Na tym forum pojawił się już cytowany domniemywam -przepis prawny:
"W przypadku niestawienia się na egzamin praktyczny można zapisać się na nowy termin dokonując dopłaty w wysokości 50% opłaty za egzamin. W przypadku zapisania się na egzamin teoretyczno-praktyczny i uzyskania wyniku negatywnego z egzaminu teoretycznego należy ponownie wnieść opłatę za egzamin teoretyczny i 50% opłaty za egzamin praktyczny."
Może ktoś wyjaśni skąd się wzięła w WORD'ach (przynajmniej w Szczecinie jest to przestrzegane) taka "opłata", czyli zarobienie połowy ceny wartości egzaminu za niewykonanie żadnej pracy. Pewnie ktoś napisałby że to "opłata rekrutacyjna" albo coś w tym stylu, ale czy to trochę nie jest przegięcie?
W praktyce wygląda to tak, że mam ustalony termin egzaminu dzisiaj i zachorowałem na grypę żołądkową - chyba nie muszę tłumaczyć jakie są objawy... I co, mam pojechać na egzamin i za przeproszeniem rzygać po samochodzie i egzaminatorze? Dzwoniłem do WORD'u i otrzymałem taką informację, że zaświadczenie lekarskie nie będzie honorowane, gdzie tu sens i logika? Pani odpowiedziała mi tylko, że to nie jej wina, ona tu tylko pracuje - rozumiem ją, ale ktoś taki przepis wymyślił. Co o tym sądzicie? Niby to tylko 50zł, ale z jakiej racji?? Pozdrawiam
Krzysiek