Chcą mi zabrac prawo jazdy :(

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Valhaar » czwartek 23 października 2008, 18:42

qwer0 napisał(a):tak, to czemu ja skoro umialem jezdzic przed rozpoczeciem kursu nie moge przystapic do egzaminu?


Jak można przystąpić do egzaminu bez odbycia kursu...
Przecież oni odbyli kurs.
Avatar użytkownika
Valhaar
 
Posty: 24
Dołączył(a): niedziela 19 października 2008, 12:28
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Barabasz » czwartek 23 października 2008, 22:10

a ile jest takich przypadkow gdzie szkoly wydaja zaswiadczenia o ukonczeniu kursu jeszcze przed wyjezdzeniem obowiazkowych 30h i zdaniu egzaminu wewnetrznego.....

niech sobie kursant, zachowa te 4-6-8h na termin blizszy egzaminowi panstwowemu

nie raz slyszalem od swoich kursantow opinie iz ich znajomi narzekaja na nasza szkole, ktora jako jedna z nielicznych nie zgadza sie na tego typu preceder....

i nie dociera do nich ze jesli zostanie to udowodnione to oni rowniez straca prawo jazdt
"... wypadki drogowe powstają dlatego, że dzisiejsi ludzie jeżdżą po wczorajszych drogach jutrzejszymi samochodami z pojutrzejszą predkością..."
Vittorio de Sica
Barabasz
 
Posty: 242
Dołączył(a): piątek 09 maja 2008, 23:20

Postprzez qwer0 » czwartek 23 października 2008, 22:43

Jak można przystąpić do egzaminu bez odbycia kursu...
Przecież oni odbyli kurs.

aha, to jak ja pojde do, dajmy na to swojego kolegi, ktory nie ma nawet prawka i napisze mi na karteczce, ze odbylem u niego szkolenie, tzn ze bede po kursie?
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Valhaar » czwartek 23 października 2008, 23:07

Wytłumacz to tym oszukanym, którzy nieświadomi włożyli w "ten biznes" sporo pieniędzy i nerów.
Bo szczerze, mam gdzieś czy pójdziesz do swojego kolegi po karteczke na której Ci napisze, że jesteś po kursie...
Avatar użytkownika
Valhaar
 
Posty: 24
Dołączył(a): niedziela 19 października 2008, 12:28
Lokalizacja: Kraków

Postprzez qwer0 » piątek 24 października 2008, 10:03

Wytłumacz to tym oszukanym, którzy nieświadomi włożyli w "ten biznes" sporo pieniędzy i nerów.
Bo szczerze, mam gdzieś czy pójdziesz do swojego kolegi po karteczke na której Ci napisze, że jesteś po kursie...

probuje Ci tylko uswiadomic, ze z punktu widzenia przepisow, zadna z tych osob nie jest "po kursie"
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Valhaar » piątek 24 października 2008, 13:38

Idąc Twoim tokiem myślenia, to wydarzenie wogóle nie powinno mieć miejsca, ponieważ... z punktu widzenia pzepisów ten instruktor nie powinien prowadzić kursu na prawo jazdy.
Avatar użytkownika
Valhaar
 
Posty: 24
Dołączył(a): niedziela 19 października 2008, 12:28
Lokalizacja: Kraków

Postprzez qwer0 » piątek 24 października 2008, 14:48

Idąc Twoim tokiem myślenia, to wydarzenie wogóle nie powinno mieć miejsca, ponieważ... z punktu widzenia pzepisów ten instruktor nie powinien prowadzić kursu na prawo jazdy.

nic dodac, nic ujac... I nie tylko jest to moj tok rozumowania, ale tak "mowia" przepisy
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Khay » piątek 24 października 2008, 15:22

No tak, ale taka sytuacja miała miejsce... Więc prawo tak czy inaczej zostało złamane. I to nie przez kursantów (tak jakby to miało miejsce w przypadku który traktujesz jako analogiczny), ale przez wydającego zaświadczenia.

A kursant nie ma za bardzo możliwości weryfikowania czy ktoś nie utracił uprawnień do wydawania takich zaświadczeń - Twój kolega nigdy ich nie miał, więc sytuacja nie do końca jest tożsama.

Moim zdaniem zaniedbania były po stronie prokuratury, WORDu być może - ale na pewno nie po stronie kursantów. A wychodzi na to, że odpowiedzialność w postaci skutków tych zaniedbań spadnie na nich. Tylko że dura lex, sed lex, więc obawiam się, że nie sprawiedliwość w tej sytuacji weźmie górę, ale prawo właśnie. :/

Choć ja pewnie tego bym tak nie zostawił. Tylko kogo tu pozwać za zaniedbanie/ nadużycie? Wszak zwrot pieniędzy za kurs i egzaminy w tej sytuacji to byłaby kpina, a nie zadośćuczynienie.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 102 gości