Zakładamy taką sytuację. Jedziemy sobie jakieś 70-90 km/h i orientujemy się że hamulce nam nie działają. Ciśniemy w podłogę - zero reakcji. Przypominamy sobie że ręczny też nie działa i wczoraj mieliśmy jechać z nim do warsztatu ale nie było czasu :D
Przy takiej prędkości hamowanie silnikiem poprzez zdjęcie nogi z gazu to jest jakieś kilkaset metrów pewnie. Zbliżamy się do stojących przed nami samochodów.
Czy jest jakaś możliwość nawet kosztem uszkodzenia skrzyni biegów/ silnika/czegokolwiek zahamowania awaryjnie np. po przez zablokowanie kół w jakiś sposób? Jednym słowem czy da się zablokować koła silnikiem lub zatrzymać się na niewielkim odcinku drogi?
Mam nadzieje że to nie głupie pytanie :D