STŁUCZKA - prosze o opinie (sprawa w sadzie)

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez megamind » sobota 28 lutego 2009, 00:02

Nie można wymusić pierwszeństwa na nieporuszającym się uczestniku ruchu. Jeśli ktoś tego nie rozumie niech czyta do bólu definicję ustąpienia pierwszeństwa.
megamind
 
Posty: 246
Dołączył(a): piątek 17 października 2008, 13:33

Postprzez DEXiu » sobota 28 lutego 2009, 17:29

megamind ==> Nieporuszający się uczestnik ruchu nie może uderzyć w inny pojazd :wink:
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez BOReK » sobota 28 lutego 2009, 18:22

A czy pojazd widzący, że skrzyżowanie jest zajęte przez inny pojazd, nadal ma prawo wjechać na to skrzyżowanie? I czy jego teoretyczne pierwszeństwo ma tu jakieś znaczenie?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez MeatGun » sobota 28 lutego 2009, 18:42

Nie można walić w każdy samochód przed maską tylko dlatego, że 'mamy pierwszeństwo'.
Inaczej co chwila dochodziłoby do wypadków za zasadzie:
'zmieniły się światła, zatem kasuję każdy samochód, który nie zdążył opuścić skrzyżowania'.


Dość istotne jest tutaj ustalenie w którym momencie ruszyła Pani "B".
Jeśli faktycznie ruszyła w momencie, gdy "A" była naprzeciwko niej,
jest to ewidentny kryminał.
Za tą wersją przemawia fakt, że uderzyła w tył samochodu "A".



Zastosowanie mają tu ogólne przepisy:

Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.



Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.






8)
Ostatnio zmieniony sobota 28 lutego 2009, 18:43 przez MeatGun, łącznie zmieniany 1 raz
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Postprzez bruno666 » sobota 28 lutego 2009, 18:43

Pan policjant się pomylił, bo może też kiedyś uczył się testów na pamięć. :wink:
Jeśli sytuacja wyglądała tak, jak jest opisana w pierwszym poście to każdy lekko rozgarnięty sędzia zmieni sprawcę w poszkodowanego.
...
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Postprzez Cycu » sobota 28 lutego 2009, 19:53

bruno666 napisał(a):Jeśli sytuacja wyglądała tak, jak jest opisana w pierwszym poście to każdy lekko rozgarnięty sędzia zmieni sprawcę w poszkodowanego.


Ano właśnie, jeśli tak wyglądała.
Ja wyobrażam sobie komentarze, gdyby policjanci uznali winną jadącą drogą z pierwszeństwem, która tu założyłaby temat: "mam pierwszeństwo, jadę 40 km/h, a tu z podporządkowanej mi ktoś wyjeżdża i mówi, że moja wina".
Nie wiemy jak było naprawdę. Jeśli są świadkowie, to szanse są. Ale trochę dziwna jest ta gwałtowność ruszenia. Przecież pieszych "przepuszcza" się ładnych parę sekund. No ale pani pewnie ruszyła "z piskiem" przejeżdżając po piętach pieszych :lol:
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Postprzez megamind » poniedziałek 02 marca 2009, 20:41

Można przyjąć kilka różnych hipotez. Czy oto jednak chodzi?
Została przedstawiona sytuacja i dokonajmy jej interpretacji, a nie wymyślajmy nowe scenariusze.
megamind
 
Posty: 246
Dołączył(a): piątek 17 października 2008, 13:33

Postprzez marcinn » sobota 01 sierpnia 2009, 20:34

Wiem ze temat byl dawno ale chcialbym zapytac jeszcze o jedna rzecz bo sprawa jest w poniedzialek.

Ta babka na pismie zeznala ze zatrzymala sie zeby przepuscic pieszych i pytanie jest. Jak mozna to wykorzystac przeciwko niej i czy da sie jakos udowodnic w sadzie ze ona ruszyla jak bus juz byl na skrzyzowaniu bo w jej zeznaniach bylo: " gdy ruszylam z przejscia zobaczylam wjezdzajacego busa na skrzyzowanie" - jak to mozliwe skoro uderzyla w same rury busa. Jak mozna to udowodnic i jak sie bronic w sadzie.
marcinn
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 04 marca 2008, 17:17

Postprzez megamind » sobota 01 sierpnia 2009, 23:34

Właśnie, jest to raczej niemożliwe więc jej zeznania są niespójne. Jeżeli w zeznaniach potwierdza, że zatrzymała się przed przejściem to tego należy się trzymać. Nie można w takiej sytuacji ruszać i wjeżdżać w będący na skrzyżowaniu pojazd.
megamind
 
Posty: 246
Dołączył(a): piątek 17 października 2008, 13:33

Postprzez Email » poniedziałek 03 sierpnia 2009, 20:39

Moim zdaniem to nie masz wielkich szans w sądzie, niestety włączając się do ruchu trzeba ustąpić pierwszeństwa i nikt nie będzie tu wnikał. Jeśli tak było jak piszesz to można jedynie tą panią było na miejscu ukarać mandatem z tych paragrafów, które zostały tu przytoczone. Ale mimo wszystko życzę powodzenia w sądzie.
Email
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 03 sierpnia 2009, 12:29

Postprzez megamind » wtorek 04 sierpnia 2009, 20:22

Sprawa jest zdecydowanie do wygrania jeśli przekonacie sąd, że było tak jak to opisujesz. Kolega/koleżanka Email niech najpierw sięgnie po definicję ustąpienia pierwszeństwa.
megamind
 
Posty: 246
Dołączył(a): piątek 17 października 2008, 13:33

Postprzez Email » wtorek 04 sierpnia 2009, 21:17

definicja ustąpienia pierwszeństwa nic tu nie zmieni
Email
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 03 sierpnia 2009, 12:29

Postprzez megamind » wtorek 04 sierpnia 2009, 23:41

Ma kluczowe znaczenie.
Jeśli uważasz natomiast, że można wjechać na skrzyżowanie po uprzednim zatrzymaniu się i najechać na zjeżdżający z niego pojazd to obyśmy nigdy nie spotkali się na drodze.
Czekam na informacje z sądu.
megamind
 
Posty: 246
Dołączył(a): piątek 17 października 2008, 13:33

Postprzez athlon » środa 05 sierpnia 2009, 01:34

A moim skromnym zdaniem to twoja mama jest winna. źle obliczyła odległość i nie zdążyła bezpiecznie opuścić skrzyżowania. Można tą sytuację odczytać w następujący sposób: twoja mama wyjeżdża z targu, widzi nadjeżdżający pojazd z prawej strony, który na ułamek sekundy przystaje przepuszczając schodzących z pasów już pieszych, w tej samej chwili twoja mama i "inwalidka" ruszacie. Pokonanie inwalidce odległości pasów + 1 m do skrzyżowania (razem powiedzmy 3,5 m) zajmuje tyle samo czasu co twojej mamie przejechanie 5 metrów szerokość jezdni). W efekcie zaistniałej sytuacji nastąpiła kolizja w wyniku nie zachowania należytej ostrożności podczas włączania się do ruchu twojej mamy (wyjeżdżała z targu). Na zdrowy rozum nikt specjalnie nie bedzie doprowadzał do kolizji, jednak w tym wypadku takowa zaistniala i zawsze jest ktoś winien, w tym wypadku policjant który jako tako troche sie zna na przepisach stwierdził winnego :twisted:
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez sankila » środa 05 sierpnia 2009, 21:13

athlon napisał(a):A moim skromnym zdaniem to twoja mama jest winna. źle obliczyła odległość i nie zdążyła bezpiecznie opuścić skrzyżowania.

A co to ma wspólnego z kolizją?

Jeżeli stoję przed skrzyżowaniem i zapaliło mi się zielone, a na poprzecznej drodze jeszcze jadą na "późnych żółtych", to mam prawo w nie wjechać, bo "nie zdążyły bezpiecznie opuścić skrzyżowania"?

w tej samej chwili twoja mama i "inwalidka" ruszacie. Pokonanie inwalidce odległości pasów + 1 m do skrzyżowania (razem powiedzmy 3,5 m) zajmuje tyle samo czasu co twojej mamie przejechanie 5 metrów szerokość jezdni)

to inwalidka uderzyłaby w przód vana, ew. w bok.
Biorąc pod uwagę, że furgonetka ma co najmniej 3 m długości, inwalidka ruszyła, widząc samochód na swoim pasie i nie zrobiła nic, żeby uniknąć kolizji - nawet nie hamowała.

policjant który jako tako troche sie zna na przepisach stwierdził winnego :twisted:

to racja, policjant znał się na przepisach "jako - tako".

"Kierowca ma obowiązek zrezygnowania ze swego prawa do pierwszeństwa przejazdu, jeżeli jego egzekwowanie stworzyłoby zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu" - tak mniej więcej brzmi przepis, dokładnie nie zacytuję.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości