Beznadziejny przypadek?

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Beznadziejny przypadek?

Postprzez keepitcoming » wtorek 01 lipca 2008, 23:56

Witam,
właśnie robię kurs na prawo jazdy i jestem po 6 h jazd. Jednak bardzo marnie widzę moje szanse na zdanie egzaminu - wsiadając do auta cholernie się stresuję, mam trudności z ruszaniem i płynnym hamowaniem... Bardzo trudno jest mi ogarnąć wszystko na drodze. Robię tak głupie błędy i nie słucham poleceń instruktora, że to naprawdę szkoda słów. Jeżdżę, wg instruktora, stanowczo za wolno, nie mam odwagi aby mocniej depnąć na gaz. Jak na razie uważam, że się do jazdy po prostu nie nadaję...
Czuję, że to nie wina instruktora - który jednak wprowadza nerwową atmosferę - lecz moja, a raczej czegoś podświadomego "w środku". Wiecie, jak to pokonać? Też mieliście takie "kryzysy" podczas nauki jazdy?
Jak na razie jestem w dołku, bo dzisiejsza moja jazda była naprawdę beznadziejna - silnik zgasł mi chyba z 10 razy, a ruszyć płynnie udało mi się może 3 czy 4 razy.
Za wszelkie rady dziękuję i pozdrawiam, na pewno każda sugestia pomoże, bo na razie nie mam pojęcia, jak sobie z tym poradzić.
PS Dodam, że raz kompletnie pogubiłem się przy kolizyjnym skręcie w lewo, a ze dwa razy uciekałem (sam nie wiem czemu) przed tirem na pobocze prawie wjeżdżając do rowu, za co otrzymałem ostrą naganę słowną ;)
keepitcoming
 
Posty: 9
Dołączył(a): wtorek 01 lipca 2008, 23:47

Postprzez ButterflyEffect » środa 02 lipca 2008, 00:19

Spokojnie :]
Masz za sobą dopiero 3 lekcje, więc jeszcze wszystko przed Tobą ;)
Wiesz jak jest - nie kazdy jest stworzony do pewnych rzeczy, no nie? ;)
(ja np. nie jestem stworzona do prasowania :P )
Najważniejsze to nie stresować się i bardzo uważać na to, co się dzieje na drodze, być skupionym i zdecydowanym - tutaj kłania się dynamika jazdy, czyli noga na gaz (ale przepisowo) i nieuciekanie do żadnych rowów :P
Ja też miałam kryzys i to na którejś tam końcowej lekcji. ogólnie szło mi dobrze, a jakoś pod koniec miałam jedną taką lekcję, gdzie wszystko szło źle: ciężko się ruszało, gasł, nie wiedziałam co zrobić na skrzyżowaniu, dramat. Ale to chyba taki dzień byl, bo się skupić nie mogłam. Na następnej lekcji już dobrze jeździłam, jak wcześniej.
Instruktorowi powiedz,żeby Cię nie stresował, bo to nie pomaga. Ja mam takiego, który mnie wspiera ;]
Nie możesz się nastawiać tak, że się nie nadajesz, musisz po prostu pomyśleć: Halo! Biorę się w garść i jadę! Patrzę na znaki, kierowców, stosuję przepisy i będzie dobrze!
...pensa prima di sparare, pensa prima di dire, di giudicare...
_________________________
Kobieta za kierownicą Kropki ;)
ButterflyEffect
 
Posty: 510
Dołączył(a): czwartek 20 marca 2008, 11:43
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ella » środa 02 lipca 2008, 00:21

Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez keepitcoming » środa 02 lipca 2008, 00:48

Taka mała uwaga - jestem mężczyzną, choc niepełnoletnim (jeszcze) ;)
Dzięki za linki, widzę że nie jestem odosobniony ;)
Najgorszy jest brak motywacji... Jak sobie pomyślę, że dzisiaj mam jazdy o 13 to już się stresuje. Nie mam pojęcia, jak to przezwyciężyć :/
keepitcoming
 
Posty: 9
Dołączył(a): wtorek 01 lipca 2008, 23:47

Postprzez ella » środa 02 lipca 2008, 07:51

Taka mała uwaga - jestem mężczyzną, choc niepełnoletnim (jeszcze

:oops: sorry
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Gość » środa 02 lipca 2008, 12:33

nie ma czym się przejmować ;)
na pierwszej godzinie jazd po 10 minutach instruktor kazał mi sie zatrzymać wyjść z auta i zapalić bo nie byłam w stanie wszystkiego okiełznać :)

około 5 godziny już zaczynało być spokojnie :)
po prostu musi dojść do ciebie myśl, że w razie czego instruktor zapanuje nad autem - to na początku pomagało.

tylko później jest kwestia byś się w tej myśli nie utrwalił.

a z tą prędkością to chyba zawsze tak jest ;) na początku słyszałam
"ale naciśnij ten gaz" dosyć często, potem już tylko było "w razie czego Ty płacisz mandat.." ;) :twisted:

przyzwyczaisz się - no i porozmawiaj z instruktorem na temat atmosfery w aucie.. bo tak wyczuwam, że trochę się go boisz ;)
Gość
 

Postprzez ufo669 » środa 02 lipca 2008, 14:13

ja tylko napiszę przede wszystkim looozik wszystko spokojnie jazda autem naprawdę nie jest trudna- miałem jedną taką jazdę że nic mi nie wychodziło bo mnie instruktor stresowal/denerwował była to moja pierwsza jazda na kursie a jeździć nauczyłem się w podstawówce gdy od razu zmieniłem instruktora (już po pierwszej godzinie jazdy) wszystko idzie pięknie aż do tej pory a mam 22 godz jazdy za sobą
Obrazek
ufo669
 
Posty: 64
Dołączył(a): niedziela 13 stycznia 2008, 20:09

Re: Beznadziejny przypadek?

Postprzez loser » środa 02 lipca 2008, 15:12

keepitcoming napisał(a):Czuję, że to nie wina instruktora - który jednak wprowadza nerwową atmosferę - lecz moja, a raczej czegoś podświadomego "w środku". Wiecie, jak to pokonać? Też mieliście takie "kryzysy" podczas nauki jazdy?


Jak wprowadza nerwową atmosferę, to go zmień. Masz do tego prawo.
Jak kierownik OSK,będzie Tobie wmawiał, że to Twoja wina, że tak jeździsz, to zmień OSK.

Czym później zmienisz, szkoleniowca tym trudniej będzie pokonać podświadome to coś w środku.
Ten woziowoda zamiast tłumić w Tobie nerwowe zachowania, w wyniku których np zrywasz sprzęgło. Zamiast stanowczo ale spokojnie tłumaczyć, jak trzeba, to i wiele razy, to wytwarza atmosferę w wyniku, której jeździsz tak jak jeździsz.



Niegdyś byłem specjalistą w gaszeniu silnika.
Jak wprowadza się nerwową atmosferę, w wyniku, której gasi się silnik, to wiem. Przerabiano to na mnie.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez Gość » środa 02 lipca 2008, 15:23

ale nie rozumiem dlaczego od razu zmiana instruktora? nie wystarczy rozmowa?

Ja trafiłam na początku na naprawdę wymagającego instruktora..
przez pierwsze kilka jazd w ogóle się nie odzywał polecenia wydawał z góry i nie wydawał mi się miły i faktycznie także myślałam nad poproszeniem o zmianę.. dopiero na którejś tam godzinie okazało się, że jest sympatycznym facetem i jak sam tłumaczył na początku nauki nigdy nie rozmawia z kursantami oprócz tematów niezbędnych, bo to ich rozprasza.

czyli zwykła taktyka - na początku uczymy się od 0 jeździć (tak jak w moim przypadku) więc skupiamy się na jeździe, i na niczym innym.

no i ja np wolałam jak mnie ochrzanił, że coś zrobiłam źle niż takie głaskanie "ojej, ale tak nie rób.. będzie lepiej" - po prostu motywowało to do skupiania się na tych błędach i ich niwelowaniu..

i co w zasadzie najważniejsze do tej pory uważam, że jest jednym z bardziej godnych polecenia instruktorów w tym ośrodku i najwięcej mnie nauczył.
Gość
 

Postprzez phot » środa 02 lipca 2008, 15:33

Cos co zawsze powtarzam kursanta : Pani/Pan nie przyszliscie tu pokazac jak to Wy juz dobrze jezdzicie tylko nauczyc sie jezdzic... Trzeba powtarzac sobie przepisy i w miare regularnie jezdzic i sie nie zalamywac i wszystko powinno byc dobrze... Mialem kursantow ktorym silnik gasl po 20godzinie po 10-15 razy ale kryzysy sa normalne:) Ja tez nie urodzilem sie kierowca a to ze teraz ucze jezdzic nie swiadczy o wrodzonej zdolnosci tylko konsekwencji w dzialaniu i tak polecam:)
Pozdrawiam
phot
 
Posty: 114
Dołączył(a): czwartek 26 czerwca 2008, 18:44

Postprzez kar23 » środa 02 lipca 2008, 20:30

Mój instruktor na samym początku był zaskoczony, że tak dobrze mi to idzie, ale wziął mnie na tereny mało uczęszczane. Na pierwszych jazdach w ogóle mi silnik nie zgasnął, ale jak na późniejszych godzinach wchodziłem w gęsty miejski ruch, to czasami się zdarzało.
Przyznam, że od początku bardzo lubiłem jazdy...raz, że instruktor bardzo sympatyczny; dwa - często obserwuje ojca, jak kieruje, a kieuje moim zdaniem bardzo dobrze i trzy - bardzo dobrze czuję się za kółkiem i sprawia mi to przyjemność.
A poza tym czym się stresować? Jak coś zrobimy źle to instruktor też ma pedały, więc nie wiem, czemu się tego bać...
Pozdrawiam
kar23
 
Posty: 4
Dołączył(a): niedziela 29 czerwca 2008, 18:49
Lokalizacja: Katowice

Postprzez Koszmarek » środa 02 lipca 2008, 21:34

Wielu kursantów na początku twierdzi, że "dla takich jak ja wymyślono bilety miesięczne" kwestia nabierania pewności siebie.

instruktorzy też są ludźmi i też mogą mieć gorszy dzień.. ale jeżeli sytuacja z wprowadzaniem nerwowej atmosfery się powtarza to faktycznie zbyt wiele się nie nauczysz.

powodzenia w nauce ;)

ja zawsze odpowiadam kursantom którzy naprawdę panikują, by zrozumieli, że gdyby to było takie trudne to by nie jeździło tyle aut po naszych drogach :)

zastanów się nad tym

Pozdrawiam
Śląsk - Małopolska - Szwecja.
_____
"Nikt jeszcze nie wie czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
Coma
Koszmarek
 
Posty: 92
Dołączył(a): środa 02 lipca 2008, 16:15
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Tenko » sobota 05 lipca 2008, 02:04

Chciałbym opowiedzieć wam wszystkim o moim problemie. Mianowicie prawo jazdy zdałem w tamtym roku nie szło mi może idealnie lecz za drugim razem zdałem. Następnie po 8 miesiącach zakupiłem samochód. Strasznie chciałem go mieć. Lecz jak to bywa w życiu nie ma róży bez kolców i te 8 miesięcy dało mi się we znaki. Na początku było fajnie wsiadłem sobie odpaliłem podjechałem do skrzyżowania i angle benc stoje. Tak się zdenerwowałem, że nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, no ale zapaliłem i pojechałem dalej miałem szczęście, że nikt za mną nie stał bo bym rozwalił komuś samochód bo lekko się stoczyłem. Nie zrażony tymi problemami następnego dnia pojechałem do pracy wszystko było ok, lecz jak wracałem znowu na skryżowaniu padłem na starcie. Zapaliłem podjechałem troche dalej i znowu mi padł. Pomyślałem że to wina samochodu ale mój kolega około 30 minut po mnie jechał nim i wszystko było ok. Musze wam powiedzieć że od tej pory wyrobił się we mnie strach, zawsze jak musze prowadzić samochód strasznie się tego boje, nie idzie mi może jakoś tragicznie ale inny użytkownicy dróg jak patrzą na samochód którym się poruszam prawdopodobnie spodziewają się czegoś więcej. Wiem, że jutro rano musze wstać i znowu gdzieś jechać i tego się boje, lecz nie poddam się bo chce jeździć i być co raz lepszym.
Tenko
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 05 lipca 2008, 01:54

Postprzez ButterflyEffect » sobota 05 lipca 2008, 03:13

Tenko, a może warto sobie wykupić parę godzin jazd w dobrym OSK?
...pensa prima di sparare, pensa prima di dire, di giudicare...
_________________________
Kobieta za kierownicą Kropki ;)
ButterflyEffect
 
Posty: 510
Dołączył(a): czwartek 20 marca 2008, 11:43
Lokalizacja: Kraków

Re: Beznadziejny przypadek?

Postprzez Pinhead » sobota 05 lipca 2008, 10:49

keepitcoming napisał(a):Dodam, że raz kompletnie pogubiłem się przy kolizyjnym skręcie w lewo, a ze dwa razy uciekałem (sam nie wiem czemu) przed tirem na pobocze prawie wjeżdżając do rowu, za co otrzymałem ostrą naganę słowną ;)


Wygląda to jak byś został rzucony na zbyt głęboką wode. Za duże wymagania na początku, stres, panika i mózg się wyłącza :) Powinieneś nieco wolniej iść przez plan nauczania zakładając że nie będzie to 30 ale 40 albo i 50 (i więcej) godzin. Niestety nie każdy ma smykałke do jazdy i nie każdemu te 30 godzin wystarczy. Powinieneś wpierw przerabiać proste (wręcz banalne) zadania aby oswoić się z samochodem. Jak zobaczysz że sobie radzisz to będziesz miał większa pewność siebie za kółkiem, wtedy można zacząć nieco trudniejsze manewry. Jednak zawsze musisz się starać jechać dobrze i myśleć. Bo o ile instruktor może uczyć Cię jeździć to na pewno nie jest w stanie nauczyć Cię myśleć za kółkiem.

Tenko napisał(a):Musze wam powiedzieć że od tej pory wyrobił się we mnie strach, zawsze jak musze prowadzić samochód strasznie się tego boje,


Co tu owijać... masz prawo jazdy ale nie umiesz jeździć. Bynajmniej nie jesteś jakimś wyjątkowym przypadkiem ;) jednak powinieneś wykupić dodatkowe jazdy doszkalające. Jeśli jazda z instruktorem będzie przebiegała tak jak powinna przebiegać jazda z kierowcą (a nie kursantem) to spokojnie możesz zacząć samodzielnie jeździć po drogach.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości