Forum prawojazdy.com.pl • Zobacz wątek

przez **hiv88** » poniedziałek 12 listopada 2007, 15:31

.. A tam !! Ja odrazu zauważę, czy mój instruktor będzie skłonny do rozmowy, czy nie.. Trzeba mieć przygotowancyh kilka warinatów, jak porozumiewać się z danym osobnikiem.. Jeśli jest spokojny, to należy być grzecznym, a jeśli wygadany to często się uśmiechać.. nie odwrotnie.. :) :) :)

chodziło mi o to iż NP(jest u mnie jedno takie skrzyżowanie) kiedy musisz skręcić w lewo z podporządkowanej... a na drodze duży ruch... nieraz eLką stało się tak i 5minut.... a i tak nie miało się pewności czy nagle coś nie wyjedzie kiedy my już będziemy na środku (nie ma miejsca by się zatrzymać)... bo to czy będzie korek przed Tobą-Twóa korzyść... czas leci

a co do ruszania... mam prawo jazdy i zapewniam Cię, że ruszać potrafię:)

przez **assik** » poniedziałek 12 listopada 2007, 17:29

maleństwo89 napisał(a):c bo to czy będzie korek przed Tobą-Twóa korzyść... czas leci

ale czas egzaminu to minimum 40 minut i jezeli bedzie korek i nie zdazysz wykonac wszystkich zadan to mozesz i tak wrocic po godzinie,wiec korek chyba nie ma znaczenia zadnego.

czas egzaminu jest chyba sprawą najmniej pewną... koleżanka jeździła 15minut i zdała... a w ciągu 15minut to wątpię czy wszystkie manewry wykonała...

maleństwo89 napisał(a):czas egzaminu jest chyba sprawą najmniej pewną... koleżanka jeździła 15minut i zdała... a w ciągu 15minut to wątpię czy wszystkie manewry wykonała...

Jak to możliwe?? http://www.grupa33.jgora.pl/Article25.phtml. Jak rzeczywiście jeździła 15 min. to znaczy, że dała w łapę.

przez **Akaczya** » poniedziałek 12 listopada 2007, 22:55

karolina1

niekoniecznie, mój znajomy jezdził 17 minut, to zależy od wielu czynników po prostu egzaminator może zauważyć że ktoś sobie dobrze radzi i zaliczyć.

Co do kobiet na egzaminie to uważam że wcale nie mają łatwiej, kamery i te sprawy przecież nie można komuś zaliczyć za ładne nogi na przykład jeżeli przejedzie na czerwonym ;p egzaminatorów jednak też obowiązują jakieś zasady

Tyle że egzaminator nie ma w tym zakresie nic do gadania - przepisy mówią o minimum 40 minutach i poniżej tego egzamin jest nieważny (jak ktoś to wykryje).

przez **F-uncia** » poniedziałek 12 listopada 2007, 23:28

dokladnie, ja przed egzaminem mialam okazje przeczytac artykul jak to ktos zamiast prawa jazdy odebral pismo, ze egzamin zostal uniewazniony, bo egzaminator popelnil bledy, min egzamin nie trwal 40 min - na dodatek to jakis przypadek z mojego miasta byl. tak wiec po egzaminie dlugo myslalam czy na pewno egzamin trwal 40 min :D

Glownie chyba nie zdaje sie przez stres. Ile ja slyszalam o takich przypadkach, ze instruktorzy chwala, ze swietnie jezdza, a potem na egzaminie klapa.
Sama zreszta nigdy sie tak nie denerwowalam przed zadnym egzaminem, czy to matura czy egzaminy na studia albo obrona pracy, jak przed tym na prawo jazdy :)

No i podobno 70% osob, ktore oblewa - oblewa na placyku. A tam wlasnie chyba najgorzej pokonac stres. Ja tez sobie mowilam ze jak wyjade z placu to juz "z gorki".

przez **menta** » wtorek 13 listopada 2007, 08:35

dokladnie najgorszy jest strer, jak tu wczesniej byla mowa ze oblewa sie placyk, tak tez bylo w moim przypadku :P jednak na drugim razem po zaliczonym placyku raczej bylam pewna ze zdam i tak sie stalo

przez **pol19** » wtorek 13 listopada 2007, 11:18

maleństwo89 napisał(a):czas egzaminu jest chyba sprawą najmniej pewną... koleżanka jeździła 15minut i zdała... a w ciągu 15minut to wątpię czy wszystkie manewry wykonała...

Tak mówi?? to albo kłamie albo jeździła na starych zasadach to wtedy uwierzę.

przez **Gdaanka** » wtorek 13 listopada 2007, 11:56

No nie koniecznie jeździ sie 40 minut Wiem ze w PORD w Gdańsku jest jeden starszy pan ktory gdy widzi ze osoba zdająca nieźle sobie radzi manewry wykonuje dobrze to nie jeździ wtedy 40 minut tylko krócej no ale nie 15 minut tylko ok 30 chyba ze moze policzył jej plac Słyszałam ze niektórzy jazde na placu zaliczja do egzaminu bo egzamin ma trwac nie krócej niz 40 minut czyli jak plac sie robi w 15 min atedy zostaje min 25 na jazde po mieście ? Nie wiem moze sie myle

przez **Driver'ka** » wtorek 13 listopada 2007, 12:30

Mnie na egzaminie po mieście tak szybko czas zleciał, że miałam wrażenie, że jeździłam niecałe pół godziny :D Jeszcze sobie myślę, jak już wracaliśmy do WORD: "tak szybko?!" A potem jak instruktor, który czekał na mnie pod WORDem powiedział, że jeździłam około 50minut, to byłam w ciężkim szoku :D

przez **Patsy** » wtorek 13 listopada 2007, 18:59

bo to tak jest :) że osoba, która ma egzamin i już jeździ po mieście się mniej stresuje i jej czas szybciej leci, a dla osoby towarzyszacej sa to wieki. :)

przez **Driver'ka** » wtorek 13 listopada 2007, 21:35

Nie tylko dla osoby towarzyszącej, ale dla osób czekających przed WORDem na swoją kolej :D I słyszy się tylko komentarze: "o matko, ale ją/go długo na tym mieście trzyma! już prawie godzinę! co oni tyle tam robią?!" :D

Wyjeżdżając na miasto z reguły "zapomina" się już o stresie, bo skupia się przede wszystkim na jeździe. A ci przed WORDem mało na zawał nie padają z tych emocji :D

przez **assik** » wtorek 13 listopada 2007, 22:33

Driver'ka napisał(a):A ci przed WORDem mało na zawał nie padają z tych emocji :D

na zawal to ja moglam pasc slyszac swoje nazwisko w glosnikach,wychodzac przed word...a tu...ani zywej duszy ktoraby zainteresowala sie w ogole tym ,ze przyszlam na egzamin :D :D :D Te 5 minut czekania trwalo chyba z pol godziny :P A 40 minut egzaminu trwalo jak 20 minut,blyskawicznie :)

dlaczego tyle osób nie zdaje

Kto przegląda forum