Łuk- ogromny problem....

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez barbara_bush » środa 09 lipca 2008, 19:01

łuk to moja pięta achillesowa, z całego kursu z tym miałam i mam problem i nic mnie tak nie dobijało i nie szło tak opornie jak ten łuk

owszem mogę pojechac na czuja, ale wtedy muszę się zatrzymać z raz, ze dwa razy, a na egzaminie trzeba jechać bez zatrzymania :/

tak już zostałam nauczona (a może raczej niedouczona) kurs się skończył i stało się jak stało, a teraz to nawet nie wiem do jakiego instruktora (dobrze uczącego takich manewrów i cierpliwego) miałabym udać się na dodatkowe jazdy, nie mam zielonego pojęcia
barbara_bush
 
Posty: 39
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 00:32

Postprzez gizof » środa 09 lipca 2008, 21:32

Najgorsze jest kiedy człowiek próbujacy zrobic łuk liczy obroty kierwonica to jest cos nieprawdopodobnie głupiego.Mnie instruktor nauczył ze cały czas mam sie patrzec w prawy trójkat szyby z tyłu i w nim musze ciagle widizec ostatni prawy słupek i do neigo skrecac do póki nie wyajde na prosta a potem spojrzenie w tylna szybe i kokodżambo do tyłu :DAni razy tym sposobem nie udalo mi sie przywalic w slupek wyjechac za linie albo zachaczyc czymkolwiek o cokolwiek nawet za 1 razem.Uwazam ze jets to najlepszy sposób jaki mzoe byc przynajmniej na corsie C :P
gizof
 
Posty: 6
Dołączył(a): środa 09 lipca 2008, 15:01

Postprzez And1@ » środa 09 lipca 2008, 22:25

Gorzej jak tego trójkata nie będziesz miał...

Oczywiście że na "czuja" jest najlepiej bo zaszczepiamy w ten sposób poczucie położenia samochodu na łuku. Szkoda tylko że 30 godz. na to nie wystarcza...

Wydaję mi się że lepiej nauczyc łuku (który i tak do niczego nam się nie przydaję) schematem a bardziej skupic się na samej jeździe w mieście.

To jest moje zdanie i go nie zmienię. Jak nie idzie na czuja to pachołki są jedynym rozwiązaniem.

barbara_bush ja bym na Twoim miejscu znalazł instr. który pokażę Ci schemat według którego pojedziesz i nie będziesz się skupiała na bezsensownym łuku tylko na jeździe........
Avatar użytkownika
And1@
 
Posty: 128
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 17:16
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kamiles » środa 09 lipca 2008, 22:42

And1@ napisał(a):Wydaję mi się że lepiej nauczyc łuku (który i tak do niczego nam się nie przydaję) schematem a bardziej skupic się na samej jeździe w mieście.

rozumiem, że Ty tylko do przodu jeździsz, nigdy nie wjeżdżasz nigdzie tyłem, nie zdarzyło Ci się, że musiałeś zaparkować tyłem pokonując taki lub podobny łuk :roll:
Jedyną rzeczą, do której można się przyczepić na łuku (jeśli chodzi o wymagania egzaminacyjne) to jazda bez możliwości zatrzymania się. W realnych sytuacjach, jak masz wątpliwości czy dobrze jedziesz możesz się zatrzymać - tu takiej możliwości nie ma.
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez And1@ » czwartek 10 lipca 2008, 10:06

Ja nie mówię o samym manewrze jakim jest jeżdżenie do tyłu tylko same pokonanie łuku. Czyli jazda do przodu na wyznaczonym pasie (co jest proste i nie stanowi problemu), zatrzymanie w miejscu wyznaczonym (tu już niektórzy mogą miec mały problem), a następnie jazda do tyłu po łuku (i tu jest największy problem).
Wytłumacz człowiekowi, który siedzi np. 5-6 raz za kierownicą aby pojechał według prawej strony czyli na czuja, jak on nie wie dokładnie gdzie się kończy a gdzie zaczyna samochód. No sorry.

Oczywiście schemat bez pachołków jest najlepszym rozwiązaniem, ale uważam że jak nie ma wyjścia to mówi się schemat (kiedy skręcic, ile i kiedy wyprostowac) i problem z głowy. Nie każdy człowiek posiada predyspozycję wyczucia łuku i odległości, więc trzeba mu pomóc, a nie ryzykowac i później tyle osób oblewa na tym manewrze...

Od razu mówię że nie jestem instruktorem, ale obracam się w ich gronie i widzę że większośc właśnie uczy na schemat i ludzie tak zdają.
Avatar użytkownika
And1@
 
Posty: 128
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 17:16
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez razorroot » czwartek 10 lipca 2008, 12:20

hmm schemat :shock: troche to dziwne nigdy nie sugeruje sie słupkami (w sensie rozpoczęczecia skretu itp.) Zresztą u mnie słupki stoja zawsze inaczej. Zawsze jade na wyczucie i patrze przez ramie :!: Myśle ze to jest duzo lepsze niz lusterka bo widzisz gdzie ci tył ucieka. Na jazdach łuk zrobiłem za pierwszym razem. Zdażyło mi sie pare razy wjechac w słupki ale to było raczej owocem moich eksperymentów. Łuku nie da sie nauczyc na pamieć (choc moze nie którzy potrafią) Myśle ze najlepsza metada to by było ćwiczenie slalomu na wstecznym - potem kazdy łuk mozna przejechac
razorroot
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 29 marca 2008, 19:39

Postprzez kamiles » czwartek 10 lipca 2008, 19:24

And1@ napisał(a):Wytłumacz człowiekowi, który siedzi np. 5-6 raz za kierownicą aby pojechał według prawej strony czyli na czuja, jak on nie wie dokładnie gdzie się kończy a gdzie zaczyna samochód. No sorry.

Żadne sorry - można! Jak pierwszy raz pojechałam na łuk, mój instruktor powiedział, że może mi podać schemat, według którego mogę przejechać łuk. Ale wolałby, żebym spróbowała sama pojechać (na czuja). I tak pojechałam. Naturalnie za pierwszym razem nie pokonałam całego łuku (oczywiście cofając), cały czas naprowadzał mnie, jak powinnam korygować tor jazdy. W końcu się udało:) A potem ćwiczyłam, ćwiczyłam, ćwiczyłam... Raz było lepiej, raz gorzej - czasami pachołek trzeba było wyciągać spod zderzaka :oops: albo na nowo ustawiać lusterko po zderzeniu z pachołkiem. Mój instruktor chciał jednak żebym sama potrafiła wyczuć auto (a to że cierpiał jego własny samochód, wkalkulowal w ryzyko zawodowe) i pokonać każdy łuk, niezależnie od tego czy ktoś przestawi pachołki, zmieni parametry łuku etc. I za to jestem mu wdzięczna. Więc nie mów mi, że się nie da. Niestety, wielu instruktorów wychodzi z założenia, że łatwiej nauczyć ludzi schematu i można zadanie "odfajkować". No a później czytamy relacje: zawsze wychodziło, ale ten łuk w WORDzie to musiał być inny - to ich wina, że nie zdałem. Myślę, że wśród tych, którzy oblewają na łuku, jest niewielu takich, którzy pokonywali łuk na wyczucie.
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez And1@ » czwartek 10 lipca 2008, 22:54

kamiles napisał(a):A potem ćwiczyłam, ćwiczyłam, ćwiczyłam...

I tak minęło 15 godzin... A miasto jest DUŻE. Nie dzięki pozostanę przy swojej tezie
Avatar użytkownika
And1@
 
Posty: 128
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 17:16
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kamiles » czwartek 10 lipca 2008, 22:58

And1@ napisał(a):I tak minęło 15 godzin...

No widzisz, złośliwostka się nie udała - na placu byłam cztery razy. Najdłuższy mój pobyt - ten pierwszy - trwał pół godziny. Chyba nie zdajesz sobie sprawy, ile razy można pokonać łuk w ciągu 15 minut.I na miasto wystarczyło godzin.
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez barbara_bush » czwartek 10 lipca 2008, 23:18

bez urazy, ale wiecie to się fajnie mówi jak się już umie ;)

jak dla mnie łuk to tylko coś co trzeba zaliczyć jak kartkówkę czy sprawdzian i nieważne jakim sposobem, to przepustka do wyjazdu na miasto i tyle
ktoś powie, że wtedy uczę się cofać, no tak dobra, ale np. ćwiczyłam zawracanie na miescie np. z wykorzystaniem bram itp i nie mam wybitnych problemów zeby odpowiednio wycofac auto
naprawdę przejmowałabym się bardziej gdyby mi nie wychodziło parkowanie czy miałabym problemy z poruszaniem się w ruchu miejskim, ale tu chodzi o rząd słupków między którymi trzeba przejechać w przód i w tył, nie zatrzymując się, nie dotykając słupka, uważać, zeby mi sie całe auto w kopercie schowało, a jak się nie schowa, nawet o te kilkanascie centymetrow, to dojechac nie moge tylko powtórka, przepraszam ale kto to kurna wymyślił?

nawet znajomi, którzy mają prawko już po kilka lat mówili, że sami nie wiedzą po co ten łuk na egzaminie, bo na codzien sie nie przydaje
barbara_bush
 
Posty: 39
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 00:32

Postprzez And1@ » piątek 11 lipca 2008, 17:48

kamiles napisał(a):No widzisz, złośliwostka się nie udała - na placu byłam cztery razy. Najdłuższy mój pobyt - ten pierwszy - trwał pół godziny. Chyba nie zdajesz sobie sprawy, ile razy można pokonać łuk w ciągu 15 minut.I na miasto wystarczyło godzin.


Ty to mówisz ze swojej perspektywy (widocznie, masz tzw. wyczucie odległości).

Ja mówię tu o osobach pokroju barbara_bush, którym łuk ewidentnie nie wychodzi i wychodzic nie będzie.
Ale tak jak mówię, niektórzy komentują tylko to co chcą :roll:
Avatar użytkownika
And1@
 
Posty: 128
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 17:16
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kamiles » piątek 11 lipca 2008, 18:17

And1@ napisał(a):Ja mówię tu o osobach pokroju barbara_bush, którym łuk ewidentnie nie wychodzi i wychodzic nie będzie.

szczególnie jak ktos będzie ich w tym utwierdzał takimi tekstami
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez barbara_bush » piątek 11 lipca 2008, 19:39

eee nie że cały czas mi nie wychodzi
raz wychodzi a raz nie ;)

łuk każdy zrobić może - jeden lepiej a drugi trochę gorzej ;)
barbara_bush
 
Posty: 39
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 00:32

Postprzez stokrootka » piątek 11 lipca 2008, 20:48

Jak tak czytam te wasze wypowiedzi to dobrze że na wszystkich jazdach i egzaminach robiłam na sposób a i tak przy cofaniu, zawracaniu, wjeździe do garażu czy w innych łukopodobnych manewrach nie mam najmniejszego problemu mimo że nie mam tyczek ani nie licze obrotów. Myśle że liczenie słupków jest dobre zwłaszcza na egzaminie kiedy dochodzi stres ale tylko pod warunkiem, że nie ma sie problemów w normalnej jeździe z manewrami.
stokrootka
 
Posty: 15
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 13:57
Lokalizacja: okolice Gliwic

Postprzez Lukasz27 » sobota 12 lipca 2008, 23:09

Powiem tak nigdy nie uczylem sie na zadne tyczki robilem to na wyczucie nie wiem w jaki sposob mi sie to udawalo moze opisze.Przy cofaniu odwracam sie patrze sie w tylnia szybe jade powoli na pol sprzegla i dojezdzam juz do tego zakretu raz kierownica w prawo patrze sie dalej w szybe drugi raz kierownica i moim oczom ukazuje sie prosta droga :) prostuje kiere i dla pewnosci jeszcze troszke wyrownam i wjezdzam idealnie.Z jazda samochodem doswiadczenie nikle.Zreszta na kursie szlo mi kiepsko a czasami tragicznie najpierw luk wychodzil potem za 3 miechy nie a na egzaminie tak idealnie wyszedl za bardzo nie musialem korygowac toru jazdy na prostej.
1 podejscie na Radarowej pozytywnie teoria 23.06.08 a praktyka 11.07.08.
(2008-07-23) Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne
(2008-07-28) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
Prawo Jazdy w kieszeni ! :).
Lukasz27
 
Posty: 32
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 14:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości