Wina kursantki?/wątek oddzielony

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez mk61 » sobota 14 listopada 2009, 08:09

Dariex, nie, żebym był jakimś internetowym teoretykiem, ale...
W naturze mam, że jeśli coś robię, to robię (lub staram się) to najlepiej jak potrafię. To samo powinni robić instruktorzy, bo dzięki nim kursanci staną się kierowcami, a po otrzymaniu PJ już nikt ich nie upilnuje. A to, że 30 godzin, a to, że kursant będzie się awanturował, to akurat w warunkach bardzo trudnych nie powinno mieć znaczenia. Spójrz na post Dylka. Stało się coś? Nie. Poza tym, ja pisałem o niezapiętych pasach, później doszło do zatrzymywania się na poboczu i mijaniu się pojazdów. Nie odnosiłem się do sytuacji z pierwszego posta, bo na jego temat chyba wszystko zostało powiedziane, a wyrok wyda sąd.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Pinhead » sobota 14 listopada 2009, 17:50

Ciekaw jestem czy wyrok zostanie tak samo nagłośniony przez media jak sam fakt wypadku. Pamięta jeszcze ktoś tą kontrowersyjną sprawe z egzaminem i wypadkiem za który została obarczona tylko kierująca eLką ?
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/ar ... N/72598447
O wynikach odwołania się jakoś nic nie słychać.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez sankila » sobota 14 listopada 2009, 19:11

Pinhead napisał(a):Ciekaw jestem czy wyrok zostanie tak samo nagłośniony przez media jak sam fakt wypadku.


Wyroki nie będą nagłaśniane, bo sąd sprowadzi sprawy na normalne tory i nie będzie sensacji.
Oba przypadki zostały rozdmuchane przez media, po to, żeby jakiś dziennikarzyna miał swoje 5 minut sławy.
Odejmijmy z wypadków L-kę i co dostajemy?
W pomorskim: kierowca nie zachował należytej ostrożności i wjechał w poprzedzający go, hamujący samochód.
W "naszej" sprawie: na śliskiej nawierzchni kierowca nie zachował należytej ostrożności, samochód wpadł w poslizg i wjechał pod jadące z naprzeciwka auto. W wypadku zginęły dwie osoby.
Takie wypadki zdarzają się codzienie i nikt nie robi z nich sensacji (no, chyba, że w wypadku uczestniczyła "beemka" - to będzie to starannie podkreślone, żeby czytelnik nie miał wątpliwości, kto ponosi odpowiedzialność).
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez grzesiekZ » czwartek 26 listopada 2009, 14:53

Kodeks drogowy:

Art.19.1.Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością
zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: [...], stanu [...] drogi, [...] warunków atmosferycznych[...].

Jak widać przepis to tylko teoria, nie jest sprecyzowane, w jakich
warunkach powinno się jechać z jaką prędkością. Rolą instruktora jest przełożyć to na praktykę, więc sama mogła tego nie wiedzieć, gdyż jest to uzależnione tylko od doświadczenia, które właśnie nabywała. To on powinien pokazać, co to w praktyce oznacza "bezpieczna prędkość".

Kodeks karny:

Art.30.Nie popełnia przestępstwa, kto dopuszcza się czynu zabronionego w usprawiedliwionej nieświadomości jego bezprawności[...]

Ja prawnikiem nie jestem, ale wydaje mi się, że jedyną "winą" kobiety była zbyt szybka jazda. Czynem zabronionym było niedostosowanie prędkości jazdy do warunków, ale tego miała prawa nie wiedzieć - czyli mamy do czynienia z "usprawiedliwioną nieświadomością jego bezprawności".

Wg mnie zawinił instruktor i OSK za opony letnie w samochodzie. OSK wiedział, że idzie zima, wiedział, że założenie opon zimowych poprawi bezpieczeństwo jazdy, które i tak jest zagrożone obecnością kursanta za kółkiem. Przykro mi bardzo, ale wymiana opon w tych czasach jest standardem, mimo iż nie jest nakazana przez kodeks drogowy! Nie zachowali standardów bezpieczeństwa, mimo iż powinni sięgać ponad standard! Mamy do czynienia z zaniechaniem działania, które spowodowało zagrożenie ruchu (Art. 3 pkt. 1 i 3 kodeksu drogowego), a które dało się przewidzieć. Instruktor jeśli wiedział o takich oponach, to powinien zadrżeć na myśl o tym fakcie i w takich warunkach powinien ograniczyć prędkość znacznie poniżej dopuszczalnej! Oni w przeciwieństwie do kobiety bardziej mogli przewidzieć niebezpieczeństwo i dlatego jeśli już na prawdę na kogoś musi spaść odpowiedzialność, to tylko i wyłącznie na nich. Jestem za tym, aby uznać to za nieszczęśliwy wypadek. W moim odczuciu zaniedbanie nie było na tyle rażące, aby zasługiwało na karę pozbawienia wolności, mimo iż skutki były bardzo tragiczne. Tym bardziej, że wsadzenie za kratki sprawców niczego nie naprawi, nie zwróci życia ofiarom.

Wg mnie ja bym się aż tak tym nie przejmował. Nie wydaje mi się, aby ktokolwiek trafił za kratki. Słyszałem, że jeden zamożny kierowca przejechał na pasach pieszego, w wyniku czego poszkodowany zmarł. Jechał z prędkością o 30 km/h większą, niż prędkość dopuszczalna. Wynajął dobrego adwokata, który ponoć jest sprytnie przygotowany do podważenia opinii biegłych i w rezultacie mówi się o spodziewanym wyroku 3 mies w zawiasach. Kodeks karny w takim przypadku przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności, ale przypuszczam że ta górna granica jest zarezerwowana dla przypadków najbardziej ekstremalnych (nie znam się na tym aż tak dobrze, ale wydaje mi się, że kiedy jest znaczne przekroczenie prędkości powyżej dopuszczalnej, połączone ze znacznie bardziej rażącymi wykroczeniami, naganne zachowanie oskarżonego itp.), lub w przypadku spowodowania katastrofy w ruchu lądowym bardzo tragicznej w skutkach. W tym wypadku spodziewałbym się uniewinnienia, lub nadzwyczajnego złagodzenia kary. W każdym razie byłoby to bardzo dziwne, gdyby ktoś wylądował za kratkami. Trochę szkoda, że jest w nas taka chora mentalność, że "jest nieszczęście, to niech ktoś trafi do pierdla".

Pozdrawiam

Grzesiek
grzesiekZ
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 26 listopada 2009, 14:33

Postprzez Pinhead » czwartek 26 listopada 2009, 17:50

grzesiekZ napisał(a):Ja prawnikiem nie jestem, ale wydaje mi się, że jedyną "winą" kobiety była zbyt szybka jazda.


Z jaką prędkością ona jechała ?
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez grzesiekZ » piątek 27 listopada 2009, 14:53

z tego co do mnie dotarło, to ponoć 60 km/h wg opinii biegłych, co najwyraźniej okazało się zbyt dużą prędkością jak na warunki atmosferyczne, stan nawierzchni i stan techniczny pojazdu.
grzesiekZ
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 26 listopada 2009, 14:33

Postprzez cwaniakzpekaesu » czwartek 03 grudnia 2009, 13:45

Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Amos » czwartek 03 grudnia 2009, 13:48

Dobry wyrok. Nic dodać, nic ująć.
To nie prędkość zabija, tylko bezmyslność, złe przepisy i kiepska infrastruktura...
Avatar użytkownika
Amos
 
Posty: 490
Dołączył(a): czwartek 16 października 2008, 14:32
Lokalizacja: Kraków

Postprzez athlon » czwartek 03 grudnia 2009, 14:50

no to czytając ten wyrok wiekszą winę za wypadek ponosił instruktor. Ciekawe dlaczego pójdzie siedzieć a nie dostał też w zawieszeniu, chyba ze błąd w artykule albo ja źle doczytałem.

I myślę że zakończy to trwający spór kto ponosił większą odpowiedzialność za to zdarzenie.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez d » czwartek 03 grudnia 2009, 15:08

Ale voodoo w postaci zimowych opon wiecznie żywe:
Przewidywał, że odpowiedzialność w tym przypadku zostanie podzielona, bo na niekorzyść instruktora przemawiało to, że nie zmienił opon na zimowe.

Leżał tam na drodze śnieg?
Avatar użytkownika
d
 
Posty: 288
Dołączył(a): środa 19 listopada 2008, 20:20
Lokalizacja: WD*****

Postprzez sankila » czwartek 03 grudnia 2009, 15:25

Instruktora musieli obciążyć za pasażerkę.
IMO, jeśli w zderzeniu czołowym ginie pasażer z tylnego siedzenia, to nie miał zapiętych pasów.

O ile rozumiem wyrok dla instruktora, to uważam, że kursantka powinna się odwołać.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez piotrekbdg » czwartek 03 grudnia 2009, 16:44

Skoro elka zapieprzała 60 km/h w takich warunkach to jednak z czujnością instruktora coś było nie tak..No i ta nadmiarowa liczba kursantów też niekorzystnie o nim świadczy. Gdyby wszytkie wymogi zostały zachowane to liczbę potencjalnych ofiar można by ograniczyć lub zupełnie wyeliminować.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez athlon » czwartek 03 grudnia 2009, 16:49

d napisał(a):Ale voodoo w postaci zimowych opon wiecznie żywe:
Przewidywał, że odpowiedzialność w tym przypadku zostanie podzielona, bo na niekorzyść instruktora przemawiało to, że nie zmienił opon na zimowe.

Leżał tam na drodze śnieg?


No gdzieś w reportażu widziałem/słyszałem że odnośnie tych opon chodziło o to że były letnie i nie miały już prawie bieżnika (były już wysłużone)
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez cman » czwartek 03 grudnia 2009, 17:03

athlon napisał(a):Ciekawe dlaczego pójdzie siedzieć a nie dostał też w zawieszeniu...

Bo dostał dwa i pół roku, a taki wyrok już nie może być w zawieszeniu. Zawiesić można co najwyżej dwa lata.

Wygląda na to, że wyrok właściwy, tyle tylko, że kursantka miała szczęście, bo załapała się na dwa lata, więc dostała zawiasy, a instruktor już się nie załapał.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez dylek » czwartek 03 grudnia 2009, 17:42

Te 18 miesięcy wcale nie musiało być wsadzone w zawiasy..... i wtedy by było chyba jeszcze sprawiedliwiej... ( mówię o wymiernym odczuciu kary w stosunku do tego czym sąd potraktował instruktora )
To, że oboje powinni beknąć - każde za swoje ... było wiadomo na początku.... o ile zgodzę się, że instruktorowi można zasunąć więcej ( 2,5 roku) w stosunku do kursantki (1,5 roku) - to nie rozumiem czemu instruktor musi tyle czasu przemyśleć sprawę w odosobnieniu, a ona może sobie w tym czasie brykać po ulicach...
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości