relacje z egzaminu

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez pacia » wtorek 13 grudnia 2005, 14:06

13.12. 11.00 WORD Katowice praktyka podejście II
brzydko, szaro, zimno i paskudnie :sad2:
losowanie => zestaw numer 3 (prostopadłe przodem i zawracanie)

Przede mną chlopak odpadł na łuku ...
Łuk - pierwsze podejście jazda tyłem, autko zgasło => brak płynności jazdy :? podejście drugie zaliczone ufff
prostopadłe przodem - pierwsze podejście przytarty pachołek (niestety egzaminator zauważyl), za drugim razem zatrzymanie za linią (nie wiem jak to się stało ale stało się :dumb: ) i koniec marzeń o światecznym prezencie :cry2:
"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie.
Większości ludzi taki śmiech sprawai ból."
Avatar użytkownika
pacia
 
Posty: 139
Dołączył(a): wtorek 25 października 2005, 16:03
Lokalizacja: Katowice

Postprzez agus86 » środa 14 grudnia 2005, 16:27

Egzamin Gliwice
Egzaminator miły placyk bezblednie zliczony:D radocha niesamowita
Misto oblane wymuszenie pierwszenstwa choc ja w to watpie no ale egzamintor ma racje.Jechalm na skrzyzowaniu skrecic mialmw lewo i sie ustawialm nawte nie wyjechalm na przecvwny pas egzminator zachamowal i oblałam. no coz tak bywa ale sie nie poddam zalicze za 3 razem.W sumie bylo nas 7 babek 3 zaliczyly placyk a misato to juz nie wiem ile.
Rozpoczecie kursu 28.08.2005
Zakonczenie kursu 20.10.2005
Egzamin pierwszy 15.11.2005 teoria 0 błeów , praktyka nie zdana
Egzamin drugi :14.12.2005 Praktyka plac zaliczony miasto oblane
egzamin trzeci:6.01.2006 godz. 10:00
agus86
 
Posty: 7
Dołączył(a): wtorek 15 listopada 2005, 16:45

Postprzez missy7 » środa 14 grudnia 2005, 18:56

No to ja też sie "pochwale" moimi niezdanymi egzminami, a jest czym sie "chwalis" bo byo ich 6 !!! :(

1 egz.- oblana na wjeżdzie skośnym
2 egz.- wymuszenie pierwszeństwa na pieszym (pani postawiła tylko noge na pasach a ja powili przejechałam , pan egzaminator dał po "hamulcach" i było po egzamienie
3 egz. - placyk, koperta - za głeboki wjazd
4. egz - samochód zgasł podczas próby podjazdu pod górkę (5 razy)
5 egz. - łuk
6. egz - znowu placyk - nie włączyłam kierunkowskazu

i w końcu szczęśliwa 7 , udało się bezbłędnie :D , ale troche nerwów mnie to kosztowało
Avatar użytkownika
missy7
 
Posty: 15
Dołączył(a): środa 14 grudnia 2005, 18:24
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez agus86 » środa 14 grudnia 2005, 19:11

a wogole jeszcze co do mojego zdawania to totalna maskar bylo 2 egzamintorow jeden glowny i jeszcze jakis na doczepke wogole. taki stres jak wyjechałm na miasto ze szok. Sadze ze gdyby byl jeden to bym zdała no ale coz oblałam jak to mowi moj chlopka do 3 razy sztuka... :D a tearz wierze ze juz zdam bo sobie powtarzalm na placyku zdam zdam no i zdałam ale miasto oblałam hehe :P
Rozpoczecie kursu 28.08.2005
Zakonczenie kursu 20.10.2005
Egzamin pierwszy 15.11.2005 teoria 0 błeów , praktyka nie zdana
Egzamin drugi :14.12.2005 Praktyka plac zaliczony miasto oblane
egzamin trzeci:6.01.2006 godz. 10:00
agus86
 
