Tak volve, rodzice kupili mi samochód i boję się powiedziec o szkodach. A Ty byś się nie bał?
Cóż, trzeba umieć być odpowiedzialnym za to, co się robi. Już pomijam fakt ucieczki z parkingu, bo gdyby mi ktoś samochód na parkingu porysował, to bym zrobiła wszystko, żeby poniósł konsekwencje swojego czynu, zwłaszcza, że odjechał bez słowa.
Ja mam samochód od 2.5 miesiąca, kupiony przez mamę. Wczoraj pojechałam coś załatwić i porysowałam sobie samochód na parkingu (na szczęście nie o inny samochód, a o słupek :P ), ale jakoś potrafiłam się przyznać przed mamą, że tak zrobiłam i że to ewidentnie była moja wina (za szybkie parkowanie, a za wolne kręcenie kierownicą). Autku nic się raczej nie stało, pasta tempo powinna załatwić sprawę, ale do winy się przyznałam..
Co do sytuacji z facetem na rondzie - tutaj Ci się jakoś szczególnie nie dziwię, bo wielu młodych kierowców panikuje w takiej sytuacji ;) Ja też nie jestem przekonana, czy bym wiedziała, co powinnam zrobić :P
Co do OC, to raczej nie sądzę, żeby miała zapis o współużytkowniku - młodym kierowcy, bo wtedy rodzice by musieli iść do ubezpieczyciela i to odnotować,a skoro ona o tym nie wie, to pewnie nie byli, a trzeba by to było załatwić.
Tylko wtedy jest 20% zwyżki za współużytkującego samochód młodego kierowcę (przynajmniej w PZU).
...pensa prima di sparare, pensa prima di dire, di giudicare...
_________________________
Kobieta za kierownicą Kropki ;)