przez karasiczek » niedziela 13 stycznia 2008, 15:41
zawsze skrecam przy baaardzo malej predkosci
zobaczymy w piatek, wyjade na miasto, skupie sie w 100% i napisze Wam czy sa jakies zmiany, dodam, ze na poczatku jazd nie mialam z tym problemow..
odnosnie wypowiedzi kogos na poczatku watku-to nie jest tak, ze sie nie przejmuje.. tyle, ze mam wazniejsze sprawy na glowie niz prawo jazdy wiec nie mam ochoty z tego powodu przechodzic zalamania nerwowego ;) staram sie, czasami o tym mysle ale co mam jeszcze robic? zalamac sie? a po co?
Tom9 znam A. ;) mialam z nim bodajze teorie bo jestem w tej samej szkole i z tego powodu wolalabym niestety nie korzystac z uslug innego instruktora niz mojego:/ wolalabym kogos z innej szkoly.. wiesz, tak jakos glupio..
edit: moze rzeczywiscie pojade moim autkiem na plac i pocwicze reczny i parkowanie, tyle ze moje auto to kobyla i je generalnie dobrze sie prawodzi, sprzeglo jest 100% lepiej wyczuwalnie niz w punciakach wiec to, ze uda mi sie z recznego na moim nie oznacza, ze uda mi sie na puncie. Na poczatku kiedy mialam problem z ruszaniem pojechalam z tata na plac i oczywiscie na mojej "kobylce" wszystko ladnie mi wychodzilo, wyczulam sprzeglo natychmiast, a w puncie musialam zrobic setki lukow na polsprzegle, zeby wreszcie je wyczuc..