witam.
W dniu dzisiejszym moja koleżanka oblała na rondzie i uważa, że niesprawiedliwie.
Pan egzaminator kazał jej skręcić w lewo na rondzie, a więc standardowo ustąpiła pierwszeństwa pojazdom, objechała rondo i przy wyjeździe z ronda wrzuciła prawy kierunkowskaz. W tym momencie kawałek za rondem pan egzaminator dał jej po hamulcach i zapytał się, dlaczego nie zasygnalizowała zamiaru skrętu w lewo przed rondem. Powiedziała, że sygnalizacja zamiaru skrętu przed rondem jest nieobowiązkowa (można wjechać bez kierunkowskazu), a jedynie sygnalizowanie zamiaru opuszczenia ronda (kierunkowskaz w prawo) jest ważne.
W dodatku uczono jej, że nie trzeba włączać kierunkowskazu przed rondem. Pan egzaminator powiedział jej, że on wie najlepiej i żeby zapytała się dziadków lub ojca jak się jeździ.
Teraz chce się odwoływać od decyzji egzaminatora i instruktor chce jej pomóc.
Zatem mam pytanie w jej imieniu. Czy egzaminator słusznie postąpił? Czy trzeba sygnalizować kierunkowskaz przed rondem?
Mój OSK również uczy mnie, żeby JEDYNIE sygnalizować wyjazd z ronda. Jak to jest?
Pozdrawiam