Hmmm...

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez bac » poniedziałek 17 maja 2010, 13:25

cman napisał(a):Ale mnie to, co uzna większość ludzi, kompletnie nie interesuje.

Wiem, ale tą istotniejszą częścią mojego posta było
bac napisał(a):Nazywaj to jak chcesz.


Ta mniej ważna w bardziej strawnej dla Ciebie formie:
Próbujesz doszukiwać się analogii między działaniem, które sąd w odniesieniu do znakomitej większości ludzi (jeżdżącej w codziennych, niewyścigowych warunkach) uznałby za oczywiste, a takim, które ten sam sąd uznałby za irracjonalne.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez sankila » wtorek 18 maja 2010, 00:54

cman napisał(a):Dlaczego niby zmiana opon z letnich na zimowe znajduje się w minimalnym zakresie czynności redukujących ryzyko wypadku, a zmiana opon zwykłych na wyścigowe już nie? Tym bardziej jeśli założymy, że dla przykładu, i jedna, i druga zmiana poprawia przyczepność w takim samym stopniu?

Zmiana opon letnich na zimowe:
- przyczepność na suchym bz
- przyczepnosć na śniegu/lodzie + 30 %
- przyczepność w deszczu - 10 %

Zmiana opon zwykłych na wyścigowe:
- przyczepność na suchym + 30 %
- przyczepnosć na śniegu/lodzie - 80 %
- przyczepność w deszczu - 80 %

Reasumując: zmieniając opony letnie na zimowe, dostaję znaczącą zwyżkę przyczepności w chwili, gdy jest mi najbardziej potrzebna, przy minimalnym uszczerbku przez resztę jazdy.
Zmieniając opony zwykłe na wyścigowe, dostaję zwyżkę przyczepności, gdy i bez niej sobie dobrze radzę, za to przez resztę jazdy modlę się do Bozi, żeby nie spadł deszcz ani śnieg, bo się zabiję.
Dlatego.
ks-rider napisał(a):Wytlumaczysz mi prosze jaka jest roznica predkosci poczatkowej pocisku wstrzelonego z karabinka kal. .22 ? ? ? Czy to z wyczynowego czy to z innego ? ? ?

Różnica jest mała albo duża, w zależności od energii wyrzutu i masy pocisku; tyle że potencjalną ofiarę bardziej interesuje prędkość końcowa.
Gdybyś nie zauważył: to jest wątek o odpowiedzialności za bezpieczeństwo szkolenia!
Cman poruszył kwestię odpowiedzialności dowódcy za wypadek żołnierza podczas nauki posługiwania się bronią, więc zwróciłam uwagę, że właśnie ze względu na ryzyko takiego wypadku, w wojsku obowiązują surowe zasady bezpieczeństwa; przy czym podkreśliłam, że najwyższą ostrożność zachowuje się nawet w szkole, chociaż niebezpieczeństwo jest relatywnie niższe. Jakoś wszyscy zrozumieli, że chodzi o różnicę między przedpotopowymi, rozwieruchotanymi, jednostrzałówkami, będącymi zazwyczaj na wyposażeniu szkoły a nowoczesną, szybkostrzelną bronią, będącą na wyposażeniu armii; tylko Ty się uparłeś udowadniać, że broń sportowa również jest niebezpieczna. Wyluzuj trochę!

mk61 napisał(a):dlaczego, kiedy w podstawówce rozbiłem sobie łeb, nauczyciel nie poszedł siedzieć, albo nie zapłacił mi jakiegoś odszkodowania?

Bo Twoi rodzice nie wystapili o to do sądu, a nie było powodu do wszczęcia sprawy z urzędu.

nie rozumiem u Ciebie doboru kryteriów do "dołożenia wszelkich starań"

Każdą sytuację, która potencjalnie mogła rozproszyć uwagę kursanta, a na którą miałeś wpływ, można podciągnąć pod "wszelkie starania", (pod warunkiem, że nie jest niezbędna w procesie szkolenia).
Dla przykładu:
- kursant podczas parkowania haczy inny pojazd - (nauka parkowania - czynność niezbędna), jest ok, OSK ma ubezpieczenie i pokrywa szkodę. :)
- kursant podczas jazdy je kanapkę i bum! (jedzenie kanapki nie jest niezbędne, a potencjalnie mogło się przyczynić do wypadku) - Ty mogłeś mu zakazać jedzenia, ale tego nie zrobiłeś - nie dołożyłeś wszelkich starań. :(
- hamując przed skrzyżowaniem, kursant omyłkowo wciska gaz i nim zdążyłeś zareagować - bum! Zdarza się, OSK pokrywa szkodę :)
- identyczna sytuacja, ale rozmawiasz w tym czasie przez komórkę - wszelkie starania! Nie ma znaczenia, że i tak nie zdążyłbyś zareagować. Telefonowanie nie jest czynnością niezbędną podczas szkolenia a potencjalnie mogło wpłynąć na Twoją reakcję. :(

Żeby nie było niejasności - w samochodzie rządzi INSTRUKTOR! To on ponosi pełną odpowiedzialność za przebieg szkolenia i on ma prawo decydować, jak to szkolenie będzie wyglądać. Instruktor wydaje polecenia, kursant je wypełnia. To nie PORD obowiązuje w eLce - obowiązują przepisy instruktora. A żeby komuś woda sodowa nie uderzyła do głowy - instruktora obowiązują przepisy pracy, określone przez OSK :)
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez cman » wtorek 18 maja 2010, 10:54

sankila napisał(a):Zmiana opon zwykłych na wyścigowe:
(...)
- przyczepność w deszczu - 80 %

Że co?? Ja nie piszę o slikach. Piszę o normalnych oponach wyścigowych (chyba logiczne, że z homologacją drogową?), które są ma mokrej nawierzchni lepsze od zwykłych opon, a na suchej jeszcze lepsze.

sankila napisał(a):Reasumując: zmieniając opony letnie na zimowe, dostaję znaczącą zwyżkę przyczepności w chwili, gdy jest mi najbardziej potrzebna, przy minimalnym uszczerbku przez resztę jazdy.
Zmieniając opony zwykłe na wyścigowe, dostaję zwyżkę przyczepności, gdy i bez niej sobie dobrze radzę, za to przez resztę jazdy modlę się do Bozi, żeby nie spadł deszcz ani śnieg, bo się zabiję.

Z deszczem to bzdura, a śnieg w lecie u nas raczej rzadko pada...

No i nadal nie wiem co/kto nakłada na mnie obowiązek zmiany opon na zimowe - bo będzie lepsza przyczepność, ale już nie nakłada obowiązku zmiany opon mniej przyczepnych na bardziej przyczepne w innych warunkach.

sankila napisał(a):Cman poruszył kwestię odpowiedzialności dowódcy za wypadek żołnierza...

Nie poruszył.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez sankila » środa 19 maja 2010, 01:06

cman napisał(a): Ja nie piszę o slikach. Piszę o normalnych oponach wyścigowych (chyba logiczne, że z homologacją drogową?), które są ma mokrej nawierzchni lepsze od zwykłych opon, a na suchej jeszcze lepsze.

A to nie dorozumieliśmy się; na drugi raz mów bardziej precyzyjnie, zwłaszcza, gdy dyskutujesz z osobą, która ma niewielkie pojęcie o zarówno o oponach, jak i o wyścigach :) (Bez urazy, ale Twoje wypowiedzi i logiczne wypowiedzi - to niekoniecznie to samo).

Z deszczem to bzdura, a śnieg w lecie u nas raczej rzadko pada...

w lecie nie zmieniasz opon na zimowe

No i nadal nie wiem co/kto nakłada na mnie obowiązek zmiany opon na zimowe - bo będzie lepsza przyczepność, ale już nie nakłada obowiązku zmiany opon mniej przyczepnych na bardziej przyczepne w innych warunkach.

A gdzie ja coś takiego twierdziłam?
Powtarzam po raz setny chyba: nikt nie nakłada na Ciebie obowiązku zmiany opon - żadnych na żadne.
Przepisy BHP nakładają na OSK obowiązek należytego przygotowania auta - reszta, to kwestia prawników. Nikt Ci nie broni wynająć adwokata i biegłych, którzy w sądzie wykażą, że wielosezonówki firmy "Oponka" są bardziej przydatne w szkolnych autach niż letnie/zimowe innych firm.

Myślę, że na tym możemy zakończyć dyskusję, zwłaszcza, że kwestia odpowiedzialności prawnej kursanta za stan techniczny pojazdu i przebieg zajęć została już ustalona.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez cman » środa 19 maja 2010, 11:10

No to zakończmy. Jeszcze tylko odniosę się do tego:

sankila napisał(a):A to nie dorozumieliśmy się; na drugi raz mów bardziej precyzyjnie, zwłaszcza, gdy dyskutujesz z osobą, która ma niewielkie pojęcie o zarówno o oponach, jak i o wyścigach :) (Bez urazy, ale Twoje wypowiedzi i logiczne wypowiedzi - to niekoniecznie to samo).

Cały czas była mowa o eLce, czyli pojeździe przeznaczonym do nauki jazdy, również na drogach publicznych. Skoro tak, to również opony, jakie by nie były, muszą odpowiadać odpowiednim przepisom, przede wszystkim muszą mieć minimalną grubość bieżnika, a jego sliki, jak wiemy, nie posiadają.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez mk61 » środa 19 maja 2010, 11:22

To ja jeszcze na koniec dodam...
sankila napisał(a):na drugi raz mów bardziej precyzyjnie, zwłaszcza, gdy dyskutujesz z osobą, która ma niewielkie pojęcie o zarówno o oponach, jak i o wyścigach

Mam nadzieję, że z sądownictwem również nie masz wiele wspólnego. Pewnie wszyscy na Twoich rozprawach byliby winni, bo zaraz byś coś wymyśliła przeciwko ofierze, a nie sprawcy, czy przypadku.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez sankila » czwartek 20 maja 2010, 00:06

mk61 napisał(a):To ja jeszcze na koniec dodam...
Mam nadzieję, że z sądownictwem również nie masz wiele wspólnego. Pewnie wszyscy na Twoich rozprawach byliby winni
.
A ty uważasz, że prokurator, czy adwokat strony przeciwnej będą Cię głaskać po główce i całować w czółko? No, sorry!
Jak dostajesz uprawnienia do wożenia tykającej bomby (a do tego można sprowadzić początkującego kierowcę), to musisz zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką na siebie bierzesz. Nikt nie powiedział, że bycie instruktorem, to lekki kawałek chleba.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości