Historia pewnego wypadku

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Historia pewnego wypadku

Postprzez ella » czwartek 25 listopada 2004, 11:27

http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=565126

Historia pewnego wypadku...
Na polskich drogach wciąż giną ludzie. Nie ma dnia aby komunikaty policyjne nie informowały o kolejnych tragediach. Także liczba rannych stale rośnie. Wśród ofiar są również piesi, którzy lekceważąc przepisy narażają się na niebezpieczeństwo.


Rzeczywiście ludzie nie myślą. A postępowanie tej opisanej staruszki, która najpierw się przygląda wypadkowi a potem po odjechaniu karetki sama rusza ta samą drogą na skróty podpierając się przy tym laseczką.
Zamiast przejść na pobliskie pasy dla pieszych przechodzi przez jezdnie w tym samym miejscu co walcząca teraz o życie kobieta.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kibi_klops » czwartek 25 listopada 2004, 11:52

Rzeczywiście ludzie nie myślą. A postępowanie tej opisanej staruszki, która najpierw się przygląda wypadkowi a potem po odjechaniu karetki sama rusza ta samą drogą na skróty podpierając się przy tym laseczką.


Nie bardzo rozumiem dlaczego twierdzisz że ludzie nie myślą? Czy ta staruszka ma nie przechodzić tam tylko dlatego że kogoś tam przed chwileczką potrącił samochód. Potrącenia ludzi przez samochód nie powstają dlatego że piesi przechodzą w niedozwolonych miejscach tylko dlatego że nie uważają! Gdyby ta kobieta uważała to by przeszła w tym miejscu bezpiecznie. Równie dobrze takie coś może stać się na przejściu dla pieszych.
kibi_klops
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 23 listopada 2004, 15:38

Postprzez ella » czwartek 25 listopada 2004, 12:04

Nie bardzo rozumiem dlaczego twierdzisz że ludzie nie myślą? Czy ta staruszka ma nie przechodzić tam tylko dlatego że kogoś tam przed chwileczką potrącił samochód.

Oczywiście, że ta staruszka zupełnie nie myślała o tym co robi.Rzecz dzieje się na ruchliwym skrzyżowaniu w centrum Krakowa. Trzy pasy ruchu a staruszka nie przebiega tylko przechodzi o laseczce wolnym krokiem.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kibi_klops » czwartek 25 listopada 2004, 12:35

Może i to skrzyżowanie jest ruchliwe w pewnych godzinach, ale widocznie w tym momencie co przechodziła staruszka było pusto. Zresztą w tej godzinie co jest robione zdjęcie widać że ruchu na tej drodze nie ma dużego, gdyż dużo osób spokojnie przechodzi przez ulicę. Jakby był duży ruch to szanse na bezpieczne przejście są nikłe. Poza tym ta sytuacja nie dzieje się na skrzyżowaniu tylko na prawym/lewym pasie ruchu 40-150 metrów przed skrzyżowaniem. Jak widzimy na zdjęciach staruszka przeszła nie stwarzając żadnego zagrożenia, gdyż jakby stworzyła jakieś zagrożenie to fotoreporter napewno by to uchwycił i skomentował.

I zaznaczam że nie bronię tej staruszki tylko krytykuję zdanie "Rzeczywiście ludzie nie myślą. A postępowanie tej opisanej staruszki, która najpierw się przygląda wypadkowi a potem po odjechaniu karetki sama rusza ta samą drogą na skróty podpierając się przy tym laseczką."
kibi_klops
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 23 listopada 2004, 15:38

Postprzez niunia » czwartek 25 listopada 2004, 17:09

kibi_klops napisał(a):
Potrącenia ludzi przez samochód nie powstają dlatego że piesi przechodzą w niedozwolonych miejscach tylko dlatego że nie uważają!


???
Tak sądzisz? To po co w takim razie istnieją wytyczone przejścia dla pieszych - i co to znaczy, że jakieś miejsce jest "niedozwolone"? Skoro to nie niesie żadnego zagrożenia... A może chodzi ci o to, że w miejscu niedozwolonym trzeba uważać, a na tzw. pasach nie? No, jeżeli to faktycznie jedyna różnica... to gratuluję. I życzę uważnego, bezpiecznego użytkowania dróg.
Ja mam wiarę, ty masz szybki wóz...
Avatar użytkownika
niunia
 
Posty: 129
Dołączył(a): niedziela 18 kwietnia 2004, 09:51

Postprzez miros » czwartek 25 listopada 2004, 17:38

po to sa przejscia dla pieszych zeby z nich kozystac, a nie zeby przechodzic sobie kilkadziesiat metrow dalej. gdyby piesi przechodzili przez jezdnie zawsze gdy to mozliwe na przejsciach dla pieszych to napewno byloby znacznie mnie wypadkow.

pieszy moze bedzie nawet bardzo ostrozny, ale co z tego jak kierowca nie bedzie bo nie zostal poinformowany o tym ze zbliza sie do przejscia dla pieszych (na ktorym powinien sie znajdowac pieszy a nie kilkadziesiat metrow wczesniej) a jesli dorzucimy do tego predkosc dozwolona np 80 km/h i zakret przed miejscem w ktorym przechodiz pieszy to reszty mozna sie domyslec.

no ale ludzie wola sobie skrocic droge o te kilkadziesiat metrow niz dojsc do przejscia i przejsc bezpiecznie. mysla mniej wiecej tak: "przeciez ja juz dzis przeszedlem kilka kilometrow wiec po cholere bede nadkladal te 60 metrow? a zreszta, bardzo mi sie spieszy bo w telewizorze leci moja ulubiona telenowela, i nie moge sie spoznic tych 4 minut"

takim to mozna pozyczyc tylko wszystkiego najlepszego i miekkich spotkan ze zderzakami.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Kasia » czwartek 25 listopada 2004, 23:19

Wszystko racja - piesi na przejścia, ale....
Przepisy mówią, że osoba o widocznej niesprawności ruchowej (laska?) ma prawo przechdzić przez jezdnię w dowolnym miejscu a kierujący pojazdami mają jej to umożliwić poprzez zatrzymanie pojazdu.
I druga rzecz: a gdzie elementarne podstawy dobrego wychowania młodych, sprawnych ludzi?
Kasia
 
Posty: 217
Dołączył(a): niedziela 07 lipca 2002, 16:19
Lokalizacja: Bielsko-Biała


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 68 gości