Nie wiem, czy w dobrym miejscu, ale pytanie odnosi się do egzaminu :]
Przez cały kurs jeździłam z jednym instruktorem i on nie miał nic przeciwko kręceniu kołami w miejscu.
Dzisiaj miałam 2 dodatkowe godziny z szefem OSK i miałam zawrócić 'na 3' na ulicy dwukierunkowej.
Więc stanęłam, kierunkowskaz, 1, skręciłam koła w miejscu maxymalnie w lewo i podjechałam do przodu.
Reszta, jak to przy zawracaniu, ale to nieważne, chodzi o kręcenie kołami w miejscu.
Instruktor mi powiedział, że nie powinno się tak robić, bo w samochodzie coś tam się niszczy i coś tam się ściera (nie pamiętam co :P ) i że niektórzy egzaminatorzy mogą mieć coś przeciwko kręceniu kołami w miejscu.
Natomiast np. przy parkowaniu równoległym musimy kręcić kołami w miejscu (chyba? )
I mam pytanie: rozumiem, że kręcenie kołami w miejscu może się nie podobać egzaminatorowi, ale czy jest jakąś podstawą do oblania?
No i tutaj pytanie do mądrzejszych ode mnie ;)
Czy ja to robię źle? Może nie powinnam kręcić kołami w miejscu? :roll: