Kto jest bardziej niebezpieczny, pirat drogowy czy policja?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez lith » niedziela 01 listopada 2009, 18:18

lith - a mleko spod nosa zniknęło?

absolutnie, bardzo lubię mleko... tylko nie wiem co to ma do rzeczy.
[lithowa rekonstrukcja- czego nie wyczytał to sam dopowiedział]
Zakładam, że ten pieszy nie stał tam na pasach i nie czekał aż go przejadą. Bus przejechał na czerwonym.... w środku czerwonego w centrum miasta nikt sie raczej na późnym czerwonym nie pcha. Wnioskuje z tego, że to było wczesne czerwone, jak policja rozpoczynała pościg to pewne jeszcze było czerwone dla pieszych. prawdopodobnym mi się wydaję, że zielone dla pieszych się zapaliło jak rozpędzający się radiowóz był kilka, może kilkanaście metrów od przejścia. Pieszy roztargniony pieszy tak się przejął zielonym, że zrobił krok, może 2 do przodu (zobacz, że radiowóz ma przeorany sam narożnik). Moim zdaniem mogła to byc sytuacja nie do wyhamowania. A jakos nie wyobrażm sobie, żeby radiowozy przed wszystkimi przejściami zwalniali do 5 km/h, bo pieszy sie zagapi.
[/lithowa rekonstrukcja- czego nie wyczytał to sam dopowiedział]
Z tego co mnie uczyli, to należy zakładać, że inni uczestnicy będą się stosowali do przepisów ruchu- oczywiście trzeba mieć ograniczone zaufanie, ale nie do tego stopnia, żeby mając pierwszeństwo się zatrzymywać wszędzie na wszelki wypadek.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez szerszon » niedziela 01 listopada 2009, 18:37

rocko19 napisał(a):
szerszon napisał(a):Mimo wszystko odpuściłbym sobie pościg dla mandatu w tak niebezpiecznej sytuacji.Mogli zacząć ciutek póżniej za przejściem.

Chyba byś niemógł w Policji pracować, gdybyś wybierał w której sytuacji możesz podjąć pościg :)
Fakt,nie jest to szczyt moich marzeń,ale jeszcze raz,ile czasu zajmuje spojrzenie w lewo i prawo?Czy pirat jechał 250km/h?Co stoi na przeszkodzie aby zatrzymać delikwenta 100m dalej?
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez athlon » niedziela 01 listopada 2009, 18:52

lith napisał(a):Z tego co mnie uczyli, to należy zakładać, że inni uczestnicy będą się stosowali do przepisów ruchu- oczywiście trzeba mieć ograniczone zaufanie, ale nie do tego stopnia, żeby mając pierwszeństwo się zatrzymywać wszędzie na wszelki wypadek.


Ty sam sobie zaprzeczasz ==> "będą się stosowali do przepisów ruchu" i "żeby mając pierwszeństwo się zatrzymywać wszędzie"
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez lith » niedziela 01 listopada 2009, 18:55

spojrzałby w prawo w lewo i zobaczył pewnie pieszych przed przejściem, co w związku z tym?
Z resztą nigdzie nie jest napisane, że się nie rozejrzał.

Miał poczekać az zapali się pieszym zielone, poczekać aż przejdą i wtedy ruszyć? Logiczniejszym wydaje mi się włączenie sygnału .
Z reszta możesz obserwować pieszego i z pół kilometra, co Ci po tym jak wejdzie na jezdnie przed samą maską.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez cwaniakzpekaesu » niedziela 01 listopada 2009, 23:30

Drill, czy Twoim zdaniem pieszy wchodząc na przejście dla pieszych ma zachować szczególną ostrożność?
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez szerszon » niedziela 01 listopada 2009, 23:56

lith napisał(a):spojrzałby w prawo w lewo i zobaczył pewnie pieszych przed przejściem, co w związku z tym?
Z resztą nigdzie nie jest napisane, że się nie rozejrzał.

