dzień przed egzaminem

[niggas]

hehe ja dzisiaj też mam swój dzień przed ;)
Rano miałem jazdę, teraz siedze troche na komputerze, dla relaxu pogram w PESa, o 16:00 plac, później pobiegam po lesie dla odstresowania (choć wcale dużych nerwów nie mam), nastepnie długa kąpiel i w kimono. Nic szczególnego, skupiam się głównie na odstresowaniu, chce pracowicie spędzić czas aby za dużo nie myśleć o dniu jutrzejszym.

aha i jeszcze do kościółka pójdę prosić o wsparcie siły wyższe :)

Pozdrawiam.

[asiuk]

Z tym kościołem to nie jest taki zły pomysł ;) Ja się modlę już tydzień :lol:
Niby pracuję, ale nic konstruktywnego z tego nie wychodzi. Wybieram sie więc na spacer.
Chciałabym dzisiaj jeszze powtórzyć światła i budowę samochodu, może też jakieś pytania testowe? Tylko jak ja sie zmieszczę w czasie? :shock: ;)
Muszę sie zmęczyć, żeby w nocy zasnąć, więc większa ilość roboty jest w sam raz.

[moniqque]

A wiec na wstepie chcialam napisac, ze ZDALAM DZISIAJ !!!!!!!! :D :D :D Za drugim razem, w Zielonej Górze.
Powiem wam, ze normalnie az nie wierze jeszcze !!!

Co do dnia przed pierwszym egzaminem to bylam (jak to zwykle ja) mega pesymistycznie nastawiona. Bylam przekonana, ze nie zdam i ze nie umiem jezdzic ( w ogole nigdy nie wierzylam w siebie jesli chodzi o prowadzenie samochodu ). To byla piekna sloneczna wrzesniowa niedziela i koncowka wakacji tak wiec caly dzien mialam wolny i na maksa sie stresowalam wykanczajac przy tym wszystkich domownikow. Rano stres masakryczny i pewnosc, ze nie zdam. Chcialam tylko wyjechac z placu. A co do samego egzaminu to o malo co a bym zdala. Zostalo mi gora 5 minut do konca i oczywiscie cofnal mi sie na wzniesieniu jak ruszalam na swiatlach. Bylam tak wkurzona, ze to malo.

No a co do dzisiejszego podejscia. Bylo spokojniej, bo bylam pewniejsza siebie. Wzielam sobie 5 godzin przed egzaminem i upewnilam sie, ze jezdze dobrze, instruktor gadal, ze zdam zdam no i wykrakal :D Wczoraj w sumie dzien jak co dzien, rano poszlam na zajecia na uczelnie potem mialam okienka to wlasnie wtedy wzielam jeszcze godzinna jazde potem znow na uczelnie no i wieczorem wrocilam do domu i zaczal lapac mnie stres. Mialam sie uczyc na zajecia, ale oczywiscie nic nie zrobilam i snulam sie po domu taka zestresowana. Poszlam sobie spac jakos zaraz po 22, bo musialam wstac o 6.30 no i pomodlilam sie przed snem. A rano zawiesilam sobie na szyje medalik i pojechalam zestresowana, moj dziadek zawiozl mnie do WORD-u. No i zdalam :D :D :D Potem pojechalam na uczelnie a teraz zacieszam jak durna caly czas i wieczorkiem ide oblac :)

[maleństwo89]

dzień przed? dłuuugi sen:D później testy-2h jazd... wieczorkiem relaks i kościołek:) chyba dobrze zagospodarowany dzień bo zdane za pierwszym razem:)

[rocko19]

ja nie miałem zadnych relaksacji czy wyciszeń dzien przed egzaminem .. przed egzaminem wypiłem red bulla i to wszystko..

[asiuk]

A ja wczoraj ZDAŁAM! :D
Dzień przed nie poszłam zbyt wcześnie spać, bo miałam trochę roboty - położyłam się po1 w nocy, wstałam przed 7, niezbyt dobrze spałam. Olałam część zajęć, żeby móc spokojnie sie przygotować. Rano wzięłam sobie coś na uspokojenie, po paru godzinach poczułam zmęczenie, więc posiliłam się Red Bullem. Wzięłam ze sobą batonik i dobrze zrobiłam, bo zgłodniałam ;) Po testach wzięłam sobie jeszcze jedną tabletkę na uspokojenie (leciutką, taką do ssania) i jakoś poszło :)

Życzę wszystkim powodzenia!

