Wahadełko

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Goska_1 » wtorek 30 września 2008, 13:00

Xsystoff napisał(a): tylko ze jak uzna nas winnymi to mozemy sie pozegnac z zaswiadczeniem o niekaralnosci, a co za tym idzie ze spora iloscia pracodawcow wymagajacych takiego zaswiadczenia.

to znaczy w takim przypadku "idzie nam w papiery" ze jesteśmy karani?? mimo ze takie sprawy to wykroczenia a nie przestępstwo??
stara miłość nie rdzewieje, bo jest w ocynku...

Obrazek
Avatar użytkownika
Goska_1
 
Posty: 101
Dołączył(a): środa 25 czerwca 2008, 09:43

Postprzez Xsystoff » wtorek 30 września 2008, 17:52

Goska_1 napisał(a):to znaczy w takim przypadku "idzie nam w papiery" ze jesteśmy karani?? mimo ze takie sprawy to wykroczenia a nie przestępstwo??

Za wykroczenie nie i tutaj sie pomylilem.
Xsystoff
 
Posty: 545
Dołączył(a): czwartek 23 lutego 2006, 01:14
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kopan » wtorek 30 września 2008, 22:55

Oj ludzie, ludzie - gość z tyłu ryje się z premedytacją a towarzystwo ma wątpliwości czyja byłaby wina.
Polecam przepisy odnośnie wyprzedzania:

Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
1) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu; ( to co ten z tyłu temu z przodu nic nie utrudnił ??)
2) kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania; (akurat ten podpunkt nie może dotyczyć pierwszego pojazdu z prostego powodu on nikogo nie wyprzedza)
3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu. (jak ten z przodu miał włączony kierunek to oznacza dla tego z tyłu zakaz wyprzedzania z tej strony w którą poprzedzający pojazd sygnalizuje)
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez lupus » środa 01 października 2008, 12:08

kopan jeśli dla ciebie to jest takie oczywiste to muszę cię rozczarować, poczytaj np. wyrok Sądu Najwyższego w podobnej sprawie - ktoś skręca w lewo z głównej drogi i zostaje uderzony w bok przez pojazd wyprzedzający z tyłu kilka samochodów na podwójnej ciągłej:
wyrok
z dnia 2006.03.08
Sąd Najwyższy
IV KK 416/05
Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo ciąży bowiem nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on zajechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, tekst jedn. Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru.
Avatar użytkownika
lupus
 
Posty: 102
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kopan » środa 01 października 2008, 19:00

Jaki to wyrok??

To część uzasadnienia do skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia.
Sąd stwierdza że przy orzekaniu te przepisy należy też uwzględnić.
Ani słowa o winie lub nie winie.

Fragment podchwytywały przez cwaniaczków w celu nieuzasadnionego usprawiedliwienia cwaniactwa.

O popatrz co sad najwyższy orzekł i się nie czepiaj tak można jeździć bo ten winien co se w lusterko nie popatrzył nic tam zakazy wyprzedzania, nic tam linie ciągłe pojedyncze podwójne cz\y potrójne - najważniejsze że se nie popppppatrzył lub popatttrzył lecz nie dowidział.
Winny. :hmm:
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez lupus » czwartek 02 października 2008, 07:19

Chcesz cały wyrok? proszę bardzo i miłego czytania. Moim zamysłem nie jest usprawiedliwianie cwaniaczków i debili na drodze tylko pokazanie że tak oczywista jak to poprzednio stwierdziłeś sprawa wcale nie musi być tak oczywista dla sądu.

wyrok
z dnia 2006.03.08
Sąd Najwyższy
IV KK 416/05
Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo ciąży bowiem nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on zajechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, tekst jedn. Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru.
LEX nr 189598
189598
Dz.U.05.108.908: art. 22
Dz.U.97.88.553: art. 177
Dz.U.71.12.114: art. 86
Przewodniczący: Sędzia SN Wiesław Kozielewicz (spr.).
Sędziowie SN: Jerzy Grubba, Waldemar Płóciennik.
Prokurator Prokuratury Krajowej: Józefa P.

Sąd Najwyższy w sprawie Jarosława K. oskarżonego z art. 177 § 1 k.k. po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 8 marca 2006 r. kasacji, wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego od wyroku Sądu Okręgowego w T. z dnia 30 maja 2005 r., zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w S. z dnia 18 marca 2005 r.:
I. uchyla zaskarżony wyrok i sprawę oskarżonego Jarosława K. przekazuje Sądowi Okręgowemu w T. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym;
II. zarządza zwrot na rzecz oskarżyciela posiłkowego Mariusza S. kwoty 450 (czterysta pięćdziesiąt) złotych uiszczonej opłaty od kasacji.

Prokurator Rejonowy w S. oskarżył Jarosława K. o to, że w dniu 30 maja 2002 roku w Z. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierując samochodem osobowym m-ki Fiat 126p po drodze publicznej nie zachował należytej ostrożności przy wykonywaniu skrętu w lewo i wjechał na tor ruchu wykonującego w miejscu niedozwolonym manewr wyprzedzania samochodu osobowego m-ki Ford, kierowanego przez Mariusza S., w następstwie czego doszło do zderzenia pojazdów, wskutek którego Mariusz S. doznał obrażeń w postaci stłuczenia głowy z otarciem naskórka i nadwyrężenia szyjnego odcinka kręgosłupa, które to obrażenia spowodowały u niego rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni, tj. o przestępstwo z art. 177 § 1 k.k.
Sąd Rejonowy w S. wyrokiem z dnia 18 marca 2005 r., z mocy art. 66 § 1 i 67 § 1 k.k., warunkowo umorzył postępowanie wobec oskarżonego odnośnie zarzucanego czynu na okres roku próby. Ponadto na podstawie art. 67 § 3 k.k. w zw. z art. 39 pkt 7 k.k. orzekł wobec niego środek karny w postaci świadczenia pieniężnego w wysokości 150 zł na rzecz fundacji Vive Serce Dzieciom w K. oraz zobowiązał go do naprawienia szkody w części poprzez zapłatę na rzecz Mariusza S. kwoty 500 zł, zasądził też od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego kwotę 1.000 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.
Wyrok ten zaskarżył obrońca oskarżonego i zarzucając:
- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku przez przyjęcie, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu, gdy zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala dokonać takich ustaleń,
- obrazę przepisów postępowania (art. 4, 5 § 2, 7 k.p.k.) polegającą na dowolnej i nieobiektywnej ocenie dowodów,
wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego Jarosława K. od dokonania zarzucanego mu czynu, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w S. do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy w T. wyrokiem z dnia 30 maja 2005 r. zmienił zaskarżony wyrok i oskarżonego Jarosława K. uniewinnił od dokonania zarzucanego mu czynu.
Od tego wyroku Sądu Okręgowego kasację złożył pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Mariusza S. i zarzucając rażące naruszenie prawa mogące mieć istotny wpływ na treść orzeczenia, tj.:
- dyspozycji art. 177 § 1 k.k. w zw. z art. 22 ust. 1 i 4 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. Nr 98, poz. 602 z późn. zm.), przez błędną wykładnię tych przepisów, sprowadzającą się do bezpodstawnego przyjęcia, że żaden przepis tej ustawy nie nakłada na kierującego dokonującego lub zamierzającego dokonać, manewru skrętu w lewo w miejscu, w którym zabronione jest wyprzedzanie, obowiązku upewnienia się, że nie jest wyprzedzany,
- art. 7 k.p.k. w zw. z art. 193 § 1 k.p.k. przez dowolną ocenę opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego jako potwierdzającej brak podstaw prawnych do uznania winy oskarżonego, podczas gdy biegły nie wypowiada się w tym przedmiocie, wykazując związek przyczynowy między zachowaniem się oskarżonego a zdarzeniem drogowym przez wskazanie, że oskarżony, należycie obserwując sytuację na drodze, mógł wypadku uniknąć,
- art. 424 § 1 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k. przez sporządzenie uzasadnienia wyroku w sposób sprzeczny z jego sentencją, gdyż z sentencji oskarżonego wyroku wynika, że Sąd Okręgowy zmienił wyrok Sądu Rejonowego i uniewinnił oskarżonego, a z uzasadnienia, że wyrok uchylił.
Treść uzasadnienia nie wskazuje jednoznacznie - zdaniem skarżącego - na przyczynę uniewinnienia, tj. czy przyczyną tą było nienaruszenie żadnego z przepisów ustawy - Prawo o ruchu drogowym przez oskarżonego i niespowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, a więc brak znamion przestępstwa z art. 177 § 1 k.k, czy też brak winy po stronie oskarżonego, podczas gdy już we wstępnym akapicie Sąd Okręgowy potwierdza prawidłowość zgromadzenia przez Sąd Rejonowy materiału dowodowego i poczynionych przez ten Sąd ustaleń stanu faktycznego,
- art. 437 § 2 k.p.k. przez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy Sąd Okręgowy kwestionuje zasadność opinii biegłego, a mimo to orzeka odmiennie co do istoty,
- art. 452 § 2 k.p.k. przez jego niezastosowanie w sytuacji zarzutu przekroczenia przez biegłego jego kompetencji przy wydaniu opinii i jednocześnie nie dopuszcza dowodu z innego biegłego, czyniąc własne ustalenia,
wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w T. do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Na wstępie należy podnieść, że rozpoznawana kasacja jest wewnętrznie niespójna. Nie jest bowiem prawidłowe formułowanie, w odniesieniu do tego samego rozstrzygnięcia zaskarżonego kasacją zarówno zarzutów obrazy prawa materialnego, jak i zarzutów obrazy prawa procesowego, jeżeli w ocenie skarżącego to właśnie uchybienia o charakterze proceduralnym spowodowały w efekcie wadliwe ustalenie co do przebiegu zdarzenia objętego osądem w niniejszej sprawie, a tym samym nieprawidłowe ukształtowanie faktycznej podstawy zaskarżonego orzeczenia. Poza sporem jest przecież, że prawidłowość stosowania prawa materialnego w sprawie może być oceniana dopiero, gdy dokonane zostaną niekwestionowane ustalenia faktyczne. W sprawie niniejszej, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, z jednej strony, zarzuca Sądowi Okręgowemu w T. dopuszczenie się szeregu uchybień procesowych skutkujących wadliwymi ustaleniami faktycznymi, z drugiej zaś wywodzi, że tenże Sąd wadliwie zinterpretował prawo materialne, rażąco obrażając art. 177 § 1 k.k. i art. 22 ust. 1 i 4 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym.
Taka nieprawidłowa konstrukcja kasacji złożonej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego wymaga, w pierwszej kolejności, odniesienia się do zawartych w niej zarzutów o charakterze procesowym. W sytuacji bowiem, gdyby okazały one zasadne, rozpoznanie kasacji w części dotyczącej zarzutów obrazy prawa materialnego byłoby przedwczesne, gdyż - co wyżej wskazano - prawidłowość zastosowania prawa materialnego może być weryfikowana tylko na bazie niekwestionowanego stanu faktycznego.
Tak zatem patrząc na wniesioną kasację i odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutów dotyczących obrazy prawa procesowego, należy zgodzić się ze stanowiskiem skarżącego, że Sąd Okręgowy w T. naruszył wskazane w kasacji przepisy prawa procesowego dotyczące przeprowadzenia i oceny opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego. Przypomnieć tylko należy, że jeżeli organ procesowy uznaje, iż stwierdzenie okoliczności mających istotne znacznie dla rozstrzygnięcia sprawy wymaga wiadomości specjalnych, to ma obowiązek zasięgnąć opinii biegłego albo biegłych (art. 193 § 1 k.p.k.). "Wiadomości specjalne" to wiadomości, które przekraczają granice normalnej, powszechnej w danych warunkach wiedzy (w sferze nauki, sztuki i innych umiejętności).
Oczywiście w sprawach o wypadki drogowe nie zawsze jest konieczne przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego. Taki dowód nie jest niezbędny, gdy dla ustalenia okoliczności istotnych w sprawie nie jest konieczne posiadanie wiadomości specjalnych, a wystarczy ustalić, przy pomocy innych dowodów (np. wyjaśnień oskarżonego, zeznań świadków, kryminalistycznej dokumentacji powypadkowej) okoliczności zdarzenia i rozważyć, czy sprawca wypadku przestrzegał przepisów i zasad ruchu drogowego (zob. L. Paprzycki, Felietony na drodze, Kraków 2005, s. 22-23). W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy w S. przeprowadził jednak dowód z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego. Opinia biegłego Leszka K. miała, jak to wyraźnie stwierdził swoim uzasadnieniem, zasadnicze znaczenie dla ustalenia "szczegółowego przebiegu wypadku".
Sąd ten, opierając się między innymi na tej opinii, poczynił następujące ustalenia.
W dniu 30 maja 2002 r. w Zbydniowie oskarżony Jarosław K. kierował samochodem marki Fiat 126p. Oskarżony jechał od strony T. prostym odcinkiem drogi, a dojeżdżając do wjazdu na stację benzynową, aby zatankować benzynę, zwolnił prędkość do ok. 4 km/h, gdyż zamierzał skręcić w lewo.
W tym czasie za pojazdem oskarżonego jechał samochód marki Ford, kierowany przez oskarżyciela posiłkowego Mariusza S. Samochód ten poruszał się z prędkością ok. 90 km/h. Mariusz S. widząc wolno jadący samochód oskarżonego postanowił wyprzedzić go pomimo tego, że w tym miejscu obowiązywał zakaz wyprzedzania. Zmienił pas ruchu, zjeżdżając na lewy pas jezdni. W odległości około 24 metrów przed samochodem Ford Escort, będąc po jego prawej stronie kierowca Fiata 126p wykonał manewr skrętu w lewo - wprost pod nieprawidłowo wyprzedzający go pojazd. Oskarżyciel posiłkowy, próbując uniknąć zderzenia, hamował i "odbił kierownicą" w lewo. Pomimo tego doszło do zderzenia obu pojazdów. Mariusz S. w wyniku wypadku doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia prawego kolana, z wieloodłamowym złamaniem rzepki i krwiakiem śródstawowym oraz stłuczenia głowy z otarciami naskórka, a także nadwyrężenia (naciągnięcia) kręgosłupa odcinka szyjnego, które to obrażania spowodowały uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządu na okres powyżej siedmiu dni.
Zdarzenie miało miejsce w porze dziennej (około godziny 12), poza terenem zabudowanym. W chwili wypadku warunki atmosferyczne były dobre.
Oskarżyciel posiłkowy za wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym został ukarany mandatem karnym w kwocie 200 zł.
Sąd Rejonowy w S. wywiódł, że oskarżony Jarosław K. miał obowiązek przed podjęciem manewru skrętu w lewo upewnienia się, czy nie jest wyprzedzany (spojrzenie w lusterka: boczne i wsteczne). Czynność ta winna być pojęta bezpośrednio przed podjęciem takiego manewru. Nie czyni zadość temu obowiązkowi, jak stwierdza Sąd Rejonowy, upewnienie się przez oskarżonego 10-20 sekund przed rozpoczęciem manewru zmiany pasa ruchu. Sytuacja na drodze zmienia się bardzo szybko. Zdarzenie miało miejsce na prostym odcinku drogi. Oskarżony miał zatem, zadaniem Sądu Rejonowego, możliwość dostrzec samochód oskarżyciela posiłkowego z odległości nawet przekraczającej 200 metrów (opinia biegłego). W tej sytuacji oskarżony, widząc jadący z tyłu pojazd, powinien upewnić się, czy nikt go nie wyprzedza. Zachowanie takie było konieczne, tym bardziej że pojazd prowadzony przez oskarżyciela posiłkowego jechał z prędkością około 90 km/h (opinia biegłego). Oskarżony, przed podjęciem manewru skrętu w lewo, miał pełną możliwość dostrzeżenia, że samochód Ford zmienił pas ruchu. Wprawdzie w tym miejscu i momencie oskarżony nie powinien być wyprzedzany, jednakże dostrzeżenie nieprawidłowego zachowania się oskarżyciela posiłkowego (naruszenie przez niego zakazu wyprzedzania) powinno skłonić oskarżonego do natychmiastowego zaniechania wykonania sygnalizowanego wcześniej manewru skrętu w lewo. Wcześniejsze sygnalizowanie przez oskarżonego zamiaru skrętu w lewo nie zwalniało go, w ustalonym układzie faktycznym, od obowiązku sprawdzenia, jaka sytuacja ma miejsce także z tyłu jego pojazdu.
Nie budzi wątpliwości, że również oskarżyciel posiłkowy naruszył przepisy i zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym (złamał obowiązujący go w tym miejscu zakaz wyprzedzania, a także nie dostosował prędkości do sytuacji zaistniałej na drodze, gdyż widząc samochód poruszający się bardzo wolno w pobliżu skrzyżowania i stacji benzynowej powinien zakładać, że może on podjąć próbę wykonania manewru skrętu w lewo).
Sąd Okręgowy w T. w uzasadnieniu wyroku zmieniającego zaskarżony wyrok i uniewinniającego oskarżonego Jarosława K. od dokonania zarzucanego mu czynu z jednej strony stwierdza, że Sąd Rejonowy w S. "prawidłowo zgromadził materiał dowodowy. Prawidłowo ustalił także stan faktyczny", a z drugiej strony wskazuje, że "Sąd oparł się na opinii biegłego w sposób błędny". A przecież właśnie opinia biegłego Leszka K., jak to już wyżej podkreślono, miała dla Sądu Rejonowego zasadnicze znaczenie przy ustalaniu stanu faktycznego. W opinii tej biegły zaprezentował pogląd o istnieniu związku przyczynowego między zachowaniem oskarżonego a zaistniałym wypadkiem. Według Sądu Okręgowego w T. trudno zaś uznać, że w okolicznościach, jakie miały miejsce przed wypadkiem, oskarżony miał "możliwość rozpoznania niebezpieczeństwa... Oskarżony nie dostrzegł i w tej sytuacji nie miał obowiązku dostrzec wyprzedzającego go samochodu".
Trafnie zatem zauważa w odpowiedzi na kasację Prokurator Prokuratury Okręgowej w T., że skoro z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w T. wynika, że Sąd "nie podzielił stanowiska biegłego w przedmiocie związku przyczynowego między zachowaniem oskarżonego a zaistniałym zdarzeniem drogowym, to powinien był skorzystać z możliwości zasięgnięcia opinii innego biegłego - w trybie art. 457 § 2 k.k. l- ub też zaskarżony wyrok uchylić do ponownego rozpoznania ze wskazaniem potrzeby zasięgnięcia opinii innego biegłego (art. 437 § 2 k.k.). Zaniechanie tych rozwiązań stanowi zatem rażące naruszenie prawa procesowego, mające oczywisty wpływ na treść orzeczenia".
Poza sporem jest, że organ procesowy nie może "wyręczać" biegłego, gdy chodzi o okoliczności, których stwierdzenie wymaga wiadomości specjalnych. Organ procesowy nie może w takiej sytuacji dokonywać ustaleń faktycznych "samodzielnie" (tj. bez możliwości wykorzystania w tej mierze ustaleń zawartych w opinii biegłego). Jeżeli zaś wewnętrzne sprzeczności w opinii albo sprzeczności między złożonymi w sprawie opiniami utrudniają lub wręcz uniemożliwiają organowi procesowemu dokonanie jednoznacznych ocen, to powinien postąpić w myśl reguł z art. 201 k.p.k. (wezwać tych samych biegłych do sporządzenia opinii uzupełniającej lub powołać nowych biegłych). Podobnie należy postąpić w przypadku uwag co do poziomu opinii biegłego, jego wiedzy i prawidłowości przedstawionego w opinii rozumowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 2000 r., IV KKN 477/99, OSN Prok. i Pr. 2001, Nr 4, poz. 9).
Chociaż to przedstawione wyżej powody zdecydowały o uwzględnieniu kasacji, uchyleniu zaskarżonego wyroku i przekazaniu sprawy Sądowi Okręgowemu w T. do ponownego rozpoznania, to Sąd Najwyższy uznaje za celowe odnieść się również do dokonanej w zaskarżonym wyroku interpretacji zakresu nałożonego na kierującego wymogu zachowania szczególnej ostrożności, o jakim mowa w art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, w sytuacji zmiany przez niego kierunku jazdy w lewo. Rzeczywiście, w doktrynie, a także i w orzecznictwie pojawił się pogląd, że z przepisu tego nie można wyprowadzić nałożenia na kierowcę zmieniającego kierunek jazdy w lewo obowiązku upewnienia się w chwili wykonywania tego manewru, czy nie zajeżdża mu drogi nieprawidłowo (z lewej strony) wyprzedzającemu go. Podnosi się, że stosownie do treści tego przepisu, kierujący pojazdem może "zmienić kierunek jazdy (...) tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności", ale już nie "pod warunkiem, że nie spowoduje to zajechania drogi innym kierującym", który to warunek był zawarty w art. 19 ust. 1 dawnego Kodeksu drogowego. Ratio legis pominięcia takiego zastrzeżenia w owym kodeksie wydaje się zwolennikom tej koncepcji oczywista. Nie chodziło o to, że ów warunek mieści się w wymogu zachowania szczególnej ostrożności przez zmieniającego kierunek jazdy, a więc pozostawienie tegoż warunku byłoby zbędne (jako superfluun). Zamierzeniem racjonalnego ustawodawcy było jasne określenie obowiązków i praw uczestników ruchu przy uwzględnieniu wzrastającego natężenia ruchu drogowego i dążeniu do zapewnienia jego bezkolizyjności. Jeżeli zamierzający zmienić kierunek jazdy postąpi zgodnie z art. 22 ust. 5 powołanego prawa o ruchu drogowym, czyli zawczasu i wyraźnie zasygnalizuje ten manewr, to w momencie jego wykonywania nie ma obowiązku upewniać się, czy nie zajedzie drogi nieprawidłowo wyprzedzającemu go. Skręcający w lewo ma zaś obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu jadącemu z kierunku przeciwnego. Musi więc przede wszystkim baczyć, aby nie zajechał drogi temu pojazdowi, a nie kierującemu, który nie zachowuje się w sposób nakazany przez art. 24 ust. 5 (por. W. Kotowski, Ustawa - Prawo o ruchu drogowym. Komentarz praktyczny, Warszawa 2004, s. 405; R. Stefański, Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, Warszawa 2005, s. 215-218, a także wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 2005 r., sygn. III KK 151/05). Nie podzielając tego stanowiska należy przede wszystkim wskazać, że zawsze kierujący zmieniający kierunek jazdy musi dołożyć większej staranności niż inny uczestnik ruchu. Wykonując ten manewr. musi wykorzystać wszystkie dostępne mu sposoby, aby wykonywać ten manewr bezpiecznie. Przypomnieć też należy, że zawsze uczestnik ruchu powinien kierować się, oprócz wymogów wynikających z przepisów ruchu drogowego, także zdrowym rozsądkiem, ogólną przezornością i respektowaniem bezpieczeństwa innych (por. G. Wiciński, Zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, WPP 1989, Nr 2, s. 181; G. Jaroszek, Naruszenie zasad bezpieczeństwa jako znamię przestępstwa określonego w art. 145 k.k. w świetle nowego prawa o ruchu drogowym, PiP 1983, Nr 8-9). Zatem, wykonujący manewr skrętu w lewo, oczywiście z zawczasu włączonym kierunkowskazem, winien upewnić się nie tylko, czy nie zajedzie drogę pojazdom jadącym z przeciwnego kierunku po pasie ruchu, który zamierza przejechać, ale także czy nie zajedzie drogi pojazdowi poruszającemu się jego pasem ruchu lub nieprawidłowo (z lewej strony) go wyprzedzającego. W sytuacji zatem gdy kierujący, mimo dostrzeżenia pojazdu nieprawidłowo go wyprzedzającego, nie zaniechał wykonywania sygnalizowanego wcześniej manewru skrętu w lewo, i dojdzie do wypadku, to odpowiedzialność za jego zaistnienie ponoszą obaj kierowcy. W zależności m.in. od skutków może to być odpowiedzialność karna lub za wykroczenie. Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo ciąży bowiem nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on zajechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, tekst jedn. Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru.
Ponownie rozpoznając niniejszą sprawę, Sąd Okręgowy w T. powinien też mieć na uwadze, że zarzucany oskarżonemu czyn to występek nieumyślny. Czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć. Oznacza to, że ustawodawca naruszenie reguł ostrożności zaliczył do znamion charakteryzujących stronę przedmiotową typu czynu zabronionego, tj. znamion decydujących w ogóle o karalności danego zachowania (zob. A. Zoll, Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz. Tom I, Kraków 2004, s. 149; R. Dębski, Pozaustawowe znamiona przestępstwa, Łódź 1995, s. 132-134). W orzecznictwie podkreśla się, że skoro naruszenie reguł ostrożności wymaganych w danych okolicznościach należy do znamion strony przedmiotowej czynu zabronionego popełnionego nieumyślnie, a tym samym warunkuje bezprawność określonego zachowania, to wagę i znaczenie naruszonych reguł ostrożności, a także stopień ich naruszenia, należy postrzegać w kontekście wszystkich przesłanek wskazanych w art. 115 § 2 k.k. jako dominujące w ocenie stopnia społecznej szkodliwości takiego czynu (por. wyrok Sądu Najwyższego z 1 lutego 2006 r., V KK 226/05).
Kierując się przedstawionymi wyżej względami, Sąd Najwyższy z mocy art. 537 § 2 k.p.k. orzekł jak w wyroku.
Ostatnio zmieniony czwartek 02 października 2008, 13:34 przez lupus, łącznie zmieniany 2 razy
Avatar użytkownika
lupus
 
Posty: 102
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Postprzez BOReK » czwartek 02 października 2008, 13:14

W sytuacji zatem gdy kierujący, mimo dostrzeżenia pojazdu nieprawidłowo go wyprzedzającego, nie zaniechał wykonywania sygnalizowanego wcześniej manewru skrętu w lewo, i dojdzie do wypadku, to odpowiedzialność za jego zaistnienie ponoszą obaj kierowcy.

Chciałbym to podkreślić - obaj. Ale tak ogólnie miło, że niemal w każdym miejscu albo same normy prawne, albo ich wykładnie dobitnie pokazują, ze obywatel sam musi przestrzegać prawa i jednocześnie nie wolno mu mieć nadziei, że inni też to robią. Prawie jak anarchia, jak babcię kocham.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez Hazel » czwartek 02 października 2008, 15:41

Dla mnie to jest całkiem logiczne. To tak jak założenie, że wszyscy piesi będą przechodzić na obszarze zabudowanym tylko na pasach i skutkiem tego zwalnianie tylko w obrębie przejścia. Według mnie nie możemy zakładać, że wszyscy uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów, bo można sie przejechać, człowiek jest ułomny i na przykład nie zauważył że zbliża się do skrzyżowania, rozpoczął wyprzedzanie kilku pojazdów, a tu ktoś z kolumny wyprzedzanych nagle zajeżdża mu drogę skręcając w lewo, bo nie spojrzał w lusterko. Przepisy złamali obaj, nie tylko ten drugi. Zasada ograniczonego zaufania.
Hazel
 
Posty: 80
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 12:21

Postprzez turecki » czwartek 02 października 2008, 17:25

Tu nie było skrzyżowania tylko stacja benzynowa...ale nie o to chodzi.Gdyby maluchowi urwało się koło i wpadło przed jadące audi to winny też byłby maluch nawet tam gdzie jest zakaz wyprzedzania ,bo to jego koło,a wyprzedzający nie musi stosować zasady ograniczonego zaufania--bo ma audi?!
turecki
 
Posty: 64
Dołączył(a): niedziela 17 sierpnia 2008, 21:14

Postprzez kopan » czwartek 02 października 2008, 19:05

lupus napisał(a):Chcesz cały wyrok? proszę bardzo i miłego czytania. Moim zamysłem nie jest usprawiedliwianie cwaniaczków i debili na drodze tylko pokazanie że tak oczywista jak to poprzednio stwierdziłeś sprawa wcale nie musi być tak oczywista dla sądu.


lupus

Nie cytuj czegoś czego nie rozumiesz i nie twierdź że chce cały wyrok.
Sprawa jest mi znana i nie zwykłem się wypowiadać na zasadzie widzi mi się, przekonanie z powietrza czerpiąc.
Pisze jak wół że sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia i te (....)okoliczności sąd niższej instancji też powinien uwzględnić.
Ni słowa kto winien a kto nie winien.

Czuli ten twój cytat do dyskusji wniósł zero.

Co ciekawego w tym uzasadnieniu ?
Czego zabrakło w tym uzasadnieniu sądu najwyższego ??
Zabrakło bardzo istotnego artykułu.

Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

Ten pojazd wyprzedzający na zakazie, podwójnej ciągłej, pojazd sygnalizujący zamiar skrętu w lewo nie prowadził debil bez uprawnień a debil cwaniak mający wszystkich i wszystko gdzieś plus uprawnienia do kierowania które też posiada i ma je gdzieś.
Bezczelny do tego stopnie że zaczyna się odwoływać od słusznie przypisanej mu wini.
A co nie można przecież według niego tak należy jeździć – bo uznał że niewinny.

Sąd przypomina na zasadę szczególnej ostrożności.

To co jak jedziesz na zielonym świetle o ktoś w ciebie z poprzecznej wjedzie na czerwonym to ty jesteś winien.
Tak oczywiście że tak bo powinieneś zachować szczególną ostrożność.

Ps. Tak mi się widzi :wink: że jesteś dość cwany oczywiście w twoim mniemaniu a moje widzimisie wynika z tego co napisałeś po czyjej stronie stoisz i jak to argumentujesz. :wink:
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez lupus » piątek 03 października 2008, 06:39

dżizas, Kopan, problemy z rozumieniem to zdaje się ty masz problemy. Czy ja gdziekolwiek napisałem że stoję po stronie cwaniaczków?? Wprost przeciwnie, mam uczulenie na takich kretynów którzy ryzykują zdrowie i życie swoje i innych na drodze. W moim mniemaniu to ty jesteś tak bardzo przekonany o własnej nieomylności że nic do ciebie nie dociera. Mówię to też z doświadczeń z innego forum na którym się udzielasz.
Wyrok przytoczyłem po to aby pokazać że jak taki cwaniaczek jadący bez wyobraźni wjedzie w twój prawidłowo jadący pojazd to możesz mieć większe problemy niż się to wydaje. Znam kilka takich przypadków i policja na miejscu często uznaje winę skręcającego w lewo a sprawa w sądzie, jak widać na załączonym obrazku, też nie jest tak oczywista i może się długo ciągnąć. Co nie znaczy że sąd zawsze orzeka na niekorzyść tego "nieprawidłowo" skręcającego bo było też wiele innych rozstrzygnięć w takich przypadkach. Jednakże akurat ten wyrok SN daje wiele do myślenia.
Avatar użytkownika
lupus
 
Posty: 102
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Postprzez DEXiu » piątek 03 października 2008, 11:35

Znowu dyskusja zeszła na ten nieszczęsny lewoskręt, ale możemy uznać, że to dość bliskie głównego tematu).
Szczerze powiedziawszy nie za bardzo rozumiem dlaczego z taką lubością za winnego uznawany jest skręcający :/ Przepisów których złamanie możnaby mu zarzucić jest... właściwie jeden, a jakby się baaaardzo uprzeć (ale to już naciągana interpretacja) to dwa. Natomiast wyprzedzający złamał przepisów... hoho :roll: No bo co? Skręcający nie zachował niby "szczególnej ostrożności". Ale czymże ta szczególna ostrożność jest? Po definicję odsyłam do przepisów. A wynika z nich (przynajmniej wg mnie) to, że taki skręcający jest niewinny "niezachowania szczególnej ostrożności", gdyż polega ona na dostosowaniu prędkości blablabla w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie. Z reguły skręcając w boczną drogę prędkość jest minimalna, więc chyba raczej odpowiednia do szybkiego reagowania. Tylko - no właśnie - reagowania na co? Na niebezpieczeństwo, które zauważy. A NIE MA obowiązku zauważenia, że ktoś go wyprzedza (a już na pewno nie tam, gdzie jest zakaz/podwójną ciągła). Może żeby lepiej zobrazować o co mi chodzi podam taki - bardzo przerysowany - przykład:
Jedzie sobie samochód (czy jakiś inny pojazd) drogą z pierwszeństwem. Jedzie z dość dużą prędkością. W pewnym momencie wjeżdża na coś na kształt skoczni (mówiłem, że przykład będzie przerysowany :wink: ) i wylatuje wysoko w górę. W międzyczasie my dojeżdżamy sobie drogą podporządkowaną do skrzyżowania. Zwalniamy/zatrzymujemy się aby się upewnić czy nikt nie nadjeżdża drogą z pierwszeństwem - patrzymy w prawo i w lewo. Nikogo nie widzimy więc wjeżdżamy na skrzyżowanie i w tym momencie ląduje prosto na naszym dachu bolid-skoczek. Czyja wina? No pewnie że nasza bo nie zachowaliśmy szczególnej ostrożności i nie ustąpiliśmy pierwszeństwa. No bo przecież w niebo też się powinniśmy byli popatrzeć czy aby ktoś na nas nie leci z góry :roll:
Wracając do meritum - przykład ten miał oddać mniej więcej to, że wg mnie zasada szczególnej ostrożności nakazuje zachowanie tej ostrożności i dostosowanie prędkości do warunków na drodze tak, abyśmy mogli zareagować na niebezpieczeństwa nadchodzące z miejsc, z których mogą one nadejść wg przepisów (lub bardziej życiowo - z których się spodziewamy, że mogą nadejść). To wyprzedzający ma zachować szczególną ostrożność i bezpieczny odstęp od wyprzedzanego (czyli tłumaczenie że "jechałem za szybko, żeby wyhamować jak on zaczął skręcać" powinno tylko bardziej go pogrążać a nie usprawiedliwiać) i patrzeć m. in. PRZED SIEBIE (na nas). Natomiast wg przepisów (bo to na nich ma się opierać wyrok sądu) NIE MA wyraźnego obowiązku patrzenia ZA SIEBIE przy skręcaniu (wynika to jedynie ze zdrowego rozsądku, ale to nie jest argument w sprawie).
To na WYPRZEDZAJĄCEGO ustawa nakład szereg obowiązków (zachowanie szczególnej ostrożności, bezpiecznego odstępu, upewnienie się o możliwości i miejscu do wykonania manewru a także o manewrach innych uczestników ruchu za i przed nim.

Ten drugi "naciągany" argument obciążający skręcającego to nakaz ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi na pasie ruchu, na który zamierza się wjechać, ale to dotyczy manewru zmiany pasa ruchu, a z tym tutaj nie za bardzo mamy do czynienia.
Ostatnio zmieniony piątek 03 października 2008, 11:47 przez DEXiu, łącznie zmieniany 1 raz
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez negatyp » piątek 03 października 2008, 11:41

A ja uważam, że dotyczy również skrzyżowania, kiedyś ten przepis mówił o zmianie pasa ruchu poza skrzyżowaniem a to sie już zmieniło, ktoś tu na tym forum mówił, że przepisy się co 10 lat zmieniają i wystarczy raz na 10 lat poczytac. Nie wystarczy. Trzeba śledzić zmiany.
negatyp
 
Posty: 40
Dołączył(a): środa 17 września 2008, 11:48

Postprzez DEXiu » piątek 03 października 2008, 11:59

Pardon, skopiowane z jakiegoś trefnego źródła. Już poprawione. Ale to nie o fragment "poza skrzyżowaniem" mi chodziło, tylko o "zmiany pasa ruchu" - chociaż akurat w dyskusji na temat "wahadełka" to jest to nieco mniej chybiony argument
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez kopan » piątek 03 października 2008, 20:23

lupus napisał(a):dżizas, Kopan, problemy z rozumieniem to zdaje się ty masz problemy. Czy ja gdziekolwiek napisałem że stoję po stronie cwaniaczków?? Wprost przeciwnie, mam uczulenie na takich kretynów którzy ryzykują zdrowie i życie swoje i innych na drodze. W moim mniemaniu to ty jesteś tak bardzo przekonany o własnej nieomylności że nic do ciebie nie dociera. Mówię to też z doświadczeń z innego forum na którym się udzielasz.
Wyrok przytoczyłem po to aby pokazać że jak taki cwaniaczek jadący bez wyobraźni wjedzie w twój prawidłowo jadący pojazd to możesz mieć większe problemy niż się to wydaje. Znam kilka takich przypadków i policja na miejscu często uznaje winę skręcającego w lewo a sprawa w sądzie, jak widać na załączonym obrazku, też nie jest tak oczywista i może się długo ciągnąć. Co nie znaczy że sąd zawsze orzeka na niekorzyść tego "nieprawidłowo" skręcającego bo było też wiele innych rozstrzygnięć w takich przypadkach. Jednakże akurat ten wyrok SN daje wiele do myślenia.


Kolego proponuję nie po całości po mnie jechać a konkretnie w konkretnej sprawie argumentować.

To ze popierasz nie oczywistość sprawy/winy to świadczy o tym że popierasz skocznię Dexsia, wjazd na czerwonym niewinnego w bok jadącego na zielonym.

Dokładnie obydwoje mieli zachować szczególną ostrożność.
Cwaniak miał ją gdzieś działał z premedytacją łamał przepis/y kierujący maluchem starał się zachować szczególną ostrożność ale mu nie wyszło.
Jaki wniosek.
Nawet nie rozpatrując innych przepisów tylko przepis o szczególnej ostrożności należy stwierdzić że bezczelny cwaniak jest winny w 300% winny.

Ps. A skąd ci się wzięło że w takich przypadkach policja uznaje winę skręcającego.??
Nie znam chetnie posłucham tych .....ek. :wink:
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości