Witam
Dzis zdawala moja żona i po czterdziestu minutach egzaminu i zaliczeniu prawie wszystkich manewrow egzaminator poprosił o zawrócenie na ulicy jednokierunkowej , moja zona zwróciła mu uwage że znajdujemy sie na ulicy jednokierunkowej ale odpowiedz egzaminatora brzmiała "chyba sie pani pomyliła następna ulica jest jedno kierunkowa " Żona jak to potulny kursant zawrociła i oczywiście po chwili auta z przeciwka zaczeły trąbic i mrugac swiatłami egzaminator zoreientował sie i kazal jej zatrzymać auto i przesiasc sie tłumaczac że on kazał jej cos tam cos tam i koniec egzaminu!!!!!
Co w takiej sytuacji mamy zrobic? Najciekawsze jest to że żona poszla zapłacic za nastepny egzamin i jak sie umawiała na termin to pani w okienku dokładnie sie wypytywała kiedy i o ktorej miała egzamin i wpisała ja na termin za 8dni gdzie normalnie sie czeka od 1,5 do 2 miesiecy. Cos jest nie tak