tym mniejsze zaskoczenie i szybsza reakcja
Avatar użytkownika
hazine
 
Posty: 15
Dołączył(a): poniedziałek 24 sierpnia 2009, 10:20

Postprzez athlon » czwartek 15 października 2009, 13:50

piotrekbdg napisał(a): Wymagania uczelniane są też zazwyczaj bardziej sprecyzowane i idąc na zaliczenie student w większości przypadków doskonale wie co musi umiec/wiedziec by daną rzecz zaliczyc i cięzko mówic tu o niespodziankach


eee, przepraszam bardzo, idąc na egzamin na PJ nie wiesz co cie na nim czeka??? To proponuję ci jak najszybciej isć do swojego OSK i zarządać od nich zwrotu pieniedzy. Arkusze egzaminacyjne są powszechnie dostępne, nawet zdając/nie zdając otrzymujesz taki do rączek. Ale jak zaczyna się zdawanie na PJ i 30% oblewa na samym egzaminie teoretycznym, kolejne 20% na "łuku" i górce, a tylko 50% zdających wyjeżdża na miasto, to jaką ty byś chciał mieć tą zdawalność??? Może na łuku i górce też nie wiesz czego masz się spodziewać? Nie no paranoja.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez piotrekbdg » czwartek 15 października 2009, 14:19

Miałem na myśli "etap miejski", a ten jest zawsze niespodzianką, więc paranoi tu nie widzę. Nie ma dwóch takich samych jazd praktycznych, każdy egzaminator też patrzy na wszytko nieco innym okiem. Jedyne co śmiałem zauważyc to fakt, że liczba 70% robi spore wrażenie i nawet wyniki egzamów z polibudy wymiękają przy takiej statystyce.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez BOReK » czwartek 15 października 2009, 14:45

Co rozumiesz pod pojęciem sprecyzowanych wymagań na uczelni? Z reguły prowadzący podaje zakres obowiązującego materiału, niektórzy bawią się w publikację przykładowych pytań (z których potem wybiorą pięć sztuk lekko je modyfikując) - to ma być precyzja?

Egzamin z kierowania pojazdem jest znacznie bardziej precyzyjny. Znasz dokładne pytania z których wylosujesz kilkanaście, będziesz pytany z kilku prostych elementów i czynności związanych z obsługą samochodu (chyba zawsze tych samych), pokonasz łuk i górkę według ścisłych reguł ze sporym marginesem błędu, na mieście zastosujesz się do zasad ruchu drogowego i sterowania pojazdem. Jedyna niespodzianka to wypadek na trasie, co nie zdarza się często.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez piotrekbdg » czwartek 15 października 2009, 16:16

Co rozumiesz pod pojęciem sprecyzowanych wymagań na uczelni? Z reguły prowadzący podaje zakres obowiązującego materiału, niektórzy bawią się w publikację przykładowych pytań (z których potem wybiorą pięć sztuk lekko je modyfikując) - to ma być precyzja?


Jeżeli z puli 300 pytań pada 5-6 to to co najmniej jest taka sama precyzja jak na egzaminie teoretycznym. Jeżeli pytanie pochodzi z materiału z wykłądów to też nie widzę tu specjalnej rozbieżności. A egzamin na prawko "miastowy"? Nawet nie ma ograniczonego czasu trwania, więc nazywanie go "dopracowanym" i "precyzyjnym" jest odrobinę nieadekwatne. Poza tym na forum były poruszane tematy o różnym interpretowaniu pewnych sytuacji, chocby co do przepuszczania pieszych, czy też wymuszeniu/jego braku.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez BOReK » czwartek 15 października 2009, 18:24

A to już nie jest kwestia egzaminu jako takiego, tylko egzaminatorów i ogólnie WORDów różnie interpretujących przepisy. Same przepisy są określone dość sztywno i nie zauważyłęm, żeby się jakoś istotnie zmieniały z dnia na dzień.

Przyznam, że pytaniem pochodzącycm z materiału wykładowego mnie rozwaliłeś. Nie wiem jak u ciebie to było, ale u mnie na takim przedmiocie jak analiza matematyczna okazywało się, że na podstawie jednego twierdzenia da się zbudować tuzin pytań, każde o inny aspekt danej teorii. Serio, prawo o ruchu drogowym jest przy tym jak wierszyk Tuwima przy Panu Tadeuszu. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez piotrekbdg » czwartek 15 października 2009, 19:08

Przyznam, że pytaniem pochodzącycm z materiału wykładowego mnie rozwaliłeś. Nie wiem jak u ciebie to było, ale u mnie na takim przedmiocie jak analiza matematyczna okazywało się, że na podstawie jednego twierdzenia da się zbudować tuzin pytań, każde o inny aspekt danej teorii. Serio, prawo o ruchu drogowym jest przy tym jak wierszyk Tuwima przy Panu Tadeuszu.


Nie miałem analizy, nie będe polemizował :)

Koniec końców, na studiach zawsze można zdobyc pytania z poprzednich lat :wink:
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez athlon » czwartek 15 października 2009, 19:37

No jakoś niedawno skończyłem studia pierwszego stopnia na PŁ i dyplom uzyskało ok 30% ludzi którzy zaczęli studia razem ze mną.

A ja mam nadal pytanie co jest nieprecyzyjnego na egzaminie na "mieście"?
Masz do wykonania kilkanaście manewrów, egzaminator daje sporo wcześniej polecenie które masz wykonać. Nie są to jakieś manewry których nigdy nie wykonywałeś, możesz co najwyżej nie znać trasy. Jednak dla ciebie wskazówką/wyznacznikiem jak masz się zachować/pojechać są znaki drogowe do których masz sie stosować oraz zasady PoRD. Poczytaj sobie na czym ludzie oblewają, a sie dowiesz że to przez własną głupote a nie przez egzaminatora (sa małe wyjątki jak wszędzie). Ale przepraszam bardzo jak ktoś sie nie zatrzymuje na znaku STOP to jak można mu dać wynik pozytywny. Ponadto jak ze wszystkich zdających sam egzamin praktyczny ok 30% nie zdaje placu, to jaką ty byś chciał miec procentową zdawalność?? Jezeli połowa osob z tych co wyjechały na miasto zda, to zdawalność masz rzędu 30%.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez szerszon » czwartek 15 października 2009, 19:56

Porównanie egzaminu na PJ z egzaminem na studiach/maturą jest nietrafione poniewaz na drodze decydują ułamki sekund,a na uczelni można się zastanowić chocby parę sekund/minut.Poza tym konsekwencje błędu są diametralnie różne.Na drodze można kogoś wysłać do krainy wiecznych łowów,na studiach najwyżej ndst w indeksie.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości