Teren administracji, a mandat

[tom9]

Witam.
Osiedle, w okolicy z 4-5 bloków. Cały teren należy do administracji (przy wjeździe na osiedle znajduje się informacja).

Są wyznaczone miejsca parkingowe (wyznaczone tzn nie ma znaków Parking, ale każdy idiota widzi że tu się parkuje - kostka, linie itp). Ze względu na brak miejsca wjeżdzam sobie na trawe parkować gdzie ewidentnie widać, że nie jest to już miejsce do parkowania.

Oczywiście jakims emerytom, ktorzy nie maja co robić to nie pasuje. Robią mi podobno zdjęcia jak wjeżdzam, wyjeżdzam, chodzą na skargi do administracji. Dzisiaj podobno administracja wzywała Straż Miejską, ale usłyszeli że nie mają czasu.

Jakie mogę ponieść konsekwencje takie czynu?

Mandat? za parkowanie na zieleni? za stwarzanie niebezpieczeństwa? (żeby się tam dostać musze jechać przez chodnik) raczej nie, bo teren prywatny.

Odholowanie? pojazd nie utrudnia ruchu drogowego.


Będę wdzieczny za każdą odpowiedz w tym temacie.
Pozdrawiam

[athlon]

pisz co 3 dni pismo do administracji ze skargą na niedostateczną liczbę miejsc parkingowych

[tom9]

pisz co 3 dni pismo do administracji ze skargą na niedostateczną liczbę miejsc parkingowych

nie jestem emerytem, mam co robić w życiu.
Skupmy się na treści tematu.

[szerszon]

Parkujesz na trawniku ?

[tom9]

tak, trawa tam jest.

[szerszon]

Szczerze ? To trochę nieeleganckie i nieliczenie się z nikim.Czy nie da się zaparkować parę metrów dalej a za to normalnie ? Jak nie dadzą Ci rady oficjalnie,mogą podjąć inne środki mniej przyjemne i bardziej kosztowne niż mandat.Czy naprawdę warto ?

[tom9]

Czy nie da się zaparkować parę metrów dalej a za to normalnie ?

Nie da się, często jak Ty to nazwałeś normalne zaparkowanie trwa około 20 minut przy czym trzeba jeździc w kółko.

Jak nie dadzą Ci rady oficjalnie,mogą podjąć inne środki mniej przyjemne i bardziej kosztowne niż mandat.

mistrzu za mało konkretów.

Czy naprawdę warto ?

tak.

[szerszon]

Nie mam zamiaru wywoływać nieprzyjemnej dyskusji,zwłaszcza że nie znam sytuacji.Nie podoba mi się stawianie auta w miejscach do tego nieprzeznaczonych,zwłaszcza na trawnikach i robienie klepiska gdzie zrobiono po cos zieleń.Twoja sprawa.

[tom9]

Nie podoba mi się stawianie auta w miejscach do tego nieprzeznaczonych

Mnie również. Niestety administracja nie jest wstanie zapewnić odpowiedniej ilości miejsc parkingowych.

Myślisz, że mi sprawia przyjemność stania na trawie-błocie (wchodzenie butami) zamiast na normalnym parkingu? :roll:

[marcij]

Zastanawialem sie ostatnio nad podobnym problemem. Przy bloku mojej babci remontowali parking i na dwa bloki po 25 mieszkan zostaly slownie 3 miejsca postojowe. I ludzie sila rzeczy parkowali na trawnikach. Z tym ze tamtejsi emeryci nie chodza do administracji , bo blok jest wspolnota mieszkaniowa , a sami dzwonia po straz wiejska. I raz wlasnie zagadnalem Pana wypisujacego mandat, czy tam wezwanie dla samochodu zaparkowanego, dlaczego tu nie wolno parkowac , skoro trawnik jest terenem prywatnym mieszkancow bloku. Uslyszalem tylko , ze jego nie interesuje czyj to jest teren, ze na "zielencu" parkowac nie wolno i juz. Bylo zgloszenie wiec oni musieli interweniowac. Nie drazylem tematu dalej , bo suka zastawili przejazd i ludzie czekali , zeby przejechac. Ja bym to interpretowal tak , ze wlasciciel terenu moze zazadac usuniecia, czy ukarania pojazdu zaparkowanego niepoprawnie na swoim terenie, jednak starznikom do interwencji potrzebne jest zgloszenie od wlasciciela.
Temat jest ciekawy i mysle ze powazny, zwlaszcza na osiedlach budowanych dawno temu , gdy na mieszkanie przypadalo srednio 1/10 miejsca parkingowego , albo jeszcze mniej.Bloki te sa czesto w wiekszosc zamieszkale prze osoby strsze , ktore z jednej strony czesto ze wzgledu na stan zdrowia nie moga chodzic daleko do samochodu , z drugiej strony maja za duzo wolnego czasu i brak wyrozumialosci dla sasiadow , z ktorymi przezeli pol zycia i mysla tylko jak uprzykrzyc im zycie.
Dodam jeszcze , ze jakis czas temu, wlasnie pod tym samym blokiem , za wycieraczka samochodu znalazlem kartke , zeby stawic sie na komendzie strazy w zwiazku z zastawieniem altany smietnikowej. Smieciarka przyjechala , smieciarzom nie chcialo sie przepchnac kontenerow kolo samochodow 5 metrow, wiec zadzwonili po straz. Wyslalem mame , ktora uslyszala , ze oni rozumieja , ze nie ma gdzie parkowac , i zeby na przyszlosc starac sie nie zastawiac smietnikow w te dni , w ktore jezdza smieciarze. Wiec czesto tez mozna pewnie liczyc na wyrozumialosc. Wszak wypisywanie mandatow za zle parkowanie i przechodzenie na czerwonym swietle , gdy wkolo zywego ducha nie ma , to caly sens ich zycia. Jak ktos im je urozmaici inetligenta rozmowa , to powinni sie cieszyc ;P

[bac]

Myślisz, że mi sprawia przyjemność stania na trawie-błocie (wchodzenie butami) zamiast na normalnym parkingu?

Osiedlowe dzieci będą Cię uwielbiać.
W końcu o ile fajniejsza będzie zabawa w błocie, niż na trawie.

PS. Tego posta dedykuję debilowi z mojego osiedla, który lubi parkować już nawet nie na trawie, ale przejeżdża przez trawę i parkuje na betonowej wysepce przeznaczonej dla dzieci obok piaskownicy i huśtawki!

[mk61]

Byłem w identycznej sytuacji. Zjeżdżam w nocy do domu, a miejsc oczywiście brak. Stanąłem więc na trawniku. Rano schodzę do auta, a na kole blokada i za wycieraczką karteczka z numerem telefonu do SM.
Wynik? 50zł za "niszczenie trawnika".

Jednak sąsiedztwo mam bardziej rozgarnięte i pewnego dnia ktoś wpadł na pomysł, żeby parkować obok, na twardym piasku, w miejscu, gdzie kiedyś był plac zabaw. Piaskownice i huśtawki jednak zostały usunięte, więc było "niewykorzystane pole". Teraz, SM może każdemu naskoczyć, a lubią często odwiedzać ten teren.

Aha, mandat oczywiście niezapłacony. Pomylili się z moimi danymi na mandacie, więc niech się ...

[tom9]

marcij tutaj może być inna sytuacja. Bo droga/parking/trawnik może nie należec do wspólnoty.

bac - to nie jest tak ze mamy 3 metry trawy z czego ja zajmuje 2 metry.
Z jednego okna widze tyle trawy, ze spokojnie mozna zrobic dwa boiska (prawie pełnowymiarowe) i z drugiego okna tak samo.

mk61 - u mojej rodziny też są bloki, tylko tam jest normalna droga nie nalezaca do administracji i zdarza sie że SM przyjedzie i wypisze mandat. Bo z tego co wiem tam mogą.

Cały czas chciałbym uzyskać odpowiedz jak to może wyglądać u mnie, gdzie napewno cały teren jest prywatny. Wiele osób na forum siedzi ładnie w przepisach byłbym wdzięczny gdyby zabrali głos.

Dlaczego uważam, że nie dostanę mandatu...

Jakieś pół roku temu byłem świadkiem jak gościu przy skręcaniu zarysował auto sąsiadowi od kolegi. Zgłosiłem mu to. Byłem na policji złożyć zeznania, wtedy dowiedzieliśmy się że gościu nie dostanie mandatu, tylko zostanie obarczony naprawą - tj pójdzie z jego OC. Sprawa troche trwała i po jakiś 3 miesiącach pytam gościa jak to się rozwiązało i mówił to samo, czyli że kase dostał z jego OC, ale gościu mandatem nie został ukrany ze względu na teren prywatny należący do administracji.

[cwaniakzpekaesu]

Nic Kolego nie zrobisz, tu akurat nie ma znaczenia czy droga jest publiczna czy nie... Znaczenie ma to, czy jest to teren przeznaczony do użytku publicznego - a zdaje się że jest.

Art. 144 kw...

Jakby co to więcej o zieleni miejskiej można znaleźć w ustawie o ochronie i kształtowaniu środowiska (czy jakoś tak).

[tom9]

czyli jak? dostane normalnie mandat tak?