przez Driver'ka » czwartek 31 stycznia 2008, 20:33
Mój instruktor był obecny na moich obu egzaminach, z tym, że za pierwszym razem wpadł tylko na chwile zobaczyć jak mi idzie (mimo, że go co kilka minut zawalałam smsami z dokładną relacją co się dzieje ;P ), a za drugim przyjechał już na dłużej i czekał na mnie aż będzie po wszystkim. Jednak chyba nie odważyłabym się na to, żeby instruktor jechał ze mną w trakcie egzaminu, mimo, że dawałoby mi to jakiś komfort psychiczny, ale obawiałabym się reakcji egzaminatora.
Niemniej mój egzaminator widział, że jest ze mną instruktor (znali się z jakiegoś tam kursu) i sądzę, że mogło to troszkę przeważyć na to, że udało mi się zdać. Egzaminator z którym miałam ten drugi, decydujący egzamin uchodzi za surowego, który dużo ludzi oblewa i tak też było w czasie kiedy ja zdawałam. W trakcie egzaminu na mieście popełniłam kilka drobnych błędów, za które ten gość mógłby się uczepić i faktycznie mógłby mnie oblać jakby chciał. Na szczęście tego nie zrobił. Może też po części ze względu na obecność mojego instruktora. Trudno jednoznacznie powiedzieć.
