przez Driver'ka » wtorek 06 maja 2008, 11:44
Ja tam wolałam sobie darować gadki z egzaminatorami w czasie egzaminu, bo od początku przestrzegano mnie, że takie właśnie luźne pogaduchy podczas egzaminu są u mnie raczej niewskazane, żeby nie powiedzieć, że zabronione. Nie chodzi tu oczywiście, że nie mam prawa zapytać się o coś, czy odezwać się w ogóle. Po prostu niewskazane są bezsensowne rozmowy o tak zwanej pogodzie. Nawet któryś z moich dwóch egzaminatorów mi to powiedział, jak już wyjeżdżałam na miasto i dawał mi wskazówki jak będzie wyglądał przebieg egzaminu. Powiedział, że on będzie mi wydawał polecenia, ale że jakieś niepotrzebne rozmowy nie mogą mieć miejsca, bo mam się skupić przede wszystkim na jeździe. Jak nie byłam pewna jakiegoś polecenia, to pytałam. Czasem coś tam mamrotałam do siebie pod nosem ;)
Na pewno dużo też zależy od egzaminatora. Niektórzy może nawet i sami jakieś rozmowy wywołują, ale z reguły się tego nie robi, przynajmniej w moim mieście. Po niezdanym egzaminie to już co innego :lol: Jak miałam za pierwszym razem przesiadkę i egzaminator wiózł mnie do WORDu bardzo fajnie nam się gadało :) Głównie o tym dlaczego nie zdałam, ale była to mimo wszystko sympatyczna dyskusja :) Już nie wspomnę, że ten egzaminator zachowywał się na drodze gorzej ode mnie ;P
