wina sporna w wypadku-proszę o pomoc

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez DEXiu » środa 29 października 2008, 01:05

Cycu napisał(a):Wyobraźmy to sobie. Wyprzedzam pojazd, jade 90 km/h, on 40. Jestem już na lewym pasie ruchu, na wysokości jego tylnego błotnika, on włącza kierunkowskaz :) wg niektórych w tym momencie muszę wrócić na prawy pas? Przy tej różnicy prędkości jest to niemożliwe.

W takim razie sam się przyznajesz do tego, że nie zachowałeś wymaganej szczególnej ostrożności w czasie wyprzedzania.
Cycu napisał(a):Nie może mi zajechać drogi, bo ja zacząłem swój manewr wcześniej.

A to co znowu? Stosujemy zasadę "kto był pierwszy na huśtawce, a kto sobie zajął karuzelę"? Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej i powodując kolizję też się będziesz tłumaczył że "pierwszy zacząłeś manewr"? :lol:
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez Khay » środa 29 października 2008, 01:08

Cycu napisał(a):
Od kiedy to skręcanie = zmiana pasa?

Skręcanie nie zawsze równa się zmianie pasa ruchu. Ale w tym przypadku skręcając zmienia pas. Czy wg Ciebie nie? To przez co przejeżdża? Czy aż do momentu wjazdu na drogę gruntową znajduje się na swoim, prawym pasie ruchu? :D


Czyli Twoim zdaniem przy każdym lewoskręcie zmieniam pas ruchu, bo przecinam jakiś inny? Mocno to naciągane i moim zdaniem - błędne założenie. W przepisach masz dwie opcje - zmiana pasa i kierunku, po co je mieszać? Szczególnie że w PoRD osobno masz opisane co masz robić przy zmianie pasa ruchu, osobno co przy lewoskrętach. I wbrew temu co zdajesz się sądzić - nie dotyczy to tylko skrzyżowań (Art. 25 p. 3)

Cycu napisał(a):
A zasada szczególnej ostrożności to od kiedy czegokolwiek zakazuje?

hola hola ja tego nie powiedziałem :P


DEXiu prosił o przepis, który zakazuje wyprzedzanemu skręcania, Ty podałeś zasadę szczególnej ostrożności, wniosek wydawał się więc logiczny. Chyba że źle Cię zrozumiałem.

Odnośnie zasady szczególnej ostrożności - nadal nie rozumiem, czemu nasz bohater wcale nie musiał się do niej stosować (wyprzedzając w sposób uniemożliwiający mu jakąkolwiek reakcję, gdyby zdarzyło się coś niespodziewanego) a skręcający - musiał. Gdyby rozstrzygnięto współwinę moim zdaniem byłoby OK. Ale tu uznano, że łamiący przepisy jest niewinny. Na prawdę uważasz, że to normalne i słuszne?

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Cycu » czwartek 30 października 2008, 01:14

DEXiu napisał(a):
Cycu napisał(a):Wyobraźmy to sobie. Wyprzedzam pojazd, jade 90 km/h, on 40. Jestem już na lewym pasie ruchu, na wysokości jego tylnego błotnika, on włącza kierunkowskaz :) wg niektórych w tym momencie muszę wrócić na prawy pas? Przy tej różnicy prędkości jest to niemożliwe.

W takim razie sam się przyznajesz do tego, że nie zachowałeś wymaganej szczególnej ostrożności w czasie wyprzedzania.

Świetnie :) więc w jaki sposób wg Ciebie wygląda zachowanie szczególnej ostrożności w tym przypadku? Na wróżeniu z fusów że kierujący, którego wyprzedzam, gdy będę na wysokości jego tylnego błotnika, włączy sobie kierunkowskaz :?:


DEXiu napisał(a):
Cycu napisał(a):Nie może mi zajechać drogi, bo ja zacząłem swój manewr wcześniej.

A to co znowu? Stosujemy zasadę "kto był pierwszy na huśtawce, a kto sobie zajął karuzelę"? Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej i powodując kolizję też się będziesz tłumaczył że "pierwszy zacząłeś manewr"? :lol:

Rozmawiamy o drodze podporządkowanej czy o wyprzedzaniu :?:
A czy "jakby babka wąsy miała to by dziadkiem była" :?: <lol2>

Nie dziwcie się Cycu tak ma.

Może i mam kopan. Ale na pewno nie mam tak, że włączam kierunek i wszystkich dookoła mam w głęboko w nosie, to nic że są tuż za moim błotnikiem i jadą 3 razy szybciej ode mnie, niech się martwią, bo teraz mają mnie wyprzedzić z prawej strony.


Dobrze, w takim razie ja zapytam, w którym momencie wg Ciebie rozpoczyna się wyprzedzanie i na podstawie jakiego przepisu?

Już to napisałęm, zacytuję sam siebie
Cycu napisał(a):wyprzedzanie rozpoczyna się w momencie, w którym mój prawy przedni narożnik zrówna się z tylnym lewym narożnikiem wyprzedzanego

to zgodnie z definicją zawartą w art.2 PRD
w tym momencie zaczynam przejeżdżać obok innego uczestnika ruchu poruszającego się w tym samym kierunku

Khay napisał(a):Czyli Twoim zdaniem przy każdym lewoskręcie zmieniam pas ruchu, bo przecinam jakiś inny? Mocno to naciągane i moim zdaniem

masz rację, ale jak inaczej ludzi przekonać by nie zajeżdżali sobie drogi?? A w PRD nie znajdziemy każdej sytuacji, bo było by grubsze od encyklopedii PWNu, a i tak znalazły by się sytuacje nowe, nieopisane.

Odnośnie zasady szczególnej ostrożności - nadal nie rozumiem, czemu nasz bohater wcale nie musiał się do niej stosować (wyprzedzając w sposób uniemożliwiający mu jakąkolwiek reakcję, gdyby zdarzyło się coś niespodziewanego) a skręcający - musiał. Gdyby rozstrzygnięto współwinę moim zdaniem byłoby OK. Ale tu uznano, że łamiący przepisy jest niewinny. Na prawdę uważasz, że to normalne i słuszne?

Ależ musiał, i z opisu wynika że zastosował. Dostrzegł zamiar wykonania manewru skrętu, zareagował, choć przez reakcję innych kierujących dość nieudolnie, uderzenie w tylne drzwi jak dobrze pamiętam (czy nawet błotnik) może świadczyć, że hamował.
Zgodzę się z Tobą co do współwiny, tu obaj kierujący popełnili błędy, być może to byłoby najlepsze rozwiązanie, ale bez dobrego materiału możemy tylko przypuszczać.

pozdrawiam
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Postprzez kopan » czwartek 30 października 2008, 03:03

Expert od szczególnej ostrożności.
Innych przepisów nie ma.

Zacytuję tutaj opinię rzeczoznawcy od pord.
O jest tu; http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... hp?t=15274
Co z tego wynika – że wyprzedzający poruszał się (ze względu na oznakowanie) nieuprawnionym torem jazdy i jest winy kolizji w 100%.
Po to są przepisy by się do nich stosować.
Na poziomie znaków wyprzedzający na lewym pasie nie istnieje.
Przepis ogólny nie mówi że mamy zachować szczególną ostrożność w stosunku do duchów – czegoś czego nie ma prawa być.
Poziom znaków to wyższy poziom od zasad ogólnych.
A na tym poziomie nie przewiduje się rozkosznego cwaniaka jadącego pod prąd.

I to sobie wbij do główki i nie siej tu pirackiej propagandy.
Według twoich założeń zawsze wyjdzie że winny normalny uczestnik ruchu a niewiniątko to świadomie łamiący przepisy.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez Cycu » czwartek 30 października 2008, 13:47

Kopan skoro nie mógł wyprzedzać na podstawie podwójnej ciągłej, to na tej samej podstawie nie mógł skręcać w lewo. Nie wiemy w którym miejscu doszło do kolizji, czy mógł skręcać bo była linia przerywana.

Zacytowałem to tym wszystkim, którzy ślepo wierzą w tak zwane święte czy też bezwzględne prawo pierwszeństwa, czyli że jak ktoś miał pierwszeństwo z jakiegoś tytułu (jechał drogą z pierwszeństwem czy był uczestnikiem ruchu gdy inny się doń włączał) to nie jest winny kolizji. Otóż nie!!!


I to jest bardzo ważny cytat popierający to, o czym mówiłem
cman napisał(a):Jedzie sobie ktoś drogą z pierwszeństwem, z podporządkowanej ktoś mu wyjeżdża, ten pierwszy nie zachowuje szczególnej ostrożności, więc nawet nie hamuje i uderz w tamtego. Ok, ten na drodze z pierwszeństwem nie zachował szczególnej ostrożności, ale czy to zmienia winnego kolizji?

W tzw. święte czy też bezwzględne prawo pierwszeństwa ślepo jak widać wierzy m.in. cman i inni a nie ja kopan.

Na poziomie znaków wyprzedzający na lewym pasie nie istnieje.

To równie dobrze na poziomie ustawy PRD skręcający nie istnieje, bo nie zbliżył się do osi jezdni i nie zachował szczególnej ostrożności.
Nie ma znaków (z wyjątkiem poziomych wymalowanych w osi) odnoszących się do skręcającego, zgodnie więc z art. 5 PRD przepisy ustawy są dla niego tak samo ważne, jak znaki dla wyprzedzającego.

Po to są przepisy by się do nich stosować.

Ano właśnie. Do jakich przepisów zastosował się skręcający :?:
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Postprzez BOReK » czwartek 30 października 2008, 16:42

Aha, więc sugerujesz, że te cztery metry przerywanej pośród ogółu podwójnej ciągłej służy do wyprzedzania? Nieźle, ja bym sie raczej nie zmieścił i i nie widze na rynku pojazdu, który by to zrobił przy omawianych prędkościach (o ile sam by się zmieścił). Może rower pieszego wyprzedzi...

Skręcający włączył kierunkowskaz, jeśli pytasz o przepisy, do jakich się zastosował. I to włączył go na tyle wcześnie, że wyprzedzający (co sam przyznał) miał chwilę zawahania czy go wyprzedzać, czy się chować. Wniosek - kierunkowskaz włączył odpowiednio wcześnie.

Autentycznie wytwarza się sytuacja, w której postrzelony w lesie jest sam sobie winien, bo wszedł na linię ognia myśliwemu nie zauważając go (w końcu co maskowanie, to maskowanie). Kto tu ma lepsze pole widzenia i możliwość reakcji w ogóle?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez kopan » czwartek 30 października 2008, 17:17

Jesteś cały jak cytat z opinii i to bardzo ważnej.
Co ci popiera ten fragment wyrwany z kontekstu. ??
Czego gościu zajmuje się manipulowaniem ??
Tu ważna jest odpowiedź na pytanie, czy trajektoria ruchu Twojego współkolizjanta była prawnie dopuszczalna, gdyż to umożliwia ustalenie sprawcy kolizji. Zważywszy na treść art. 4 P. o R. D. , kwestia ta ma kluczowe znaczenie dla odpowiedzialności, bowiem NIE MOżNA MóWIć O PRAWIE DO PIERWSZEńSTWA PRZEJAZDU TAM, GDZIE PRZECIęCIE SIę RUCHU POJAZDóW - BIORąC POD UWAGę PRZEPISY - NIE JEST DOPUSZCZALNE. Teks napisany dużymi literami pozwoliłem sobie zacytować za Panem Adamem Jasińskim. Kto jest w temacie, ten wie kim jest Pan Jasiński. Zacytowałem to tym wszystkim, którzy ślepo wierzą w tak zwane święte czy też bezwzględne prawo pierwszeństwa, czyli że jak ktoś miał pierwszeństwo z jakiegoś tytułu (jechał drogą z pierwszeństwem czy był uczestnikiem ruchu gdy inny się doń włączał) to nie jest winny kolizji. Otóż nie!!!


Więc ślepota totalna u Ciebie występuje jak nie widzisz konkluzji opinii wypisanej WIELGACHNYMI LITERAMI – to są duże litery.

Poza tym onegdaj był przepis że skręcający musiał ustąpić wyprzedzającemu przepis znikł ale nawet przy tym pradawnym przepisie jak są linie to i tak wyprzedzający jest winny w 300%-ACH o tym mówi ta opinia.

A czemu gościu broni łamiących w bezczelny sposób przepisy i usiłuje z niewinnego zrobić winnego ???
Wniosek się sam nasuwa bo sam tak jeździ i szuka usprawiedliwienia dla swojej cwanej jazdy.
Tak sądzę. :wink:
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez cman » czwartek 30 października 2008, 18:33

Cycu napisał(a):
cman napisał(a):Jedzie sobie ktoś drogą z pierwszeństwem, z podporządkowanej ktoś mu wyjeżdża, ten pierwszy nie zachowuje szczególnej ostrożności, więc nawet nie hamuje i uderz w tamtego. Ok, ten na drodze z pierwszeństwem nie zachował szczególnej ostrożności, ale czy to zmienia winnego kolizji?

W tzw. święte czy też bezwzględne prawo pierwszeństwa ślepo jak widać wierzy m.in. cman...

Jak tak Ci widać, to krzywo patrzysz. Ja jestem jedną z ostatnich osób, dla których ustąpienie pierwszeństwa jest jedynym istniejącym przepisem, co już zresztą wieeeeeelokrotnie podkreślałem na forum.
A to dałem jako taki typowy, uniwersalny przykład, który jest niestety niemal normą w naszym kraju,
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Cycu » czwartek 30 października 2008, 19:02

BOReK napisał(a): Aha, więc sugerujesz, że te cztery metry przerywanej pośród ogółu podwójnej ciągłej służy do wyprzedzania? Nieźle, ja bym sie raczej nie zmieścił i i nie widze na rynku pojazdu, który by to zrobił przy omawianych prędkościach (o ile sam by się zmieścił). Może rower pieszego wyprzedzi...

Gdzieś w opisie zdarzenia umknęły mi 4 metry przerywanej...

Skręcający włączył kierunkowskaz, jeśli pytasz o przepisy, do jakich się zastosował. I to włączył go na tyle wcześnie, że wyprzedzający (co sam przyznał) miał chwilę zawahania czy go wyprzedzać, czy się chować. Wniosek - kierunkowskaz włączył odpowiednio wcześnie.

Zgadza się. I to był jedyny przepis, do którego się zastosował. Zlekceważył art.22 ust.2 pkt 2 oraz art.3 w zw. z art.22 ust.1 PRD.

BOReK napisał(a): Kto tu ma lepsze pole widzenia i możliwość reakcji w ogóle?

Obaj kierujący powinni być podczas wykonywania tych manewrów szczególnie czujni. Natomiast manewry obronne podejmowane przez wyprzedzających zawsze będą miały mniejsze szanse powodzenia z uwagi na większą prędkość ich pojazdu.

NIE MOżNA MóWIć O PRAWIE DO PIERWSZEńSTWA PRZEJAZDU TAM, GDZIE PRZECIęCIE SIę RUCHU POJAZDóW - BIORąC POD UWAGę PRZEPISY - NIE JEST DOPUSZCZALNE

Wiem kopan. Święte słowa. Ale nie mają zastosowania do przypadku. Nie ma art. który mówi, że skręcający ma pierwszeństwo przed wyprzedzającym a raczej wyprzedzający przed skręcającym. Mało tego PRD w ogóle nie przewiduje takich sytuacji, bo wyprzedzający powinien wyprzedzić taki pojazd z prawej strony.

A czemu gościu broni łamiących w bezczelny sposób przepisy i usiłuje z niewinnego zrobić winnego ???
Wniosek się sam nasuwa bo sam tak jeździ i szuka usprawiedliwienia dla swojej cwanej jazdy.
Tak sądzę.

Niestety :) A ja sądzę, że Ty po prostu włączasz kierunek i skręcasz, niech się martwi jak teraz z lewego pasa mnie "objechać" po prawej :D ale kopan tak na poważnie. Facet łamie przepisy a Ty mówisz, że niewinny? Jak dla mnie obaj popełnili błędy i gdyby jeden z nich, obojętnie który, zastosował się do przepisów, do zderzenia by nie doszło (pod warunkiem, że podwójna ciągła była w miejscu lub tuż przed miejscem zderzenia).
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Postprzez DEXiu » piątek 31 października 2008, 03:15

Cycu napisał(a):
DEXiu napisał(a):
Cycu napisał(a):Wyobraźmy to sobie. Wyprzedzam pojazd, jade 90 km/h, on 40. Jestem już na lewym pasie ruchu, na wysokości jego tylnego błotnika, on włącza kierunkowskaz :) wg niektórych w tym momencie muszę wrócić na prawy pas? Przy tej różnicy prędkości jest to niemożliwe.

W takim razie sam się przyznajesz do tego, że nie zachowałeś wymaganej szczególnej ostrożności w czasie wyprzedzania.

Świetnie :) więc w jaki sposób wg Ciebie wygląda zachowanie szczególnej ostrożności w tym przypadku? Na wróżeniu z fusów że kierujący, którego wyprzedzam, gdy będę na wysokości jego tylnego błotnika, włączy sobie kierunkowskaz :?:

Nie. W tym przypadku polegałoby ono na liczeniu się z taką możliwością i byciu na nią przygotowanym. Tym bardziej, że do wyprzedzenia pojazdu przygotowującego się do lewoskrętu nie trzeba rozwijać prędkości naddźwiękowej :wink:

Cycu napisał(a):
DEXiu napisał(a):
Cycu napisał(a):Nie może mi zajechać drogi, bo ja zacząłem swój manewr wcześniej.

A to co znowu? Stosujemy zasadę "kto był pierwszy na huśtawce, a kto sobie zajął karuzelę"? Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej i powodując kolizję też się będziesz tłumaczył że "pierwszy zacząłeś manewr"? :lol:

Rozmawiamy o drodze podporządkowanej czy o wyprzedzaniu :?:
A czy "jakby babka wąsy miała to by dziadkiem była" :?: <lol2>

Nie. Byłaby babką z wąsami :lol: A rozmawiamy tutaj o nonsensowności rozstrzygania o winie na podstawie argumentacji w stylu "ja tu byłem pierwszy".

Cycu napisał(a):Nie ma art. który mówi, że skręcający ma pierwszeństwo przed wyprzedzającym a raczej wyprzedzający przed skręcającym.

Zgadza się, ale to na wyprzedzającego ustawa nakłada więcej obowiązków i to on powinien szczególnie uważać na wyprzedzanych, a nie oni na niego, gdyż to niejako on wykonuje nietypowy i niebezpieczny manewr - gdy nie ma pewności, że może go bezpiecznie wykonać to go po prostu nie wykonuje.

Cycu napisał(a):Obaj kierujący powinni być podczas wykonywania tych manewrów szczególnie czujni. Natomiast manewry obronne podejmowane przez wyprzedzających zawsze będą miały mniejsze szanse powodzenia z uwagi na większą prędkość ich pojazdu.

Zaryzykowałbym tezę przeciwstawną: manewry obronne podejmowane przez skręcających będą miały mniejsze szanse na bycie w ogóle podjętymi z uwagi na skupianie swej uwagi na innych aspektach niż wyprzedzający (a już zwłaszcza wyprzedzający w niedozwolonym miejscu), który to - jak z zapisów ustawy wynika - powinien zająć się sobą i uważać na to, na co powinien uważać. Bo w sytuacji, gdy wyprzedzający uderza w skręcającego możemy mówić o braku oczu dookoła głowy u skręcającego i o braku oczu w ogóle u wyprzedzającego :roll:
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez kopan » piątek 31 października 2008, 06:04

Cycu napisał(a):
NIE MOżNA MóWIć O PRAWIE DO PIERWSZEńSTWA PRZEJAZDU TAM, GDZIE PRZECIęCIE SIę RUCHU POJAZDóW - BIORąC POD UWAGę PRZEPISY - NIE JEST DOPUSZCZALNE

Wiem kopan. Święte słowa. Ale nie mają zastosowania do przypadku. Nie ma art. który mówi, że skręcający ma pierwszeństwo przed wyprzedzającym a raczej wyprzedzający przed skręcającym. Mało tego PRD w ogóle nie przewiduje takich sytuacji, bo wyprzedzający powinien wyprzedzić taki pojazd z prawej strony.


Se kawałeczkami cytuje co mu pasuje i wnioskuje.
A jak nie ma pierwszeństwa to jest niewiniątkiem orzeka Cycu.

Jakby miał pierwszeństwo to byłby winny bo , GDZIE PRZECIęCIE SIę RUCHU POJAZDóW - BIORąC POD UWAGę PRZEPISY - NIE JEST DOPUSZCZALNE. To winny
Ale że ciął tam gdzie go nie powinno być i pierwszeństwa nie miał to jest niewiniątkiem,

Nie miał pierwszeństwa to nadzwyczajna okoliczność łagodząco wywracająca sens przepisów.
Dzięki temu że pierwszeństwa nie miał zostaje uniewinniony - choć był tam gdzie go być nie powinno. :lol: :lol:

Art 4 nie ma w tym przypadku zastosowania orzeka Cycu.

Ty lepiej wyklep to auto a nie klep jak popadnie w klawiaturę. :lol:
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez Cycu » piątek 31 października 2008, 17:43

Kopan Ty wiesz o czym mówisz :?: Mówisz coś o pierwszeństwie w przypadku, w którym nie ma określonego pierwszeństwa wg PRD.

A jak nie ma pierwszeństwa to jest niewiniątkiem orzeka Cycu.


Powtórzę się

Cycu napisał(a):Nie ma art. który mówi, że skręcający ma pierwszeństwo przed wyprzedzającym a raczej wyprzedzający przed skręcającym.


więc nie mówię, że jak nie ma pierwszeństwa to jest niewiniątkiem (???) tylko że nie można tego zastosować w tym konkretnie przypadku

Jakby miał pierwszeństwo to byłby winny

Jakby kto miał :?:

Ty lepiej wyklep to auto a nie klep jak popadnie w klawiaturę.


Hehe kopan co sie tak tego auta przyczepiłeś :?: Jeszcze raz Ci powiem :arrow: to nie jest moje auto i nie po to zostało rozbite, żeby teraz je klepać :P Ty lepiej zajmij się kopaniem w przepisach bo po nerkach Ci nie wychodzi :wink: :P
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Postprzez kopan » piątek 31 października 2008, 17:57

No fakt faktem ale gustujesz w rozbitych autach – to mi wszystko wyjaśnia.
Cycu napisał(a):
Jakby miał pierwszeństwo to byłby winny

Jakby kto miał :?:

To pomyśl – dla ułatwienia w zrozumieniu tego tekstu z tym MIAŁ dodam że nie chodzi o KOTA.
Kombinuj przecież potrafisz. :lol: :lol:
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez Cycu » piątek 31 października 2008, 18:00

kopan napisał(a):No fakt faktem ale gustujesz w rozbitych autach – to mi wszystko wyjaśnia.
Cycu napisał(a):
Jakby miał pierwszeństwo to byłby winny

Jakby kto miał :?:

To pomyśl – dla ułatwienia w zrozumieniu tego tekstu z tym MIAŁ dodam że nie chodzi o KOTA.
Kombinuj przecież potrafisz. :lol: :lol:


Hehe kopan prosze Cie... :D

no jak nie chodzi o kota to krąg podejrzanych znacznie się zawęża :wink: :P
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości