Dziwna sytuacja, dziwne skrzyżowanie.

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Dziwna sytuacja, dziwne skrzyżowanie.

Postprzez Benzekri » niedziela 20 kwietnia 2008, 16:57

Chciałem przedstawić następującą sytuacje...
Obrazek
Pytanie brzmi... jak powinien zachować się kierowca jadący "czerwonym" pojazdem?
Jeżeli powinien jechać to co powinien zrobić po dojechaniu do punktu 1?
Benzekri
 
Posty: 28
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 16:52

Postprzez Adex » niedziela 20 kwietnia 2008, 17:07

a co tutaj jest dziwnego?? Jeżeli pojazd czerwony widzi, że zdąży wyjechać na główną drogę nie powodując zagrożenia to wyjeżdża, a później jedzie drogą z pierwszeństwem, więc w czym tu problem?? :?
Posiadane kategorie:
kat. B - 06.06.2000 r.
kat. C- 15. 11.2007 r.
kat. C+E - 13.03.2008 r.
Adex
 
Posty: 70
Dołączył(a): wtorek 11 grudnia 2007, 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez adam_0103 » niedziela 20 kwietnia 2008, 17:08

co robić po dojechaniu do punktu 1?

Jak dla mnie to jechać albo prosto albo w prawo, zależy od kierującego...
Nie rozumiem problemu.
Avatar użytkownika
adam_0103
 
Posty: 135
Dołączył(a): piątek 02 listopada 2007, 12:58

Postprzez tom634 » niedziela 20 kwietnia 2008, 17:13

IMHO: Jeżeli nie zmusi kierującego "jedzie wolno" do zmiany kierunku jazdy lub istotnej zmiany prędkości, to może wjechać na skrzyżowanie. W punkcie "1" zbliżając się do skrzyżowania jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i... ma pierwszeństwo przed pojazdem skręcającym w lewo.
Weteran dróg
Na co dzień jeżdżę GL500 V8 388KM
tom634
 
Posty: 546
Dołączył(a): wtorek 29 maja 2007, 21:55

Postprzez Benzekri » niedziela 20 kwietnia 2008, 17:14

Teoretycznie niema problemu, ale zauważcie panowie że to jest jedno skrzyżowanie... a ja z pojazdem skręcającym w lewo jestem na "tej samej jezdni"... wiem, ze to chore, ale to ta sama jezdnia w świetle przepisów i w świetle przepisów ja przed wyjazdem ze skrzyżowania nie jestem na drodze z pierwszeństwem więc nie mam prawa przejechać "jako ten który ma pierwszeństwo". Przepis nie mówi nic o dwóch pojazdach skręcających w lewo z jednej jezdni, bo w normalnej sytuacji takie przejazdy nie kolidują ze sobą... w tej sytuacji kolidują!
W zwykłym ruchu drogowych dałoby się tę sytuacje załatwić bez problemu, ale ja trafiłem na podobną w czasie egzaminu na prawo jazdy... oblałem :)
Benzekri
 
Posty: 28
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 16:52

Postprzez Borys_q » niedziela 20 kwietnia 2008, 17:29

Mhmmm a może napisz co na egzamie nawyrabiałeś czy chciałeś przepuścić czy próbowaleś przejechać przed nim czy skończyło sie hamowaniem egz czy nie ?? I co ci powiedział?? I jaki to był word ??
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Benzekri » niedziela 20 kwietnia 2008, 17:38

No dobrze więc sytuacja była tak chora jak to skrzyżowanie :D
Wszystko wyglądało tak jak tu tylko pojazd opisany jako "jedzie wolno" zatrzymał się i zaczął mnie przepuszczać (z kultury), ja zapytałem się egzaminatora (kazali mi się w szkole jazdy zapytać w takiej sytuacji) czy mogę jechać czy nie on wydarł morde, że to ja zdaje egzamin nie on... za autem które mnie przepuszczało zrobił się straszliwy korek (korek nie zrobił się dlatego, ze zastanawiałem się "pół godziny" co robić,a po prostu z prawej strony jechały samochody i nie mogłem kontynuować jazdy)... upewniłem się że nic nie jedzie i pojechałem, ledwo wjechałem na jezdnie z pierwszeństwem a miły pan egzaminator powiedział mi że wymusiłem.. i TU UWAGA! Nie w stosunku do pojazdu który mnie przepuszczał (wiem, że w takich sytuacjach często egzaminatorzy orzekają na niekorzyść egzaminowanego, bo na egzaminach nie istnieje coś takiego jak "przepuszczanie), a właśnie tego który był na tej samej jezdni co ja i także skręcał w lewo! Byłem w takim stresie i rozbiciu psychicznym, ze przyznałem mu rację...
Więc nie zdążyłem nawet dojechać do punktu 1...

Wiem, że osoba która mnie przepuszczała zachowała się nieodpowiedzialnie, ale trudno takie życie...
A zdawałem w ośrodku WORD Łódź.
Ostatnio zmieniony niedziela 20 kwietnia 2008, 17:53 przez Benzekri, łącznie zmieniany 3 razy
Benzekri
 
Posty: 28
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 16:52

Postprzez dariex » niedziela 20 kwietnia 2008, 17:39

Na egzaminie( a takze w zyciu- rzecz jasna) ,oceniania jest Twoja zdolność oceny sytuacji i reakcji na drodze.
Jeśli pół godziny oceniałeś kto ma wyjechać po kim a kto następny,to zakładam,ze wymusiłeś pierwszenstwo na samochodzie "jedzie wolno" oraz na tym,który skręcał w lewo,a zdążył już w tym czasie wjechać na drogę z pierwszeństwem.
Benzekri napisał(a):Przepis nie mówi nic o dwóch pojazdach skręcających w lewo z jednej jezdni, bo w normalnej sytuacji takie przejazdy nie kolidują ze sobą... w tej sytuacji kolidują!


Bo jest jeszcze jeden ważny "przepis" - logiczne myślenie.
W jaki sposób te pojazdy sobie kolidują?
Jeśli nie byłoby pojazdu czerwonego to jeden by skręcił w lewo,drugi by skręcił w lewo ,każdy zająłby swój pas ruchu i do widzenia.
Myślę,ze trochę się zamotałeś.
Moze faktycznie przedstaw całą sytuację z egzaminu,wtedy będzie łatwiej to ocenić,bo w obrazku który wkleiłeś i nie ma nic nadzwyczajnego.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Benzekri » niedziela 20 kwietnia 2008, 17:51

Więc na podstawie tego na czym nie zdałem to nie mam prawa wcale wjechać na takie skrzyżowanie co jest oczywiście totalną bzdura bo skoro ja nie mam prawa wjechać to pojazd na tej samej jezdni też, a co za tym idzie.. moglibyśmy tam stać do us***ej śmierci.
Benzekri
 
Posty: 28
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 16:52

Postprzez dariex » niedziela 20 kwietnia 2008, 18:09

No ale jakoś nie brzmi to przekonująco.
Czy egzaminator stwierdził,ze wymusiłeś pierwszeństwo na którymś z pojazdów?
Bo to jest jak dla mnie jedyny powód dla którego nie miałbyś prawa wjechać na to skrzyżowanie - zbyt bliska odległość pojazdów znajdujących sie na drodze z pierwszeństwem,podczas gdy wjazd na tę drogę przez Ciebie, spowodowałby na nich wymuszenie tegoż pierwszeństwa.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Benzekri » niedziela 20 kwietnia 2008, 18:13

No napisałem wyżej (jeszcze przed twoim pierwszym postem), że egzaminator stwierdził iż wymusiłem pierwszeństwo na pojeździe jadącym z "przeciwka"...
Benzekri
 
Posty: 28
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 16:52

Postprzez dariex » niedziela 20 kwietnia 2008, 18:19

no a pojazd znajdował się dokładnie w tej pozycji w której go namalowałeś,kiedy wjechałeś na skrzyżowanie?
Czy znajdował się juz na drodze z pierwszeństwem?
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Benzekri » niedziela 20 kwietnia 2008, 18:22

Dokładniej w tej... nie mógł wjechać, bo ulica była cała zawalona - sznur aut :) przez pana w czerwonym cinquecento który mnie przepuszczał :)
Warto dodać, ze jest to miejsce w którym nigdy niema żadnych aut, na egzaminie zwaliły mi sie ze wszystkich stron :/
Benzekri
 
Posty: 28
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 16:52

Postprzez dariex » niedziela 20 kwietnia 2008, 18:29

No to jesteśmy w domu ;)
Nie mógł wjechać bo ulica była zawalona,a Ciebie wpuszczał pan z cinquecento ;)
To tak naprawdę ile tam jeszcze autek stało? ;)
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kopan » niedziela 20 kwietnia 2008, 18:29

Benzekri

Oczywiście że kolizyjne lewoskręty z naprzeciwka to sytuacje nierozstrzygalne.
Jak pan egzaminator uważa że wymusiłeś pierwszeństwo na tym z naprzeciwka to niech ci poda jaki przepis złamałeś konkretnie to a to.
Po za tym przy takim przesunięciu gdy jezdnie poprzeczne są przesunięte i nie zachodzą na siebie mamy do czynienia z dwoma skrzyżowaniami.
Znak ostrzegawczy nie ma znaczenia jest zły wprowadza w błąd powinien mieć tabliczkę pod spodem.
Jak jest takie przesunięcie jezdni jak na tym rysunku to pan egzaminator wymusił na tobie pieniądze i stratę czasu bo pierwszeństwo miałeś.
Nawet jak jezdnie na siebie zachodzą to nie mogłeś nic wymusić bo to sytuacja nierozstrzygnięta.
Ja bym tego tak nie zostawił.
Odwołać się i egzaminatora na dokształt wysłać.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości