Witam zdawałem już 4 razy i nic...
Pierwszym razem straszne nerwy mimo że miałem bardzo miłą panią egzaminatorkę. Ale fatalny błąd nie zauważyłem z nad przeciwka bardzo szybko jadącego samochodu którego miałem przepuścić. I pani bardzo szybko zareagowała za co dziękuję :D
2.Trafiłem na jakiegoś fatalnego młodego kolesia. Przyszedł i widać po nim było że ewidentnie nie zadowolony z życia. Co mogło odbić się w jakiś sposób na moim większym zdenerwowaniu. Bardzo szybko wydawał komendy i widocznie szybko chciał pójść do domu. Oblałem z mojej winy i się do tego świadomie przyznaję bo nie wiedziałem jak się zachować w tej sytuacji (po prostu miałem złą szkołę jazdy gdzie facet spał na kursie a nie uczył jeździć ;)
3.Super starszy pan. Ale powtórzyła się sytuacja z pierwszej próby. Skręcanie w lewo i przepuszczenie jadących z na przeciwka. Sam mi potem powiedział że trochę to z winy samochodu jadącego przede mną który mógł wcześniej wykonać skręt. Jednak to nie zmienia faktu że mogłem sie zatrzymać przed przejściem i poczekać na zielone światło.
I teraz sedno.
Dzisiaj zdawałem i chciał bym opisać pewną sytuacje,
egzaminator oczywiście cały czas mi wytykał błędy bo nie skręciłem tam gdzie on chciał tylko pojechałem inną trasą (nie spanikowałem i powiedziałem że powinienem tam się ustawić i tam skręcić a pojechałem zgodnie ze znakami) I przed rondem około 400 metrów mówi mi następującą kwestie "NA NAJBLIŻSZYM SKRZYŻOWANIU PROSTO A NASTĘPNIE ZAWRÓCIMY NA SKRZYŻOWANIU" słowo w słowo. JA zdezorientowany pytam się o powtórzenie jednak niczego nie mogę wyciąnąć jak to zrobić, skoro jest tutaj tylko rondo a za kolejne 400 metrów nastepne skrzyżowanie. I w końcu wjeżdżam i nie wiedziałem czy mam skręcać czy jechać prosto i pytam sie ponownie czy tam skręcać a on coś burknał yhy czy może już nawet łaskawie powiedział TAK(ja byłem zdezorientowany wiec postanowiłem jechać na wprost zgodnie ze znakami), ale już było za późno najechałem kołem na ciągłą linie po prostu z dezorientacji bo po wydaniu takiego polecenia nie wiedziałem co mam zrobić i jaki pas zając przed rondem. Gdyby powiedział że jedziemy prosto i na skrzyżowaniu z ruchem okrężnym (rondem) zawracamy, zrobił bym to, jednak polecenie nie było sprecyzowane i na jednym głupim rondzie zrobiłem 5 krytycznych błędów.... no i bye bye...
dodam że jeździłem około 35 minut i miałem zaliczone 18 zadań na mieście
i teraz moje pytanie czy jest możliwość odwołania, sugerując się nie precyzyjnymi poleceniami egzaminatora (lub nie dokładnymi, nie wyraźnymi) ?
oczywiście mój jakikolwiek odzew był natychmiast tłumiony przez autorytet pana egzaminatora Dariusza.