[dzuzka86]

mam ogromnego pietra to mój drugi raz i boje sie ze polegnę na tym samym co ostatnio. ale będzie wstyd :oops:
jak to będzie wytrzymać do jutra wieczora egzamin mam dopiero o 17:00 szook!!!!

[Max Damage]

Ja w nocy nie moglem spac, rano obudzilem sie doslownie mokry, tak sie spocilem we snie ze stresu. :shock:
Nie wiem, czy z 2h spalem, bo co godzine praktycznie otwieralem oczy i patrzylem na zegar, jakby rano miala sie odbyc moja egzekucja.
Poza tym nie moglem nic jesc, tragedia, nigdy sie tak nie denerwowalem, ale mam juz to za soba.

[chupacabra]

Ja obudziłem się o 4 nad ranem i nie mogłem zasnać już do 7.30 rano. Naszczescie poszedłem spać o godzinie 22 także byłem chociaż wyspany. Dzień przed egzaminame drinknąłem sobie lekko na lepsze spanie. Pamietam, że wczesniej wypiłem melisę (zrobioną z 3 torebek) :)

[Maciej.]

Dzień przed egzaminem miałem urodziny : P

[Patsy]

no to nieźle :D rozumiem, że imprezka ( jak była) to bezalkoholowa :lol:

ale przed egzaminem własnie fajnie jest tak sie rozerwac i nie myślec własnie o egzaminie, jakies kino, teatr zalezy co kto lubi i wtedy na egzamin sie idzie rozluźnionym i odprężonym :)

[assik]

jakies kino, teatr zalezy co kto lubi i wtedy na egzamin sie idzie rozluźnionym i odprężonym :)

hmm wiesz...to zalezy...bo ja na przyklad nie mialam najmniejszej ochoty na kino czy teatr czy cokolwiek dzien przed egzaminem,po prostu kompletnie nie w glowie mi to bylo i myslalam tylko o jednym...A poza tym nawet jakbym chciala gdzies isc to bym nie mogla ,bo caly dzien prawie robilam testy i czytalam ksiazke z przepisami :lol: Lepiej pozno niz wcale :lol:

[F-uncia]

ja wlasnie zupelnie na odwrot - zadna imprezka, luz i releks...

Wieczorem, w dzien przed egzaminem mialam jazdy, w dzien egzaminu o godz 12 tez jazdy (o 14 egzamin) bo tylko w ten sposob potrafilam sie odstresowac, czyli upewnic sie ze na pewno wszystko jest ok jesli chodzi o moje umiejetnosci prowadzenia samochodu jak i koncentracji...

A co do łuku, owszem czasem cos moze nas zaskoczyc. W Lodzi, łuk nr 1 jest na gorce, tzn ze jak jedziemy po luku tylem to momentalnie sie staczamy i to dosc szybko, jak ktos nie jest przygotowany - moze latwo spanikowac. Na tym łuku mnostwo ludzi oblewalo, ponoc wycofali go nawet, ale gdy ja zdawalam, egzaminator chcial mnie na niego zawiezc - cale szczescie (dla mnie) byl zajety... :roll:

[F-uncia]

no mnie tez sie wydawalo ze gorka to dziecinada. Na egzaminie trafil mi sie samochod, gdzie sprzeglo bralo bardzo wczesnie w porownaniu z samochodami ktorymi wczesniej jezdzilam i sie bardzo zdziwilam, gdy na gorce mi sie leciutko stoczyl, potem ciagle na to sprzeglo musialam uwazac, strasznie to bylo denerwujace.

W sumie dzien przed byl w moim przypadku gorszy niz dzien egzaminu. Bardziej sie denerwowalam. Im blizej egzaminu, tym bylo lepiej, czekalam prawie 2,5 godz az mnie wywolaja i pod koniec to juz zaczynalam byc senna... :roll: Co niezbyt sprzyja koncentracji...

Dzien przed tez jezdzilam po placyku WORD (mozna wykupic, straszne zdzierstwo, ale jak stwierdzil instruktor, w moim przypadku zadziala to dobrze na moja psychike)... 30 min, akurat tyle zeby po dwa razy zrobic kazdy luk i gorke. Dla mnie to bylo naprawde super! Mialam ogolnie czarna wizje placu (z powodu nieudanych prob 4 lata temu) i sie upewnilam, ze naprawde wszystko umiem ;)

[ella]

Przypominam temat bo zaczyna się robić misz-masz.

a mnie interesuje to co robiliście dzień przed egzaminem