Posty: 7
Dołączył(a): wtorek 15 listopada 2005, 16:45

Postprzez enessi » czwartek 15 grudnia 2005, 15:23

Egzamin 15.12.2005 drugie podejście, no to tak na początku łuk zatrzymanie przodem zaliczone jade do tyłu jestem na łuku i zgasło mi auto brak płynności jazdy, drugie podejscie zabraklo mi paru cm do żółtej lini :cry: następny egzamin mam 3 stycznia o 7.00 no musi się udać, ale nie wiem jak ja się pokaże teraz mojemu instruktorowi dwa razy nie zdać i to jeszcze na łuku :cry: qrcze nie znam osoby która dwa razy podrząd oblała na łuku :( :wall: mam już dość :sad2:
06.12.2005 - Testy - 0 błedów, poległam na placu :(
15.12.2005 - znowu poległam na placu :(
03.01.2006 - tym razem miasto oblane
14.02.2006 - nowe zasady i oblany łuk
enessi
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 17 sierpnia 2005, 20:52
Lokalizacja: Tychy

Postprzez poweredjj » sobota 17 grudnia 2005, 15:56

Drugie podejscie - 17 grudnia 2005.

Plac - rownolegle, ruszanie na gorce.
Rownolegle za 2 razem (i to z korekta). Ledwo co, ale wyszlo.
Ruszanie na wzniesieniu za 1 razem super i juz na miasto.
Na miescie wszystko zajefajnie, az mialem zawrocic na dosc skomplikowanym skrzyzowaniu.
Pojechalem za jednym gosciem (zeby wiedziec ktoredy, bo nie bylem pewien) i...
przestrzelilem czerwone. Gdyby nie to, mialbym prawko juz w kieszeni.
Dopiero po dluzszym jezdzeniu egzaminator powiedzial ze sie przesiadziemy - myslalem ze przymknal oko na tamto (szczegolnie ze pozniejsza jazda szla w zasadzie bezblednie).
Egzaminator byl starszy, serdeczny, spokojny i ogolnie sprawial wrazenie "dobrego wujka".
Mowil ze za bardzo sie stresuje (noga mi latala na sprzegle jak szalona na placu).

Trudno sie mowi - teraz nie ma zapisow do 10 stycznia. Pewnie czeka mnie poltora miesiaca czekania, (albo i wiecej) - a potem juz nowy egzamin (tak mowil egzaminator - ze przerwa jest po to, zeby osrodki przygotowaly sie do nowych egzaminow).
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez scorpio44 » sobota 17 grudnia 2005, 20:00

poweredjj napisał(a):przestrzelilem czerwone. Gdyby nie to, mialbym prawko juz w kieszeni.
Dopiero po dluzszym jezdzeniu egzaminator powiedzial ze sie przesiadziemy - myslalem ze przymknal oko na tamto (szczegolnie ze pozniejsza jazda szla w zasadzie bezblednie).

Skoro przesiedliście się dopiero po pewnym czasie, to znaczy, że raczej nie jechałeś bezbłędnie. Przesiadka jest przeważnie wtedy, kiedy popełni się jakieś rażące wykroczenie, które spowoduje niebezpieczeństwo, albo przynajmniej wtedy kiedy ma się już sporo różnych przewinień na koncie. A zatem na tamto mógł faktycznie przymknąć oko, bo w przeciwnym razie kazałby się przesiąść od razu. A zatem sądzę, że później musiałeś popełnić jakieś inne wykroczenie.
Tak czy owak powodzenia następnym razem! I mam nadzieję, że już Ci więcej nie będą głupie myśli przychodziły do głowy. ;) :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez poweredjj » sobota 17 grudnia 2005, 21:21

Wiem, bo wypytalem go dokladnie. Powiedzial ze gdyby nie tamto, to spokojnie by mi zaliczyl egzamin. Zreszta sam jak sie przesiadl, to mi powiedzial za co mnie oblal.
Na koncie mialem jeszcze tylko zle zinterpretowanie jego polecenia (zawrocilem na rondzie, a nie na krzyzowce). Powiedzial ze gdybym drugi raz pojechal nie tam gdzie trzeba, to by mnie oblal.

Widze ze niektorym nie moze sie tutaj w glowie pomiescic, ze zrobilem JEDEN blad. No coz...
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez scorpio44 » niedziela 18 grudnia 2005, 01:37

poweredjj napisał(a):Widze ze niektorym nie moze sie tutaj w glowie pomiescic, ze zrobilem JEDEN blad. No coz...

Nie, ja raczej nie mogę zrozumieć, dlaczego kiedy zrobiłeś błąd, za który postanowił Cię oblać, kazał Ci jechać jeszcze jakiś czas i dopiero się przesiedliście. Przecież to absurd. Chciał, żebyś się dłużej podenerwował czy co? :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Vella » niedziela 18 grudnia 2005, 01:45

scorpio44 napisał(a): Nie, ja raczej nie mogę zrozumieć, dlaczego kiedy zrobiłeś błąd, za który postanowił Cię oblać, kazał Ci jechać jeszcze jakiś czas i dopiero się przesiedliście. Przecież to absurd. Chciał, żebyś się dłużej podenerwował czy co? :D

No to może zapytaj o to egzaminatora.

Faktycznie dziwne, ale czort wie co takiemu w głowie siedzi. Może nie potrafił się od razu zdecydować czy oblać czy zaliczyć?
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez poweredjj » niedziela 18 grudnia 2005, 11:45

Rzecz byla raczej trywialna - nie mogl sie przesiasc, bo przez dlugi czas nie bylo gdzie. Przesiadl sie dopiero, jak wyjechalismy z dosc skomplikowanego systemu skrzyzowan. Ot i cala tajemnica...
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez riven » środa 21 grudnia 2005, 00:34

poweredjj napisał(a):Widze ze niektorym nie moze sie tutaj w glowie pomiescic, ze zrobilem JEDEN blad. No coz...


mi na egzaminie zdarzyło sie, że zamiast zatrzymac sie zupełnie na skrzyzowaniu przed znakiem STOP, jedynie zwolniłem i upewniłem sie, że mam wolną drogę - facet odnotował to jako pierwszy (i na szczęscie ostatni) błąd, dzięki czemu zdałem, jednak jak widać przejechanie na czerwonym świetle jest już dla egzaminatorów grzechem niewybaczalnym :)

co do terminów w PORD to rzeczywiście nieciekawie to wygląda, jak zdawałem w ubiegłym tygodniu w Gdyni to widziałem na drzwiach biura info o tym, że wyznaczanie kolejnych terminów egzaminu zostaje wstrzymane (czekają na wykładnie nowych przepisów czy coś takiego ), a od 10 do 15 stycznia ośrodki w Gdańsku i w Gdyni będą zamknięte w związku z przebudową infrastruktury, no i podali tez nowe ceny egzaminów - koszt praktycznego ok. 120 zł z tego co pamiętam

niemniej i tak trzymam kciuki i zycze powodzenia - w koncu musi sie udac!

pozdrawiam
01.08.2005 - let's get it started...
03.11.2005 - podejście #1 - WORD Gdynia - teoria zaliczona [zero błędów], praktyka oblana [plac]
24.11.2005 - podjeście #2 - oblane [miasto]
14.12.2005 - zdane i 27.12.2005 odebrane
riven
 
Posty: 16
Dołączył(a): czwartek 10 listopada 2005, 00:45
Lokalizacja: Wejherowo

Postprzez mtbiker » czwartek 22 grudnia 2005, 21:20

Parkowanie prostopadle przodem i wzniesienie. Luczek spoko, parkowanie za drugim razem, gorka spoko. Wyjezdzamy na miasto i pada komenda "Tutaj w lewo, a nastepnie na swiatlach w prawo." I co? I zapomnialem o drugiej komendzie, bo strasznie dlugo trwala ta pierwsza. Po prostu staralem sie dobrze wykonac te pierwsza(wyjazd z drogi do osrodka) po czym zaczalem jechac na skrzyzowaniu prosto. I co dalej? I jak sie kapnalem, ze komenda byla w prawo, to przejechalem 2 ciagle linie. I tutaj dupa. Pamietajcie - nie zapominac o komendach :/ :( :( :( :x :evil: :( :( :(
TEORIA - 18/18

PRAKTYKA
22.12.05 - plac zdany, miasto oblane
03.01.06 - plac zdany, miasto oblane
31.01.06 - plac zdany, miasto zdane
09.02.06 - odbiór
Warszawa - Bemowo
mtbiker
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 21 grudnia 2005, 19:39
Lokalizacja: Warszawa

nie zapiełam pasów!!!

Postprzez mama_do_kwadratu » czwartek 22 grudnia 2005, 21:22

Witam!!!Czytam sobie forum Wasze od kilku dni.No i niestety :evil: musiałam się dopisać dziś do tego tematu.TOTALNY OBCIACH NA CAŁEJ LINII!!!!!Boże.....................nie zapiełam pasów!!!!!!!!!!!!!!Pan egzaminator podjechał na łuk-zestaw numer 3-pojechałam sobie pięknie do przodu :D pan kazał mi wysiąść zapalić samochód jeszcze raz i powtórnie przygotowac się do jazdy,a ja..............znów nie zapiełam pasów.Pan zastukał w szybkę i mi miło podziekował.Chyba chciał mnie puścić,ale cóż-następnym razem na 100 % napewno będę miała pasy.A tak na marginesie to nie mogłam tych cholernych lusterek opuścić i ja chyba nigdy nie przejadę na tym łuku.Co mam z tymi lusterkami zrobić.
A oto moja historia:
5.09-rozpoczęcie kursu
29.11-testy zdane
22.12,19.01,13.02-niestety nie mój dzień
16.03-bezbłednie zdane prawko:-)))
31.03-ODEBRANE
mama_do_kwadratu
 
Posty: 33
Dołączył(a): czwartek 22 grudnia 2005, 21:10
Lokalizacja: Kielce

Postprzez EwciaMarchewcia » wtorek 27 grudnia 2005, 11:10

Witam Wszystkich. Często czytałam sobie Wasze opinie i szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że i moja się tutaj znajdzie, ale niestety stało się.
Egzamin zdawałam 23 XII mając nadzieję, że to będzie moje pierwsze i ostatnie podejście. Teorię skończyłam jako pierwsza z grupy (0błędów), na placyku miałam oczywiście łuk, poza tym kopertę i górkę - wszystko też za pierwszym podejściem, bez poprawki, no i przyszła kolej na miasto. Trafiłam na bardzo surowego egzaminatora, ani razu się do mnie nie odezwał "normalnie", wydawał tylko krótkie, stanowcze polecenia, ale starałam się tym nie przejmować. Jechaliśmy trasą kompletnie mi nie znaną - nigdy na niej nie byłam, ale jakoś dawałam radę. Minęło 25 minut jazdy (tak mnie wymęczył) i jak zobaczyłam, że się zbliżamy do ośrodka, to "klapki" z radości spadły mi na oczy i przestałam logicznie myśleć, co zaowocowało błędem (pierwszym i ostatnim). Źle skręciłam na skrzyżowaniu w lewo, ale nie wymusiłam i usłyszałam pytanie: który raz pani zdaje? jak powiedziałam, że pierwszy to wielki pan powiedział, że zabrakło mi 2-3 minut i miałabym prawko w kieszeni i że zjeżdżamy na bok i się przesiadamy. I tak skończył się mój egzamin:(.
Zdołowałam się tym strasznie, tym bardziej, że to była moja jedyna szansa by zdawać po staremu, a teraz to już w ogóle będzie porażka - bo niestety termin mam po 10 I.
Straciłam kompletnie wiarę w siebie i w to, że kiedyś będę mogła sama zasiąść za kierownicą. Szczerze mówiąc, to inni zdający - ludzie z grupy sprawili, że zapisałam się na drugie podejście, bo tak już chciałam sobie odpuścić, iść do domu i mieć święty spokój.
Mam do siebie wielki żal i ciągle przed oczami te skrzyżowanie i mój błąd...straszne uczucie...
Pozdrawiam Wszystkim i życzę Wam powodzenia!!!

Smutna Ewa :(:(
Ewcia.

23 XII: teoria i placyk 0 błędów,
miasto - oblane po 25 min jazdy:(

20 I: łuk i górka za 1 razem,
miasto oblane po 40 min jazdy, autko 2 razy zgasło:(

17 II: trzecie podejście... ZDAŁAM :):)
EwciaMarchewcia
 
Posty: 10
Dołączył(a): niedziela 20 listopada 2005, 14:21

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości