przez Robik » czwartek 17 lipca 2008, 18:49
Wszystkie negatywne komentarze o mojej jeździe mnie chyba mogą denerwować. Ale jeśli miałbym wybrać te najbardziej, to chyba 2 grupy:
1) ktoś mi coś wyrzuca a wiem, że na pewno ja mam rację(np. ktoś mi wypomina, że hamuję silnikiem a nie jadę na luzie, co rzekomo ma zwiększać zużycie paliwa)
2) ktoś mi wypomina, że jadę "zbyt bezpiecznie". Np. wkurzyłem się kiedyś, jak moja dziewczyna spytała się mnie z wyrzutem, po co się zatrzymuję na przejeździe kolejowym, skoro są zapory. Czasem też mnie popędza, żeby szybciej jechać i to mnie drażni. Dodatkowo wkurza mnie chyba to, że ona nie ma prawa jazdy- tzn. nie sam fakt braku prawka, tylko to, że nie mając go poucza mnie. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że osoby niemające prawka nie powinny w ogóle się wypowiadać w tych kwestiach, ale moim zdaniem powinny mieć więcej pokory, gdy pouczają osoby z prawkiem.
Swoją drogą pasażerowie, jak im się coś nie podoba, to nas- kierowców- krytykują. A jak jedziemy dobrze, to po prostu milczą. W sumie to logiczne, nie będą przecież nas wychwalać po każdym udanym manewrze, ale przypomina mi się pewien fragment- może ktoś kojarzy- wykładu "Sex- poezja czy rzemiosło?" ks. Piotra Pawlukiewicza, który mówił, że kobieta powinna czasem pochwalić faceta, np. w samochodzie powiedzieć "Stary, jak ty jedziesz, piątkę wrzuciłeś!" :D I wtedy, jak mówił ks. Pawlukiewicz, taki facet nawet na Matizie wyciągnie 180 km/h. :D