Miał poczekać az zapali się pieszym zielone, poczekać aż przejdą i wtedy ruszyć? Logiczniejszym wydaje mi się włączenie sygnału .
Z reszta możesz obserwować pieszego i z pół kilometra, co Ci po tym jak wejdzie na jezdnie przed samą maską.
Dobra,zobaczył pieszych i co,miał zamknąc oczy i cisnąć po nich ?Moim zdaniem prawidłowe zachowanie-widzę wykroczenie,sygnał,spojrzenie czy nikt nie pcha się pod koła,pościg.Co tu dywagować,popełnili błąd,niestety tragiczny,te pare chwil opóżnienia w tej sprawie nie miało żadnego znaczenia.Jeśli piesi byli na przejściu to tak ,miał poczekac.Też nie jest napisane ,że się rozejrzał.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez sterciu » poniedziałek 02 listopada 2009, 00:04

Wina jest gliniarzy. Nic ich nie zwalnia z obowiązku zachowania szczególnej ostrozności. Pomimo ze jest to pojazd uprzywilejowany w akcji .

Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymania i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych.

Jezeli jednak spowoduje kolizje kierowca takiego pojazdu wjezdzajac przykladowo gdzies na skrzyzowanie na czerwonym swietle i zderzając sie z prawidlowo jazdacym pojazdem , jest to jego winą niestety. Kazda kolizja pojazdu uprzywilejowanego z pojazdem jadacym prawidlowo będzie wina kierowcy pojazdu uprzywilejowanego dlatego iz nie może on wymuszać na zadnym innym uczestniku ruchu pierwszeństwa , a wszystkie manewry ktore są dla niego dozwolone muszą byc wykonywane przy zachowaniu szczegolnej ostrożności za które to bierzetaki kierowca pełną odpowiedzialnośc.

To tak samo jakby karetka wjechala na chodnik i jechala na sygnale dzwiekowym i blyskowym rozjezdzjąc pieszych przy okazji bo oni wtedy "mogą". Nie mogą wymusic pierwszeństwa na pieszym. Jest to wtedy ich wina jezeli potrąca pieszgo poniewaz powinni zachować szczegolna ostroznosc , nie powodować zagrożen w ruchu swoją jazdą .

Porpstu Ci gliniarze mieli pecha i tyle.

A co do busa to chyba co niektórzy nie mieli stycznosci z nowymi autami dostawczymi. Niektóre teraz mają sporo koników pod pedalem , tak ze niektóre osobowki moga pozazdrościć więc przez takie przytrzymanie gliniarzy na swiatlach to spokojnie mogł pojechac w siną dal.
sterciu
 
Posty: 97
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 19:37
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez cwaniakzpekaesu » poniedziałek 02 listopada 2009, 00:14

Od tego miejsca:
Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymania i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych.

Jezeli jednak spowoduje kolizje kierowca takiego pojazdu wjezdzajac przykladowo gdzies na skrzyzowanie na czerwonym swietle i zderzając sie z prawidlowo jazdacym pojazdem , jest to jego winą niestety. Kazda kolizja pojazdu uprzywilejowanego z pojazdem jadacym prawidlowo będzie wina kierowcy pojazdu uprzywilejowanego dlatego iz nie może on wymuszać na zadnym innym uczestniku ruchu pierwszeństwa , a wszystkie manewry ktore są dla niego dozwolone muszą byc wykonywane przy zachowaniu szczegolnej ostrożności za które to bierzetaki kierowca pełną odpowiedzialnośc.


do tego ... Święte słowa...


Z reszta pozwolę sie nie zgodzić, bo Sterciu - czy jak Tobie pieszy wtargnie na przejście dla pieszych, to też Ty będziesz miał pecha? Znaczy wina będzie Twoja?
No ciekawa dyskusja się zaczyna...
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez drill » poniedziałek 02 listopada 2009, 01:16

A od kiedy to wtargnięciem jest wejście na zielonym? To gdy pojazdy stoją w tym czasie na czerwonym nie możemy wejść na przejście dla pieszych, gdyż można to odczytać jako wtargnięcie?

Jak już tu wspominałem policjant miał pecha. Pogoń za popełniającym wykroczenie nie powinna się odbyć kosztem życia człowieka.

Oczywiście pieszy wchodząc na jezdnię powinien zachować szczególną ostrożność, jednak nadawany sygnał zielony obniża czasami u niektórych tą czujność, a dodatkowo widok stojących samochodów jest potwierdzeniem bezpieczeństwa. W tym wypadku splot wydarzeń doprowadził do tragedii w której zawinił przede wszystkim policjant nie stosując się do przepisów z których stosowania nikt go nie zwolnił.
drill
 
Posty: 176
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 14:32

Postprzez sterciu » poniedziałek 02 listopada 2009, 02:20

Niestety kazdy ma pecha biorący udział w takim zdarzeniu , nie zaleznie od winy i tyle. Mogli przejechac nie powodujac tak tragicznego wypadku jezeli poprostu wogole by tego pieszego tam nie było bo by nie miał potrzeby przechodzić. A ze brali udział w tym zdarzeniu to mają poprostu pecha (przeciez nie nazwe tego szczęściem :roll: ) ze wogole w nim brali.

I teraz dalej... Tak jezeli pieszy by mi wtargnal na przejsciu dla pieszych na których mial zielone swiatło to moja wina bylaby. Co innego gdyby to bylo na przejsciu dla pieszych bez sygnalizacji swietlnej. Wtedy wtargnięciem mozna nazwać jezeli wejdzie mi wprost pod maske z prawej strony . A w takim przypadku jezeli mial zielone to ja mialem czerwone lub warunek a chyba nie musze tlumaczyc kto wtedy ma pierwszeństwo.

Tutaj nie wiemy , może pieszy byl gluchy. Nie słyszal sygnałów dzwiekowych. Gdy wchodził na przejscie dla pieszych widzial z przeciwka ze sygnalizoator sie zielony zapalil , a wiec wszedl. Policjanci dojezdzajac do tego przejscia powinni zwolnic i obserwować otoczenie skrzyzowania.

A jakby byla sytuacja ze drugi radiowoz wpadł na skrzyzowanie prosto w ten co jechał (i w tym przypadku spowodowal wypadek) i oba by jechały jako pojazdy uprzywilejowane "w akcji" czyli wysylajace syganly i dzwiekowe to kogo bylaby wina kolizji ??

Nie mi osądzac to , tutaj w tym wypadku muszą to sprawdzić dokaldnie biegli , przesluchac swiadków itp. Tak to na pierwszy rzut oka po przeczytaniu artykułu i tym co tam bylo napisane wygląda na wine gliniarzy. Jezeli jechali ze znaczną prędkością to nie ma co tu duzo gadac , nie mieli nawet czasu na jakąkolwiek reakcje , ich wina poniewaz pieszy nie ma skrzydel i latac nie umie jak nagle uslyszy i zobaczy pędzacy na niego radiowóz , zresztą czy to pieszy czy pojazd jadacy prawidlowo oni powinni przed takimi newralgicznymi miejscami jakimi sa skrzyzowania zwolnić. I teraz postawmy sie na miejscu pieszego , nawet jak stanie na srodku skrzyzowania to co ma zrobić jak zobaczy radiowóz na sygnale pędzący w prost na niego ?? W tych nowych pojazdach uprzywilejowanych sygnaly dzwiekowe są czasem tak mizerne ze potrafi byc w bardzo bliskiej odleglości a slychac go jakby byl duzo dalej.

Dodam ze z opisu wynika ze oni jechali z duzą prędkością więc pościg juz musial trwać od jakiegoś innego skrzyzowania. Wcale osobowy (i tutaj w jednym artykule pisze ze bus , w innym ze osobowy) o którym mowa nie musial na tym akurat skrzyzowaniu przejechac na czerwonym tylko na wczesniejszym skrzyzowaniu zlamal przepis, a tutaj zdazyl na zielonym , lub zóltym.

Tutaj jest za duzo niejasności aby coś z tego artykulu wywnioskować. Więc po jego przeczytaniu i tym co tam niby pisze ze swiadkowie podali wina wskazuje na gliniarzy. Ale podejrzewam ze i tak nic nikomu nie zrobią.

strona 66 , ostatni akapit
http://books.google.pl/books?id=3ovkOQ0 ... q=&f=false
sterciu
 
Posty: 97
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 19:37
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez lith » poniedziałek 02 listopada 2009, 12:31

sterciu napisał(a):
I teraz dalej... Tak jezeli pieszy by mi wtargnal na przejsciu dla pieszych na których mial zielone swiatło to moja wina bylaby. Co innego gdyby to bylo na przejsciu dla pieszych bez sygnalizacji swietlnej. Wtedy wtargnięciem mozna nazwać jezeli wejdzie mi wprost pod maske z prawej strony . A w takim przypadku jezeli mial zielone to ja mialem czerwone lub warunek a chyba nie musze tlumaczyc kto wtedy ma pierwszeństwo.

"Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się."
Jeżeli pieszy byłby wcześniej na przejściu to byłaby wina policjanta, bo nie zachował szczególnej ostrożności. Natomiast jeśli pieszy wtargnął prosto pod maskę rozpędzonego radiowozu, który miał prawo tamtędy przejechać, nie dając mu szansy na wyhamowanie (a tak to wygląda patrząc na uszkodzenia na radiowozie) to nie widzę w tym winy policjanta.
sterciu napisał(a):Tutaj nie wiemy , może pieszy byl gluchy. Nie słyszal sygnałów dzwiekowych.

jeżeli byłbym głuchy to bym szczególnie uważał i się rozglądał na przejściu. Jeżeli mam w samochodzi rozkręcone radio to tez mnie nie zwalnia z ustąpienia pojazdowi uprzywilejowanemu.
sterciu napisał(a): ich wina poniewaz pieszy nie ma skrzydel i latac nie umie jak nagle uslyszy i zobaczy pędzacy na niego radiowóz

W tym problem, że ten gość go pewnie ani nie zobaczył, ani nie usłyszał :/ Radiowóz nie jechał na niego tylko asfaltem, a ten czekał na zielone. Po czym zrobił krok prosto pod samochód (nie mógł być wcześniej na pasach, bo przecież musiał tędy jakoś ten bus przejechać)
sterciu napisał(a):I teraz postawmy sie na miejscu pieszego , nawet jak stanie na srodku skrzyzowania to co ma zrobić jak zobaczy radiowóz na sygnale pędzący w prost na niego ??

Boja wiem... ja bym spier***ał :> Ale ten pieszy nie stał na środku skrzyżowania ;]
sterciu napisał(a):Dodam ze z opisu wynika ze oni jechali z duzą prędkością więc pościg juz musial trwać od jakiegoś innego skrzyzowania. Wcale osobowy (i tutaj w jednym artykule pisze ze bus , w innym ze osobowy) o którym mowa nie musial na tym akurat skrzyzowaniu przejechac na czerwonym tylko na wczesniejszym skrzyzowaniu zlamal przepis, a tutaj zdazyl na zielonym , lub zóltym.

To myślisz, że gość próbował tym busem uciec przed policją? heh Z resztą jeżeli pościg trwałby od wcześniejszego skrzyżowania to raczej ciężko byłoby go przegapić.... wszyscy zjeżdżają na boki zatrzymują się, wpada na skrzyżowanie rozpędzony bus, przejeżdża na czerwonym(jeżeli zdążyłby tutaj na zielonym, czy żółtym to piesi nie mieliby zielonego), za nim rozpędzony radiowóz... o zielone, przechodzę. Nie wydaje mi się
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez cwaniakzpekaesu » poniedziałek 02 listopada 2009, 13:28

Drill:
A od kiedy to wtargnięciem jest wejście na zielonym?


Art. 14pkt. 1 lit. "a" zabrania wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd na przejście - na każde przejście - nawet to o ruchu kierowanym. Tak czy nie?

Oczywiście pieszy wchodząc na jezdnię powinien zachować szczególną ostrożność, jednak nadawany sygnał zielony obniża czasami u niektórych tą czujność, a dodatkowo widok stojących samochodów jest potwierdzeniem bezpieczeństwa.


To czy takim zachowaniem pieszy - według Twojej tezy - wypełnił obowiązek zachowania szczególnej ostrożności?

Albo jeszcze lepiej - może wszedł - bo miał pierwszeństwo?

W tym wypadku splot wydarzeń doprowadził do tragedii w której zawinił przede wszystkim policjant nie stosując się do przepisów z których stosowania nikt go nie zwolnił.


Z uszkodzeń pojazdu gołym okiem widać, że jeżeli pieszy przechodził jezdnię z prawej na lewą - to jego wina jest bezdyskusyjna. Chyba, że był głuchy i niewidomy, ale w tym drugim przypadku powinien nieść białą laskę w sposób widoczny dla otoczenia... a o tym zdaje się w materiale prasowym nie było? Ewidentne wtargnięcie...

