ella napisał(a):A może ktoś wie czy w związku z dwoma dopuszczalnymi prędkościami jazdy w terenie zabudowanym w różnych porach doby fotoradary są przestawiane czy nie? :wink:
miros napisał(a):no chyba raczej powinien byc przestawiany, jesli by nas zlapal po 23 na 60 km/h to mozna nie przyjac mandatu, bo my jechalismy dopuszczalne 60. wydaje mi sie ze powinny byc przestawiane.
Fotoradary, napewno nie są w taki sposób przestawiane.Prędkość graniczą, ustawia się RAZ i ona jest stałą prędkością graniczną.A dlatego, że Policyjne fotoradary miały być zmorą drogowych piratów, a nie kierowców, którzy przekroczą prędkość "o pare".Gdyby wyłapywał kierowców jadących na "50" o 5-10 km/h więcej, jego pamięć zapełniłaby się jeszcze szybciej, a codziennie, pamięć fotoradaru była by w ciągłym stanie "przeciążona" - a to napewno by utrudniło, jego codzienną prace.Założeniem fotoradaru, jest to, aby wyłapywał on drogowych piratów.Dlatego właśnie policjanci ustawiają prędkość graniczną, zwykle o 20 km/ więcej.Jeśli więc na trasie jest "pięćdziesiątka", aparat robi zdjęcia wszystkim jadącym od 70 km/h wzwyż.W jednej z miejscowości policjanci zaprogramowali radar na prędkość 90 km/h (!) - choć ograniczenie w tym miejscu wynosiło 50 km/h. Jakie były efekty? W 10 minut aparat sfotografował prawie 40 kierowców tak znacznie łamiących przepisy. Rekordziści pędzili w tym miejscu grubo powyżej 100 km/h.A takie fotoradary, to niezwykle nowoczesne urządzenia, rejestrują nie tylko z jaką się jedzie prędkością. Przy okazji wyłapują kierowców rozmawiających przez telefony komórkowe, jeżdżących bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.Tydzień temu, zdarzył się przypadek, gdzie kierowca miał ograniczenie do 50, a poruszał się 159 km/h.Fotoradar zrobił mu zdjęcie i teraz mężczyzna zapłaci 500 zł mandatu, a jego konto punktów karnych "wzbogaci" się o 10 oczek.A takie fotoradary, nie rzucają się w oczy, nie wysyłają światła, dżwięku, to cyfrowe urządzenia, bardzo drogie zresztą.Taki Fotoradar kosztuje 100.000 tyś zł + maszt 13 tyś + świadectwo legalizacji radaru 2 tyś, Videoradar, troszke mniej, bo kilkadziesiąt tysięcy.Nie wszystkie miasta posiadają fotoradary, a niektóre nawet i atrapy, które mają być ostrzezeniem dla kierowców.Ale, takie koszty się bardzo szybko zwracają inwestycja w takie urządzenia, jest udaną inwestycją.Przed fotoradarem, można się zabezpieczyć :wink:
Są polaryzacyjne nakładki na tablice rejestracyjne, które powodują, że odczytanie numerów rejestracyjnych niemożliwe jest spod większego kąta. Nakładki takie to stosunkowo skuteczne rozwiązanie (choć wcale nie tanie).A o to wypowiedż Pana Sir Iwana :
"Pieski były w temacie foli polaryzacyjnej dobrze zorientowane tzn. do czego służy a nawet gdzie można takową kupić. Ponieważ z natury jestem cholerykiem to troszkie ich zj****em i nie odpuścili mi. W kodeksie faktycznie nie ma o foliach polaryzacyjnych, ale jest coś takiego, że tablice muszą być czytelne i w stanie nienagannym. To nie było -całkowite celowe "zamaskowanie"- i nie udowodniono mi do końca, że celowo zmieniam, lub usuwam numery, dla tego obyło się bez Prokuratora, którym mi grozili podstawowe cztery stówy zabuliłem za prędkość (130 na trasie) a reszta to ich złośliwość i faktycznie według prawa, grosza kary nie zapłaciłem za naklejoną folie.
W każdym razie jak Cię złapią, to będą mogli Cię ścigać nie tylko z $ Kodeksu Drogowego ale również z $ K.K., jak potencjalnego bandytę, który zmienia lub maskuje sobie, w celu dokonania przestępstwa, numery rejestracyjne pojazdu. W tym uświadomił mnie mój szwagrowski (Pauga od spraw cywilnych)"
Pozatym, jak ktoś przejedzie przez taki fotoradar, z prędkością ponad 280 km/h, to nie musi się bać FOTORADARU, ponieważ górna granica, jest ustawiona do 250 km/h (max) :lol: .No i są też blindery, Jamery, Antyradary, jakieś pasty, lampy.Ale prawo i na to ma swoje sposoby.Dlatego Najprostszym sposobem, najtańszym i najmniej zawodnym, jest przestrzeganie przepisów dot. szybkości.