Auto z komisu zwrot auta

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez disaster » środa 29 października 2008, 23:08

Prawdopodobnie tak, aczkolwiek nie jestem biegłym.
Wszystko zaczyna się od pisma o niezgodność.
Jak to pismo złożysz i otrzymasz odpowiedź to dopiero będzie można działać dalej.
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez qwer0 » czwartek 30 października 2008, 11:50

wymienialiśmy płyn w chłodnicy - to co tam było to woda z kranu, przez błedznie podłączenie zasilania spalony zoatał czyjnik temperaturychłodnicy, dzis wynikło że tylne amortyzatory są do wymiany bo z nich wycieka. Dodam że auto ma 2 lata, a jeszcze coś z pewnością wyniknie.

Czy takie usterki podejda pod wady ukryte? Confused

nie!
Czesci, ktore ulegala zuzyciu (plyny, amortyzatory, klocki i tarcze hamulcowe itp) nie podchodza pod wady ukryte.
Do dziś naprawialiśmy elektrykę - ale jeszcze nie wszystko swieci(bez tego można jeździć)

posypala sie po zakupie, czy z taka kupiliscie?
No sory bardzo, ale najpierw kupujecie gowno, a pozniej byscie chcieli zwrocic.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez disaster » czwartek 30 października 2008, 14:38

qwer0 napisał(a):
wymienialiśmy płyn w chłodnicy - to co tam było to woda z kranu, przez błedznie podłączenie zasilania spalony zoatał czyjnik temperaturychłodnicy, dzis wynikło że tylne amortyzatory są do wymiany bo z nich wycieka. Dodam że auto ma 2 lata, a jeszcze coś z pewnością wyniknie.

Czy takie usterki podejda pod wady ukryte? Confused

nie!

I tu się mylisz. Bo zgodnie z ustawą o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej sprzedawca jest zobowiązany do zapewniania odpowiednich warunków do sprawdzenia poprawności działania wszystkich mechanizmów - jeśli tego nie zrobił już sam ten fakt jest podstawą do reklamacji.

Po drugie jeśli sprzedawca zapewniał, że "wszystko jest w porządku" to takie zapewnienie nawet ustne mam moc prawną.
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

autko z komisu

Postprzez Budzik » czwartek 30 października 2008, 14:55

Wraz z autem otrzymaliśmy dok. z przegladu wykonanego 5 dni wcześniej. Była jazda próbna dla sprawdzenia, później sprawdzaliśmy światła - zwróciliśmy uwagę że halogeny nie świecą - odpowiedź była że trzeba wymienić bezpiecznik i pokazali w którym miejscu jest tablica z bezpiecznikami, klimę, elektrukę szyb i lusterek. Pytaliśmy czy auto jest powypadkowe w odp usłyszeliśmy że przyjechało tak jak stoi, i nic na ten temat nie wie. Przy okazji robienia elektryki podpytany mechanik powiedział które szyby sa wymienione, a elementy pomalowane jeszcze raz, ogólnie że auto jest po..... .
Budzik
 
Posty: 3
Dołączył(a): środa 29 października 2008, 21:28
Lokalizacja: Kraków

Postprzez qwer0 » czwartek 30 października 2008, 15:33

zwróciliśmy uwagę że halogeny nie świecą - odpowiedź była że trzeba wymienić bezpiecznik i pokazali w którym miejscu jest tablica z bezpiecznikami,

to tez trzeba bylo powiedziec, zeby go wymienili.
Zakupiles niesprawne auto, byles tego swiadomy.
I tu się mylisz. Bo zgodnie z ustawą o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej sprzedawca jest zobowiązany do zapewniania odpowiednich warunków do sprawdzenia poprawności działania wszystkich mechanizmów - jeśli tego nie zrobił już sam ten fakt jest podstawą do reklamacji.

ale czy ktos Ci broni wziac autko na przeglad? Ale Ty musisz za to zabulic.
Byla jazda probna? Byla.
Od zakupu (11pazdziernika) amortyzatory mogly padnac, to jest czesc, ktora sie zuzywa i nie dojdziesz tego, ze juz taka byla! Przeciez nikt Ci nie broni tego sprawdzic, podpisales przeciez ze zapoznales sie ze stanem technicznym!
Sie ludziom poprzewracalo, ze moga wszystko teraz reklamowac, bo sie narobilo tych wszystkich "instytucji' co to bronia konsumenta.

Ci podam dla przykladu.
Moja mamuska ma sklep z damska odzieza.
Kiedys jakas klientka zakupila skorzana torebke.
Po tygodniu przyszla i zaczela pilowac morde, ze ona sie domaga zwrotu kasy, albo wymiany na nowa, bo torebka jest cala podrapana, a ona tego w momencia zakupu nie widziala, ze torebka byla sprecjalnie w celu zniwelowania tego efektu nasmarowana olejkiem :lol:
Oczywiscie nikt jej kasy nie zwrocil, ani tego nie wymienil, bo ewidentnie torebke ona tak zlachala, nie bylo opcji zeby ktos jej sprzedal taka podrapana.
Polazla ona do jakiejs tam wlasnie instytucji, co to sie zajmuje dochodzeniem swoich praw przez kupujacych.
Po jakims czasie na adres firmy przyszlo pisemko od nich, ze babie musimy oddac kase za torebke, albo wymienic na nowa - i nawet podali termin w jakim mamy to zrobic!
Nikt od nich nawet nie dowiadywal sie co i jak, po prostu uwierzyli wariatce na slowo.
W pisemku byly wymienione konsekwencje jakie groza za niedotrzymanie terminu itd.
Baba przychodzila codziennie do naszego sklepu z ta torebka i pilowala modre.
Zakonczylo sie na tym, ze interweniowala policja i babe ze sklepu wywalili i zabulila mandat za niewyparzony jezor.
Termin minal, po jakims czasie kolejne pisemko otrzymalismy od tej cudownej "instytucji", ze "gierki sie skonczyly".
Odpowiedzielismy wtedy na to pisemko, ze nie poczuwamy sie do zwrotu kasy, ani do wymiany towaru - i wcale nie pisalismy, ze historyjka ze "smarowaniem olejkami" to bzdura, nie bawilismy sie w takie rzeczy, pewni swego odpisalismy, ze baba widziala co brala i ze nic nam nie moga zrobic, bo nie ma do tego podstaw.
I co? I tak sie sprawa zakonczyla, niby na jakiej podstawie mamy komus zwracac kase?
Baba przychodzila jeszcze przez pewien czas, policja ponownie interweniowala, baba dostala kolejny mandat.
Po spoorym uplywie czasu, po prostu strasilismy do baby nerwy, oddalismy jej kase, pozwolilismy zatrzymac torebke, a nawet dalismy jej jeszcze jedna taka samo, bo nie zeszla, a wyszla nowa kolekcja.
Czy jej sie to oplacilo? Nie! Bo wydala 2 tyle na mandaty, co ta torebka warta :lol:
Co nie zmienia faktu, ze nikt w stosunku do nas nie mial podstaw zadac zwrotu kasy czy cos.
Podejrzewam, ze tutaj byloby podobnie.
Kupiles auto swidomy tego, ze halogeny nie swieca, wiec czego sie spodziewales, ze same sie naprawia?
No chyba ze trafisz na komis, co to sie przestraszy jak jakies "pisemko dostanie", ale smiem watpic.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

auto z komisu

Postprzez Budzik » czwartek 30 października 2008, 19:12

Ja sie grzecznie pytam, o poradę proszę.
Halogeny nie swieciły bo spalony był bezpiecznik a ten był spalony bo ten który grzebał w ałcie nie wiedzial co robi i prad podpioł nie do halogenu a do czujnika temperatury przy chłodnicy.
Uważam że kto pyta nie błądzi, nie pytam po to żeby ktoś sobie poużywał, odpowiedając.
Budzik
 
Posty: 3
Dołączył(a): środa 29 października 2008, 21:28
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Cycu » czwartek 30 października 2008, 19:21

Jeśli okazało się, że auto ma poważne wady, których nie mogłeś dostrzec przy zakupie (np. spawane podłużnice) możesz żądać zwrotu pieniędzy. Najpierw niech rzeczoznawca obejrzy auto, musisz mieć jakiś papier, jak komis nie będzie chciał oddać pieniądzy, to do sądu.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Postprzez disaster » czwartek 30 października 2008, 19:29

Zgadza się Cycu.
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości