Jakiś czas temu w WORD w Poznaniu zdawałem egzamin praktyczny i uzyskałem wynik pozytywny :) Egzaminator zarzucił mi jednak dwa błędy i tu właśnie mam pytanie czy na pewno były to błędy. Obie sytuacje miały miejsce na tym samym skrzyżowaniu blisko WORD-u czyli na początku egzaminu.
Pierwsza sytuacja: otrzymuję polecenie skrętu w lewo na skrzyżowaniu. Dojeżdżam, czekam na czerwonym świetle, a że sygnalizacja była kolizyjna to po zielonym dojechałem do środka skrzyżowania i czekałem bo z naprzeciwka dużo osób skręcało w prawo. Egzaminator powiedział mi, że popełniłem błąd bo tamuję ruch, gdyż jadący z naprzeciwka łamią przepisy i skręcają na strzałce warunkowej bez zatrzymania(sytuacja podobna do tej jest na załączonym rysunku – ja jadę pojazdem nr 3).

Jestem z Poznania i mój instruktor jeździł ze mną także na tym skrzyżowaniu i o tym wspominał, ale w nerwach zapomniałem. Ale przecież czy dojeżdżając do skrzyżowania mam prawo(a w tym przypadku wychodzi na to że obowiązek) wiedzieć jakie światło mają jadący z naprzeciwka? Skąd mam wiedzieć, że mają strzałkę warunkową, a nie zielone światło?
Druga sytuacja, już po wspomnianym skręcie w lewo zauważyłem że jest korek i ostatni samochód stał bezpośrednio za przejściem dla pieszych. Jeśli chciałbym do niego dojechać musiałbym zatrzymać się na przejściu dla pieszych. Zatrzymałem się więc przed przejściem, bo nie wiedziałem jak szybko korek ruszy do przodu. Piesi mieli czerwone, a gdy się zatrzymałem to korek ruszył, a ja dostałem upomnienie, że popełniłem błąd - niewłaściwe zatrzymanie. Odpowiedziałem że był korek i nie chciałem zablokować przejścia dla pieszych, bo nie wiedziałem kiedy samochody pojadą do przodu(droga była kręta i widziałem tylko cztery, może pięć samochodów na końcu tego korka). Egzaminator nic nie odpowiedział, ale najważniejsze że żadnych innych błędów nie znalazł i zdałem egzamin :)
Co myślicie o opisanych przeze mnie sytuacjach, kto miał rację, czy były to błędy?