Ostatnio wyprzedzajac mialem taka sytuacje na drodze:

Zielona kreska to ja. Zdecydowalem sie wyprzedzic pojazd przede mna. Z naprzeciwka nic nie jechalo. Gdy bylem na rowni z pojazdem wyprzedzanym, wtedy z polnej drogi podporzadkowanej wyjechal samochod i jechal ze mna na czolowke. Tego pojazdu nie bylo w ogole widac bo ta droga podporzadkowana byla zaslonieta dosc wysoka gorka z piasku.
Na szczescie do wypadku nie doszlo, gdyz pojazd, ktory wjechal z tej drogi podporzadkowanej jechal dosc wolno i zjechal na trawe, bo podocze bylo bardzo male.
W raze wypadku czyja bylaby wina? Moja czy samochodu wlaczajacego sie do ruchu? Ja mialem linie przerywana, czysta droge, wyprzedzalem zgodnie z przepisami, ale z drugiej strony ten samochod wjechal na swoj pas.
Na prawde nie wiem czyj to byl blad i prosze o opinie.
Pozdrawiam. :)