przez EwciaMarchewcia » wtorek 27 grudnia 2005, 11:10
Witam Wszystkich. Często czytałam sobie Wasze opinie i szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że i moja się tutaj znajdzie, ale niestety stało się.
Egzamin zdawałam 23 XII mając nadzieję, że to będzie moje pierwsze i ostatnie podejście. Teorię skończyłam jako pierwsza z grupy (0błędów), na placyku miałam oczywiście łuk, poza tym kopertę i górkę - wszystko też za pierwszym podejściem, bez poprawki, no i przyszła kolej na miasto. Trafiłam na bardzo surowego egzaminatora, ani razu się do mnie nie odezwał "normalnie", wydawał tylko krótkie, stanowcze polecenia, ale starałam się tym nie przejmować. Jechaliśmy trasą kompletnie mi nie znaną - nigdy na niej nie byłam, ale jakoś dawałam radę. Minęło 25 minut jazdy (tak mnie wymęczył) i jak zobaczyłam, że się zbliżamy do ośrodka, to "klapki" z radości spadły mi na oczy i przestałam logicznie myśleć, co zaowocowało błędem (pierwszym i ostatnim). Źle skręciłam na skrzyżowaniu w lewo, ale nie wymusiłam i usłyszałam pytanie: który raz pani zdaje? jak powiedziałam, że pierwszy to wielki pan powiedział, że zabrakło mi 2-3 minut i miałabym prawko w kieszeni i że zjeżdżamy na bok i się przesiadamy. I tak skończył się mój egzamin:(.
Zdołowałam się tym strasznie, tym bardziej, że to była moja jedyna szansa by zdawać po staremu, a teraz to już w ogóle będzie porażka - bo niestety termin mam po 10 I.
Straciłam kompletnie wiarę w siebie i w to, że kiedyś będę mogła sama zasiąść za kierownicą. Szczerze mówiąc, to inni zdający - ludzie z grupy sprawili, że zapisałam się na drugie podejście, bo tak już chciałam sobie odpuścić, iść do domu i mieć święty spokój.
Mam do siebie wielki żal i ciągle przed oczami te skrzyżowanie i mój błąd...straszne uczucie...
Pozdrawiam Wszystkim i życzę Wam powodzenia!!!
Smutna Ewa :(:(
Ewcia.
23 XII: teoria i placyk 0 błędów,
miasto - oblane po 25 min jazdy:(
20 I: łuk i górka za 1 razem,
miasto oblane po 40 min jazdy, autko 2 razy zgasło:(
17 II: trzecie podejście... ZDAŁAM :):)