A jesli samochod wyprzedzający i wyprzedzany równoczesnie zdecydowałyby się na hamowanie? Moim zdaniem lepsza jest pierwsza możliwosć o której pisales(i ja zresztą tez) Ja bedąc na miejscu samochodu wyprzedzanego na 100% bym zwolnił zeby umożliwić szybsze wyprzedzenie mnie.
To mam nadzieje że nigdy nie bedę cię wyprzedzał. Raz jeden taki as prawie nie doprowadził do kolizji. Ja zaniechałem manewru on też gwałtownie zahamował i nie miałem gdzie uciekać, naszczęście miałem mocniejsze hamulce lub cieższą nogę na pedale.
Ja wychodze z założenie nie mój cyrk, nie moje małpy niech sie martwi ten co wyprzedza, jak jestem wyprzedzany jade z wmiare stałą prędkością w sytuacji awaryjnej ostro do prawej i zazwyczaj jest ok.