SAMOCHOD NIEBIESKI (BUS) moja mama - A
SAMOCHOD czerwony - samochod tej ktora uderzyla - B
Wiec moja mama wyjezdzala busem z targu i chciala jechac na wprost (przecinala droge glowna) i stala tam dlugo. wkoncu z lewej strony bylo pusto a z prawej strony ludzie wyszli na przejscie i babka w samochodzie ZATRZYMALA sie (podkreslam to ze sie zatrzymala a nie zwolnila) zeby ustapic pieszym i moja mama wtedy wyjechala i spokojnie jechala i gdy przekroczyla os jezdni widziala jak ta babka ruszyla z piskiem opon z tego przejscia i za chwile uderzyla w moja mame lecz uderzyla w sam tyl tzn w orurowanie busa ( bus ma zamiast tylnego zderzaka odstajace rury) kiedy juz moja mama zdarzyla prawie przejechac przez skrzyzowanie (na ulicy glownej zostal tylko tyl busa bo przeciez ta babka w niego uderzyla). W jej samochodzie rozwalila prawy blotnik, lampe i zderzak a w Busie nie stalo sie nic. Babka wysiadla i powiedziala odrazu ze ona jest niepelnosprawna i ze ona miala pierwszenstwo i ze to mojej mamy wina.
Przyjechala policja - i bez ogledzin ani nic odrazu stwierdzila wine mojej mamy i policjant byl strasznie opryskliwy a dla tamtej mily to moja mama kazala pisac protokul do sadu. Tamta z czerwonego samochodu tlumaczyla sie ze NIE WIDZIALA busa (ciekawe nie? to gdzie miala oczy) i mowila ze jest niepelnosprawna (nie miala naklejki z wozkiem inwalidzkim) i na koniec okazalo sie ze nie miala OC i jej samochod scholowano.
Potem okazalo sie ze zalatwila sobie OC i odebrala samochod (prawdobnie pojechala po stluczce zaplacic) i odrazu pytanie czy nie dostanie kolegium? i czy tak wolno? i czy w razie wygrania przez nia sprawy w sadzie dostanie odszkodowanie?
Teraz najwazniejsze. Bedzie sprawa w sadzie i jak mamy sie bronic? Bo tak, przeciez mama byla juz na skrzyzowaniu i z niego zjezdzala a ta Kierujaca samochodem czerwonym ruszyla ewidentnie zeby uderzyc w moja mame. Nie chamowala ani nic. po prostu ruszyla z tego przejscia z piskiem opon i uderzyla, a co wiecej uderzyla w same rury kiedy juz moja mama praktycznie zjechala z tego skrzyzowania. A i policjant jeszcze powiedzial ze to nie jest skrzyzowanie bo moja mama wyjezdzala z TARGU ( co to ma do tego? skoro jest skrzyzowanie z droga podporzadowana w ktora chciala wjechac moja mama? Chyba troche sie nie zna na przepisach - juz nawet gdyby nie brac pod uwage tej drogi wyjazdowej z targu tylko ta droge ktora jest na przeciwko to jest to skrzyzowanie ale tylko z jedna DROGA PODPRzADKOWANA.
Dalej
Przepisy mowia przeciez ze nie wolno wjezdzac na skrzyzowanie kiedy widzi sie np samochod pedzacy z duzo predkoscia i nie stosujacy sie nie do przepisow i prawdopodobnie wjedzie na skrzyzowanie na czerwonym swietle (tu byla troche inna sytuacja no ale to takie odniesienie) a ta babka musiala widziec przeciez to ze moja mama jest na srodku skrzyzowania a jednak ruszyla i bez chamowania uderzyla w busa.
Prosze bardzo o pomoc. Czym mamy sie bronic, Jakimi przepisami itd (chodzi mi o konkretne przepisy z kodeksu drogowego) czy sa jakies szanse na wygranie tego? itd itd
Ponizej zamieszczam rysunki jak to mniej wiecej wygladalo.
Rys 1 - Moja mama w pojezdzie A (niebieski bus) zobaczyla ze jest mozliwosc przejechania na wprost poniewaz samochod B (czerwony) zatrzymal sie przed przejsciem
Rys 2 - Moja mama byla juz prawie na przeciwnej ulicy kiedy samochod B uderzyl ja w tyl - w rury.



