Od jakiegoś czasu sprzeczam się z ojcem ponieważ kiedyś zwrócił mi uwagę, że jadę z za dużą prędkością w terenie zabudowanym.
A sprawa wygląda następująco. Jesteśmy w mieście teren zabudowany jak wiadomo (obowiązuje 50km/h). Wcześniej nie odwołany znakiem koniec terenu zabudowanego, i nagle pojawia się ograniczenie do 70km/h więc zwiększam prędkość do 70km/h i tutaj się zaczynają schody bo dla mnie oczywiste jest że w tym miejscu mimo terenu zabudowanego obowiązuje 70 jeśli znak nam na to pozwala, a on twierdzi że obowiązuje mnie i tak 50 bo ten znak w terenie zabudowanym nic nie znaczy.
Proszę o rozwianie moich problemów.
Pozdrawiam