ale co do pieszych ale akurat nie w tym wypadku to tez czasem powinni sie nie pakowac pod kola tylko dla tego ze "tu przeciez jest przejscie dla pieszych"
No właśnie. Ja ostatnio po nocnych jazdach po mieście, zwłaszcza w czasie opadów, zacząłem się zastanawiać, czy nie byłoby sensowniej ustalić zasadę, że nawet na przejściach pierwszeństwo ma samochód a nie pieszy. Dlaczego? Z dwóch względów:
1) samochód z włączonymi światłami jest doskonale widoczny z daleka, natomiast pieszego bez odblasków nawet na ulicy z latarniami zauważa się nieraz dopiero z odległości kilkudziesięciu a nawet kilkunastu metrów,
2) pieszy może się zatrzymać właściwie w miejscu; samochód- wraz z czasem reakcji kierowcy- potrzebuje dwucyfrowej liczby metrów.