KOLIZJA PODCZAS SKRĘTU W LEWO

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

KOLIZJA PODCZAS SKRĘTU W LEWO

Postprzez Najdor » czwartek 24 kwietnia 2008, 18:14

Witam wszystkich !!!
Niedawno miałem dziwną kolizję podczas manewru skręcania w lewo.Na drodze dwukierunkowej (po jednym pasie dla każdego kierunku ruchu ) chciałem skręcić w lewo na parking. jakieś 30- 40 metrów przed skrętem włączyłem kierunkowskaz. W momencie gdy dojechałem do miejsca skrętu zatrzymałem mój samochód i popatrzyłem w lusterko (lewe zewnętrzne) sprawdzając czy nikt mnie nie wyprzedza, następnie popatrzyłem przed siebie czy z przeciwka nie jadą jakieś samochody. Po upewnieniu się czy nic nie jedzie ruszyłem w lewo. Udało mi się przejechać może z metr - gdy usłyszałem dziwny szum. Okazało się że z tyłu nadjechała kobieta w pięknej toyocie i zaczęła hamować. trafiła moje auto centralnie w lewe przednie koło. Przyjechała Policja (którą sam wezwałem przez komórkę) pan Policjant po naszych zeznaniach stwierdził, że lepiej dla tej miłej pani będzie jak się ze mną dogada bo to ona była sprawcą zajścia, i że dostanie bardzo wysoki mandat + dużo punktów karnych.Żal mi się tej pani zrobiło więc zgodziłem się że ona napisze mi oświadczenie że to właśnie ona jest sprawcą kolizji. Tak też się stało---- pojechaliśmy razem do jej ubezpieczalni i tam podczas jednej rozmowy telefonicznej zgłosiliśmy szkody w pojazdach ( ja na moim z jej OC , a ona na jej samochodzie ze swojego AC ) Oczywiście oświadczenie też od niej otrzymałem że jest sprawcą itp. Na dzień dzisiejszy najprawdopodobniej sprawa trafi do sądu bo jej ubezpieczalnia podważa winę tej pani.CZY TAK MA BYĆ?? że jak ta Pani nie dostała mandatu od Policji to od razu robi się ją niewinną ?? Zapomniałem dodać , że 10 metrów za miejscem w którym stał mój samochód jest przejście dla pieszych , a z tego co mi wiadomo to NIE WOLNO WYPRZEDZAĆ POJAZDU NA PRZEJŚCIU DLA PIESZYCH, LUB BEZPOŚREDNIO PRZED NIM.
Kto się na tym zna niech mi coś napisze --- dla mnie to jest jakaś paranoja.
Najdor
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 24 kwietnia 2008, 17:38
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez dariex » czwartek 24 kwietnia 2008, 19:20

Był kiedyś omawiany na forum podobny przypadek i tam akurat policja orzekła o winie skręcającego,gdyż nie upewnił się wystarczająco czy faktycznie nikt go nie wyprzedza.
Ubezpieczalnia pewnie chwyciła ten sam "trop".
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Najdor » czwartek 24 kwietnia 2008, 19:35

No właśnie czytałem inne posty na innych forach. Mimo wszystko myślę
że to nie ja jestem winny. Świadkowie mówili, że ta kobieta nieźle zasuwała i chyba nawet nie zasygnalizowała manewru kierunkowskazem. Zapewne nie obędzie się bez rozprawy w sądzie. ale ---- pożyjemy - zobaczymy .
Morał z tego taki :
JAK MASZ MIĘKKIE SERCE - TO MASZ TWARDĄ PUPĘ
Na przyszłość wiem że bez mandatu ani rusz.
Pozdrawiam
Najdor
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 24 kwietnia 2008, 17:38
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez Lewy » czwartek 24 kwietnia 2008, 19:56

Najdor napisał(a):Morał z tego taki :
JAK MASZ MIĘKKIE SERCE - TO MASZ TWARDĄ PUPĘ
Na przyszłość wiem że bez mandatu ani rusz.
Pozdrawiam

Święta racja, niewarto sie dogadywac poniewaz mozna jeszcze na tym stracic mimo ze sie nie było winowajcą zdarzenia....
Avatar użytkownika
Lewy
 
Posty: 164
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 19:29
Lokalizacja: okolice Wejherowa

Postprzez cwaniakzpekaesu » czwartek 24 kwietnia 2008, 20:21

Najdor, nie wygrasz tej sprawy, bo sam na siebie nadajesz.

W momencie gdy dojechałem do miejsca skrętu zatrzymałem mój samochód i popatrzyłem w lusterko (lewe zewnętrzne) sprawdzając czy nikt mnie nie wyprzedza, następnie popatrzyłem przed siebie czy z przeciwka nie jadą jakieś samochody. Po upewnieniu się czy nic nie jedzie ruszyłem w lewo.
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Najdor » czwartek 24 kwietnia 2008, 20:55

co masz na myśli pisząc ,że "sam na siebie nadaję " ? czy któraś z tych czynności czyni mnie winnym kolizji ? Dla sprostowania :
jechałem busem z zamkniętą przestrzenią ładunkową. Lusterka wewnętrznego nie mam
Ostatnio zmieniony czwartek 24 kwietnia 2008, 21:00 przez Najdor, łącznie zmieniany 1 raz
Najdor
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 24 kwietnia 2008, 17:38
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez Najdor » czwartek 24 kwietnia 2008, 21:03

może źle to ująłem ---- zatrzymałem auto tylko dlatego że musiałem poczekać aż samochód z naprzeciwka przejedzie . myślałem że to oczywiste :)
Najdor
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 24 kwietnia 2008, 17:38
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez cwaniakzpekaesu » czwartek 24 kwietnia 2008, 21:04

prd

Art. 17.
1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu
się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego (...)

2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną
ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi
ruchu.


Żeby sie upewnić o możliwości skręcenia nie trzeba sie zatrzymywać... a nic nie mówisz, ze było to zatrzymanie wynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego.

Aha... i nie chciałbym być na miejscu tego policjanta.
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez lled3 » piątek 25 kwietnia 2008, 01:11

policja przyjechala ... i kazala sie dogadac ? :roll:
jak walneła Cie w kolo to chyba straty sa spore :o
sanki pewnie poszly ?
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez BOReK » piątek 25 kwietnia 2008, 11:55

Może policjant miał dobry dzień i nie chciał go sobie psuć formalnościami. :D
Cwaniak - podajesz przepisy dotyczące włączania się do ruchu, a tego manewru tu chyba nie było. Zatrzymanie wynikało z warunków na drodze, więc jest ok. Poza tym owszem, należy sie upewnic czy nie jest sie wyprzedzanym, ale wyprzedzający też musi mieć pewność, że możę wykonac swój manewr. Jeśli Najdor wrzucił kierunkowskaz jakieś 40m przed wjazdem, to pani w Toyocie musiała to raczej widzieć z daleka. No chyba że żaróweczka z tyłu nie działa...
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez cwaniakzpekaesu » piątek 25 kwietnia 2008, 20:10

BORek:
Cwaniak - podajesz przepisy dotyczące włączania się do ruchu, a tego manewru tu chyba nie było.


Do chwili, gdy sie Najdor obciął o co chodzi - było. Poza tym uderzenie nastąpiło w przednie koło, czyli zmieniający kierunek jazdy zrobił to w chwili, gdy pojazd wyprzedzający znajdował się na sąsiednim pasie ruchu, prawie na jego wysokości... Trudno go wtedy nie zauważyć (pomijam tzw. "martwy punkt" bo to i tak zmartwienie skręcającego). Zauważ, jak zmienny a przez to mało wiarygodny jest Najdor - a to zapomni dodać, że ustąpił pierwszeńtwa jadącemu z kierunku przeciwnego, a to o lusterkach wstecznych coś wrzuci... Nie widzę szans na pozytywne dla Najdora rozstrzygnięcie...
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez BOReK » sobota 26 kwietnia 2008, 00:39

Owszem, może i jest mało wiarygodny, ale to już nie nasz problem, tylko jego i sądu.
Co do manewru włączania się do ruchu, to zacytuję początek pierwszego postu:
Niedawno miałem dziwną kolizję podczas manewru skręcania w lewo.Na drodze dwukierunkowej (po jednym pasie dla każdego kierunku ruchu ) chciałem skręcić w lewo na parking. jakieś 30- 40 metrów przed skrętem włączyłem kierunkowskaz.

Ja tu nie widzę nic innego, jak tylko zwyczajny zjazd z drogi na parking, czyli raczej wyłączenie się z ruchu. Poza tym czy wolno wyprzedzać z lewej samochód, któremu mryga lewy kierunkowskaz? Nie wydaje mi się.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez kopan » sobota 26 kwietnia 2008, 09:29

Dobre ten winny co pierwszeństwo miał ale w ramach szczególnej ostrożności nie dostatecznie uważnie upewnił się że nie jest wyprzedzany gdzie wyprzedzać/ omijać nie wolno.

Stosując tę zasadę każdego winnym można zrobić.
Jadę drogą z pierwszeństwem przy przejeździe przez skrzyżowanie obowiązuje mnie szczególna ostrożność. Mało tego dodamy że jadę na wprost mając zielone światło. Pierwszeństwo mam
Ktoś wyjeżdża z podporządkowanej na czerwonym.
Bam - ja winny bo ja nie zachowałem szczególnej ostrożności.
Powinienem przewidzieć że takie przypadki się zdarzają.

Pani w Toyocie nie zastosowała się do sygnalizacji (lewy kierunek zabraniał jej omijania/wyprzedzania po lewej) ale winny ten co pierwszeństwo miał.

Oczywiście Pani w Toyocie była bardzo ostrożna szczególnie ostrożna i super świadoma - widząc lewy kierunek pojazdu przed nią wypierdzieliła tylko w lewe przednie koło a nie centralnie w tył pojazdu.
Niewiniątko.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez tom634 » sobota 26 kwietnia 2008, 11:32

kopan napisał(a):Powinienem przewidzieć że takie przypadki się zdarzają.

No w końcu jest takie pytanie w testach- kierujący pojazdem w tej sytuacji jest obowiązany zmniejszyć prędkość w celu uniknięcia kolizji :lol:
Weteran dróg
Na co dzień jeżdżę GL500 V8 388KM
tom634
 
Posty: 546
Dołączył(a): wtorek 29 maja 2007, 21:55

Postprzez kopan » sobota 26 kwietnia 2008, 12:08

A czy ja piszę że prędkości zmniejszał nie będę.
Nie zmniejszenia prędkości nawet wykonać się nie da.
Kierujący działa w takich sytuacjach jak automat.
Hamowanie - nóżka na hamulec i do dechy - choć bym nie chciał i tak poleci i tak będę hamował.
Odruch bezwarunkowy.
A pomimo to bam.
Jestem winny bo nie zachowałem szczególnej ostrożności moja prędkość była taka że nie zdążyłem wyhamować.
Dobra papuga i uznają mnie za winnego.

Wniosek taki że idziemy w kierunku prawa dżungli.
Kto w kogo wjedzie tego wina przepisy są zbędne.
Jeden przepis i z głowy.
Kiedyś rozmawiałem z Afrykaninem i był mocno zdziwiony że u nas tyle tych przepisów a u nich jest tak prosto:
Kto w kogo wjedzie tego wina.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości