wasza najwieksza glupota zrobiona za kierownica

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez anom » niedziela 03 czerwca 2007, 21:19

Nie mając jeszcze prawa jazdy jeździłem troche po okolicznych drogach. Raz wyjechałem z drogi podporządkowaną na główną i wjechałem prosto pod koła samochodu jadącego z prawej strony. Całe szczęście udało mu się wyhamować,ale było naprawde ostro. Prostu go nie zauważyłem,ale napewno miało na to wpływ moje małe doświadczenie w jeżdżeniu :roll: .
Jechałem wtedy z moją matką,która siedziała obok i od tamtej pory nie jeździłem z nią aż do teraz :lol: . Było to rok temu i otrzeźwiło mnie,teraz już jestem dużo uważniejszny i co najważniejsze egzamin na prawko już zdałem :twisted: .
21.05.07 - egzamin na kat. A

29.05.07 - egzamin na kat. B

Oba za pierwszym razem :) !

(2007-06-05) Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.

(2007-06-11) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.

ODEBRANE !
anom
 
Posty: 51
Dołączył(a): środa 25 kwietnia 2007, 17:26
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez starek » niedziela 03 czerwca 2007, 22:15

Już się chciałam cieszyć, że jeżdżę w miarę bezpiecznie, no i właśnie mi się przypomniał pewien incydent :( To się wydarzyło na samym początku kursu. Miałam skręcić w lewo na skrzyżowaniu, ale nie zwolniłam :roll: no i się przestraszyłam, że wjadę na pas ruchu w przeciwnym kierunku, więc chciałam jak najszybciej odkręcić kierownicę... no i odkręciłam o jeden obrót za daleko wjeżdżając na pobocze, gdzie stały 2 kobitki i samochód. Na szczęście w porę sie zorientowałam, co zrobiłam i do kolizji nie doszło, ale miałam wrażenie, że instruktor już widział przed oczami całe swoje życie :roll: chociaż potem się śmiał ze zdarzenia. Od tamtej pory pamiętam, żeby zwalniać i ostrożnie wychodzić z zakrętów... no prawie zawsze ;)
Prawo Jazdy wydane dnia 30.08.2007
starek
 
Posty: 104
Dołączył(a): czwartek 31 maja 2007, 18:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez scorpio44 » poniedziałek 04 czerwca 2007, 00:18

CactusMan napisał(a):Ta "wysepka" na której były dystrybutory miała bardzo ostry kant.. (...) a 200 m od stacji był wulkanizator który zarabiał na nieświadomych turystach :D

Toż to normalnie żywcem z 5 odcinka Zmienników! ;) :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez szeri88 » czwartek 05 lipca 2007, 13:21

Niestety też się muszę wpisać...

Jechałem wczoraj z Koszalina do Gdańska (moja pierwsza dłuższa jazda), pogoda nienajlepsza. Przedemną jedzie samochód z przyczepą, postanowiłem go wyprzedzić. Patrzę czy mogę podjąć się manewru i niby jest dużo miejsca... To redukcja na 4 i rura. Niestety samochód, którym jechałem ma silnik Diesel i trochę zapchany filtr paliwa. Samochód prawie nie przyspieszał a ten co jechał z przeciwka bardzo szybko się zbliżał. Nie miałem jak zjechać w prawo, bo z boku już miałem ciężarówkę a do ciężarówki dojechały już następne samochody, więc ciężko byłoby wrócić. Ten z przeciwka świeci długimi, trąbi, ojciec, który siedział z boku mówi, żebym przytulił sie do ciężarówki, ale ja ciągle miałem nadzieję, że się uda. Czułem się jak kamikaze. Jakimś cudem udało mi się wyprzedzić ciężarówkę - dosłownie na styk. Ale strach był wielki. Tętno mi znacznie podskoczyło. Ale jakoś dojechałem szczęśliwie do celu, tylko, że już nie chciałem wracać... Myślę, że nie popełnie więcej takiego błędu...
szeri88
 
Posty: 10
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 01:10
Lokalizacja: Koszalin

Postprzez BOReK » niedziela 08 lipca 2007, 19:25

szeri88 napisał(a):Czułem się jak kamikaze.

Podejrzewam, ze jednak nie - oni wiedzieli, że zginą i jakoby chcieli zginąć :D. Tym niemniej wiem, co masz na myśli, sam raz tak niedawno wyprzedziłem, chociaż zapasu miejsca było dużo więcej.

Największa 'wtopa' - zapomniałem o martwej strefie w lusterkach, nie rozejrzałem się przy zmianie pasa... i zostałem załatwiony, na szczęście tylko klaksonem. Zauważyłem gościa w momencie, jak już w połowie siedziałem na jego pasie, był jakiś metr za mną. Przeprosiny awaryjnymi i postanowienie, że następnym razem nie zmieniam pasa bez dokładnego rozejrzenia się, choćby inni tak mimo wszystko robili.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez Duszek » niedziela 05 października 2008, 13:58

Odświeżę temat i podzielę się moim niechlubnym wyczynem...

Jestem kierowcą z niewielkim stażem (zdałam egzamin pod koniec czerwca 2008). Od momentu odebrania prawa jazdy jezdzilam samochodem mojej mamy, ktory delikatnie mowiac o przyspieszeniu nie ma zielonego pojecia. Jakies 500 metrow od mojego domu jest wyjazd z drogi podporzadkowanej na glowna. Wyjazd jest dosc stromy. Jezdzac samochodem mamy bylam przyzwyczajona do tego, ze zeby wogole sie stamtad wygramolic to musze puscic sprzeglo i gaz wcisnac do dechy. Razu pewnego dostalam w chwilowe posiadanie duzo lepsze autko z duzo pojemnoscia silnika itp. No i sie zaczelo.... Przejechalam dopiero te pol kilometra od domku, samochodu jeszcze dobrze nie wyczulam. I wyjezdzam z podporzadkowanej w ten sam sposob jak samochodem mamy :shock: mozecie sobie wyobrazic co sie dzialo... Smierc w oczach doslownie! Cudem sie wyrobilam i nie wylecialam poza jezdnie... (dzieki Ci Boże za wspomaganie kierownicy :wink: )
Avatar użytkownika
Duszek
 
Posty: 534
Dołączył(a): piątek 04 lipca 2008, 21:06
Lokalizacja: Bielsko-Biala

Postprzez Rafix » niedziela 05 października 2008, 19:51

Wymuszenie... zbyt się przejąłem jakimśdebilem ustawionym na środku skrzyżowania, że przeoczyłem, że droga z pierwszeństwem szła nie prosto przez skrzyżowanie, ale w prawo, z mojej strony patrząc... Pan na mnie natrąbił, a potem jechał za mną i na parkingu jak wysiadłem powiedział, żebym patrzył na znaki. Nie powiem, było mi wstyd.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 06 października 2008, 10:26 przez Rafix, łącznie zmieniany 1 raz
07.05.2008 - Teoria :) Placyk :) Miasto :(
31.05.2008 - Placyk :) Miasto :)
04.06.2008 - Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
11.06.2008 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
12.06.2008 - Prawo Jazdy w kieszeni :)
Rafix
 
Posty: 285
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 21:32
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Khay » niedziela 05 października 2008, 22:19

Jaki fajny temat... ;)

Przez te 8k kilometrów docierania się za kierownicą, z czego większość na trasie, zdarzyło się kilka takich...:

1. Wyprzedzanie ciężarówki tam, gdzie nie było na to miejsca... Przeoczyłem, że kierowca sygnalizował mi lewym, że się nie zmieszczę... Musiał przyhamować i on, i gość z naprzeciwka. Przepisowo mnie obtrąbił, a ja przez moment miałem śmierć w oczach.. ;)

2. Wyprzedzanie przed fotoradarem... Odradzam wszystkim, szczególnie na śliskiej nawierzchni. Gość przede mną (za którego zamierzałem się wpasować) zobaczywszy informacyjny zaczął hamować, a mi prawie zabrakło miejsca, by się wyrobić przed jego kuprem. Ależ pisk był... ;)

W ogóle chyba w czasie wyprzedzania najłatwiej popełnić błąd, szczególnie taki, który znacznie podniesie ciśnienie...

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez LucaS » poniedziałek 06 października 2008, 20:10

Ja ostatnio mało bym nie przywalił w zaparkowany samochód obok chodnika (ja wyjeżdżałem z posesji tyłem). Na całe szczęście udało mi się w porę zahamować.


A 30minut później gdy było juz ciemno trochę się zagapiłem i o mało włos nie wjechałem w dupe samochodowi jadacemu przede mną. Ktoś przed nim jeszcze, nagle zaczął hamować bo chciał skręcić w lewo no i tak każdy zaskoczony musiał mocno depnąć hamulec, a ja do tego patrzałem się gdzie indziej zamiast przed siebie :P Mało brakowało, na szczęście nie doszło do kontaktu, no i jadący z tyłu za mną też wyhamował Mercem. Ja po tym incydencie zdecydowałem się pojechać do domu i iść spać ;-)
2.07.2008 - zapisanie na egzamin teoretyczny i praktyczny,
4.09.2008 - egzamin zdany pozytywnie za 1. razem,
17.09.2008 - plastik odebrany,
17.09.2008 - pierwsza jazda bez "L" na dachu.

/ Opel Vectra (Kombi) 1.6i 16V 100KM LPG 1997r. /
LucaS
 
Posty: 43
Dołączył(a): czwartek 03 lipca 2008, 22:11
Lokalizacja: zewsząd

Postprzez Khay » poniedziałek 06 października 2008, 20:35

LucaS napisał(a):a ja do tego patrzałem się gdzie indziej zamiast przed siebie :P


... przepraszam bardzo za offtop, ale nie mogłem się powstrzymać...

Ładna chociaż była? :P

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez LucaS » poniedziałek 06 października 2008, 22:54

Khay napisał(a):
LucaS napisał(a):a ja do tego patrzałem się gdzie indziej zamiast przed siebie :P


... przepraszam bardzo za offtop, ale nie mogłem się powstrzymać...

Ładna chociaż była? :P

Wydaje mi się, że tak. Dobrze nie widziałem bo już lekko się ściemniało :lol:
2.07.2008 - zapisanie na egzamin teoretyczny i praktyczny,
4.09.2008 - egzamin zdany pozytywnie za 1. razem,
17.09.2008 - plastik odebrany,
17.09.2008 - pierwsza jazda bez "L" na dachu.

/ Opel Vectra (Kombi) 1.6i 16V 100KM LPG 1997r. /
LucaS
 
Posty: 43
Dołączył(a): czwartek 03 lipca 2008, 22:11
Lokalizacja: zewsząd

Postprzez Gelber » środa 15 października 2008, 19:05

Ja miałem wczoraj (14.10) jakiś feralny dzien. Okolo godziny 17 zlapala mnie dziwna senność, coś ala filipińska choroba Kwaśniewskiego. Miałem jeszcze odwieźć kumpli do domów. Pogoda była okropna, deszcz padał i jeszcze ciemno jak w dupie.

Pierwsza sytuacja:

Jade sobie spokojnie jakas ciemna ulica. Rozpędzam swoje autko do setki. Zagadałem się i nagle czuje jakieś łup jakbym jechał przez duuży próg zwalniający :D. Okazało się, że nie zauważyłem trójkącika i przejechałem po uprzywilejowanej drodze. Cóż za szczeście ze nikt nie jechał :D.

Druga:

Wracam do swojej miejscowosci. Ciemno. Jakis idiota w tirze nie wylaczyl dlugich. Oślepiło mnie, a tu nagle czuje, że wjezdzam na pobocze. Całe szczescie ze nie hamowalem, bo juz bym zaliczyl dachowanie :D. Skonczylo sie tylko na strachu.

Prawko mam od miesiaca :D
Gelber
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 15 października 2008, 18:53

Postprzez Hazel » środa 15 października 2008, 19:11

Gelber napisał(a): nie zauważyłem trójkącika i przejechałem po uprzywilejowanej drodze.


A co to jest? :lol:

Dobra, żeby nie offtopować za mocno.

Póki co mam niedużo głupot za kierownicą, tylko raz widząc zielone światło przed skrzyżowaniem (było jeszcze całkiem daleko) wcisnąłem gaz do dechy, nie wiem gdzie mi się spieszyło, instruktor jakoś przysnął (nie wiem czemu nie zareagował, musiał sie zagapić, też człowiek w końcu), a tu nagle zielone zmienia się na żólte, no to ja jak książkowy kursant hamulec do oporu, i może nawet bym zahamował przed tymi światłami, gdyby nie spadła świeża mżawka która mi ładnie wydłużyła drogą zatrzymania tak, że akurat.. stanąłem centralnie w połowie (może nawet 3/4) przejścia dla pieszych :D Było mi masakrycznie głupio, wyglądałem na tych światłach jak ostatni niedzielny kierowca który nie umie zahamować przed przejściem :D Instruktor zaczął sie śmiać, a ja schowałem głowę w rękach żeby nikt ze znajomych którzy szli przez przejście nie zauważył że to ja :P No bo jak to, ja bym nie umiał jeździć? :P Hehe, głupota.
Ostatnio zmieniony środa 15 października 2008, 19:16 przez Hazel, łącznie zmieniany 1 raz
26.08.2008 Zapis na kurs
(...)
2.12.2008 Egzamin praktyczny (+)
Hazel
 
Posty: 80
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 12:21

Postprzez ButterflyEffect » sobota 06 grudnia 2008, 02:08

Hmm prawko mam niedługo, ale kilka takich głupich sytuacji było :P

Np. : jadę sobie przez rondo (czyżyńskie w Krakowie) i tam są jedne światła, zaraz drugie, a za tymi drugimi tory tramwajowe.
Ja przejeżdżam przez te pierwsze (zielone) i drugie (żółte) i nie popatrzyłam, czy się zmieszczę za torami. oczywiście się nie zmieściłam, a tu tramwaj jedzie, a ja stoję radośnie na torach :D
Na szczęście nikt tuż za mną nie stał, więc ładnie sobie cofnęłam i tramwaj przejechał, ale jakby jechał jeszcze z drugiej strony, to nie wiem co bym zrobiła, bo na światłach już ktoś stał :P

Inna sytuacja to na autostradzie: chciałam wyprzedzić auto przede mną, spojrzałam w lusterko, wydawało mi się, że auto na lewym pasie jest jeszcze daleko, zmiana pasa, kierowca mi mrugnął długimi, a ja uciekłam szybko na prawy pas po wyprzedzeniu

Zostałam obtrąbiona przez oburzoną eLkę kiedy tuż za skrzyżowaniem zmieniłam pas z lewego na prawy, trochę za wcześnie (tuż przed nimi :P ).

Ruszanie z 3ki na ruchliwym skrzyżowaniu i zatamowanie prawego pasa ruchu na bodajże 1.5-2 zmiany świateł (już myślałam, że mi się coś zepsuło, kiedy wpadłam na to, żeby sprawdzić, czy na pewno wrzuciłam jedynkę).
...pensa prima di sparare, pensa prima di dire, di giudicare...
_________________________
Kobieta za kierownicą Kropki ;)
ButterflyEffect
 
Posty: 510
Dołączył(a): czwartek 20 marca 2008, 11:43
Lokalizacja: Kraków

Postprzez wegetarianka » sobota 06 grudnia 2008, 21:54

Wracałam własnie z zakupów z rodzicami, był wieczór. Rzecz działa się na parkingu podziemnym. Wyjechałam z miejsca na którym parkowałam no i musiałam jakoś zawrócić , zobaczyłam jakies skrzyzowanie wiec zdecydowałam się na manewr, zblizyłam się do środka jezdni i jadę. Bedąc mniej wiecej w połowie skrzyżowania zorientowałam sie ze było to rondo i że jadę pod prąd! Na swoje usprawiedliwienie dodam ze to ,,skrzyżowanie" nie było w żaden sposób oznakowane. Na szczęscie nic nie jechało.
wegetarianka
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek 18 listopada 2008, 18:44
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości