moim skromnym zdaniem w/g prawa jest współwina i kierującego jadącego z tyłu i kierującej "L" egzaminacyjną. Egzaminator też ciapa ponieważ wydał takie polecenie mając "ogon" za sobą. Z doświadczenia winien wiedzieć, że na na pozór proste polecenie może być zinterpretowane inaczej- szczególnie te polecenie, wiedząc że pokutuje legenda -hamowania awaryjnego.
Policjant to nie wykładnia prawa, myli się jak każdy.