Sterciu:
I teraz dalej... Tak jezeli pieszy by mi wtargnal na przejsciu dla pieszych na których mial zielone swiatło to moja wina bylaby.


Pytanie zasadnicze : w jakim celu ustawodawca zobowiązał pieszych do zachowania szczególnej ostrożności przy przechodzeniu przez jezdnię?

Pomyśl, a ja podam jeden przykład.

Awaria układu hamulcowego - co przecież się zawsze może zdarzyć, albo zemsta byłej małżonki i przecięcie przewodów hamulcowych - co na jedno wychodzi. Kierujący chce pojazd zatrzymać a nie może... podjął wszelkie możliwe manewry obronne a pojazd jedzie... i co gorsza pieszy - bo ma pierwszeńswto - wchodzi na jezdnię. Wchodzi - bo przecież ma pierwszeństwo... Ty jesteś kierującym tym pojazdem... Sorki stary... Twoja wina?

Tutaj nie wiemy , może pieszy byl gluchy. Nie słyszal sygnałów dzwiekowych.


Jeszcze musiałby być niewidomy... bo sygnały uprzywilejowania nie dość że powinno być słychać, to jeszcze widać. Resztę masz wyżej -= o jego obowiązkach.

Gdy wchodził na przejscie dla pieszych widzial z przeciwka ze sygnalizoator sie zielony zapalil , a wiec wszedl.


To samo pytanie zadałem Drillowi:

To czy takim zachowaniem pieszy - według Twojej tezy - wypełnił obowiązek zachowania szczególnej ostrożności?

A jakby byla sytuacja ze drugi radiowoz wpadł na skrzyzowanie prosto w ten co jechał (i w tym przypadku spowodowal wypadek) i oba by jechały jako pojazdy uprzywilejowane "w akcji" czyli wysylajace syganly i dzwiekowe to kogo bylaby wina kolizji ??


Może tego z lewej?
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez BOReK » poniedziałek 02 listopada 2009, 13:38

Ludzie potrafią przegapić bardziej widoczne rzeczy niż zmienny sygnał świetlny, to tak w kwestii odbierania wrażeń z otoczenia. ;)

Ciekawe czy wystąpiłby podobny problem, gdyby jechała straż pożarna do pożaru albo pogotowie ratunkowe do wypadku. Jakie byłoby wtedy pytanie? Czy strażacy są bardziej niebezpieczni niż ogień? Tutaj sytuacja jest dość prosta - zachowanie pirata implikuje powstanie pościgu, gdyby pirat nie był piratem to nikt by go nie gonił i wypadku by nie było. Czy to jest takie trudne do zrozumienia?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez scorpio44 » piątek 06 listopada 2009, 19:17

cwaniakzpekaesu napisał(a):Art. 14pkt. 1 lit. "a" zabrania wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd na przejście - na każde przejście - nawet to o ruchu kierowanym. Tak czy nie?

A to?
rozporządzenie napisał(a):§ 98.(...)2. Sygnały świetlne dla pieszych nadawane przez sygnalizator S-5 oznaczają:
1) sygnał zielony - zezwolenie na wejście na przejście dla pieszych(...)

Zezwolenie - bez żadnych dodatkowych warunków, które są w wypadku przejścia niekierowanego.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez BOReK » piątek 06 listopada 2009, 20:04

Jak wiadomo dozwolone jest to, co nie jest zabronione.
Art. 14. Zabrania się:

1. wchodzenia na jezdnię:

1. bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
2. spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;

2. przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;

Nie ma tu jakiegoś ograniczenia do przejścia dla pieszych lub obszaru poza nim (z wyjątkiem jednego podpunktu, gdzie tylko szczególnie to zaznaczono), więc odnosi się chyba do całej jezdni. Czy stojący przed przejściem pojazd nie ogranicza widoczności? Tu miał szansę, skoro ktoś wpadł pod inny pojazd. W dodatku widział pewnie, jak przedtem rwał tędy szybko inny gość, pirat, i to powinno wzbudzić pewna nieufność do tego miejsca. Oczywiście powoduje to, że pieszy w zasadzie nie ma prawa wejść na jezdnię, jezeli ktoś zatrzyma się przed przejściem i go przepuszcza. Ktoś się podejmie wyjasnienia? :D
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości