Witam,
Mam pytanko do Was poniewaz zadalem j mojemu szkoleniowcowi przedwczoraj (wczoraj mialem egz) Chodzi mi o sytuacje kiedy dojezdzam do przejscia dla pieszych gdzie jest dwu kierunkowa z dwoma pasami i oddzielona 'wysepka'. Jak wiadomo w takiej sytuacji przejscie owe jest dlugie. Jak nalezy sie zachowac kiedy ja dojezdzam do przejscia i widze pieszego ktory jest na poczatku przejscia - jest on daleko ode mnie i moge spokojnie mu 'uciec'. Wiem ze przepisy mowia ze kiedy pieszy jest na pasach ma pierwszenstwo ale w takiej sytuacji egzaminator widzac ze czekam az pieszy dojdzie i przejdzie moze mnie oblac bo powie ze brak dynamicznej jazdy. Rozumiem sytuacje kiedy jest zwykle przejscie - krutkie ale jak jest w/w przykladzie ??? Zadalem je mojemu szkoleniowcowi i powiedzial ze 'no, hmm...powinno sie zaczekac ale...hmmm...jesli jest On daleko to moznaby bylo przejechac...' taaa..ale wtedy moge oblac co nie ????
Zadalem wiec ponownie pytanie poniewaz mialem taka sytuacje na drodze i za drugim razem powiedzial ze musze zaczekac - jakis niezdecydowany :)
Ok, zadalem wiec pytanie z innej beczki lecz nawiazujace do tego. Zalozmy ze mamy sytuacje....doj. do skrzyzowania tudziez ulicy z pierwszenstwem....widze ze nadjezdza pojazd lecz jest on stusunkowo daleko ode mnie i...moge mu uciec bo przeciez nie bede czekal jesli mozna to zrobic bo mozna przeciez. To chyba podobna sytuacja tak mi sie wydaje ??? Nie odpowiedzial konkretnie :) Co o tym myslicie ??