Stłuczka-od czego zacząć?-HELP!

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Stłuczka-od czego zacząć?-HELP!

Postprzez chantal » piątek 14 sierpnia 2009, 20:11

Miałam dziś stłuczkę,nie z mojej winy,wyprzedzał mnie samochód z prawej strony z przyczepka i podczas wyprzedzania staranował mi przód i bok przyczepką.Uciekł.Po 20 minutach przyjechała policja i chyba sumienie ruszyło tamtego pana bo wrócił w tym czasie co policja.Oczywiście jego wina,dostał mandat i 6 punktów.Jest ubezpieczony w UNICE.I co teraz ja mam zrobić,od czego zacząć,gdzie iść najpierw,zdarzyło mi się to pierwszy raz i nie wiem od czego zacząć.Prosze o pomoc.
29 listopad 2008-mój szczęśliwy dzień:)
UWAGA-BLONDYNKA ZA KIEROWNICĄ:)
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez dylek » piątek 14 sierpnia 2009, 20:31

Idziesz z danymi polisy sprawcy i bądź protokół od policji , bądź jego oświadczenie, że on winien... do jego ubezpieczalni.
Jeśli wóz może jeździć to pewnie zechcą byś nim do nich podjechała
w celu oględzin wozu ( może nie od razu - być może trzeba się będzie na to umówić) jak nie może jeździć to podajesz gdzie stoi i podjadą zobaczyć i obfotografować uszkodzenia.
Przypilnuj, by dokładnie wszystko wyłapano.... wielokrotnie uszkodzeń nie widać " na pierwszy rzut oka".
Potem oni wyceniają straty i pozostaje decyzja:
- biorę kasę i robię we własnym zakresie.
- wstawiam furę do warsztatu który ma z nimi umowę na bezgotówkowe naprawy i niech się oni nawzajem rozliczają...

Potem tylko odbiór po naprawie ( znów przypilnuj czy fuszki nie odstawiono - jeśli tak to nie odbieraj - niech poprawiają)

P.S. Jeśli Policja zatrzymała ci dowód, bo samochód do jazdy się nie nadaje to po naprawie na przegląd i z zaświadczonkiem odbierzesz dowód z powrotem.
I tak z grubsza to chyba tyle...
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez chantal » piątek 14 sierpnia 2009, 20:59

a co z takimi ukrytymi wadami,blache pogieta widac a w srodku nie wiadomo,np.zawieszenie?czy w warsztacie sprawdza wszystko dokladnie czy trzeba tego dopilnowac?jak dlugo to moze potrwac?i czy to prawda ze w tej UNICE sa takie problemy(czytalam ze duzo ludzi sie skarzy ze ma z nimi problemy?)
29 listopad 2008-mój szczęśliwy dzień:)
UWAGA-BLONDYNKA ZA KIEROWNICĄ:)
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez dylek » piątek 14 sierpnia 2009, 21:15

No np. zawieszenie ;) ale nie tylko ...stan opony, felgi, plastików, lamp przedniej, bocznej itd itp....
Jak bezgotówkowo, to zapewne w warsztacie przy naprawie ci wsio wyłapią i zrobią co zepsute, a z ubezpieczalnią załatwią korektę wyceny...
Jak we własnym zakresie naprawa to można ciut "oszczędzić" ale to za jakiś czas wylezie ;/
Ile potrwa ?? Zależy ile warsztat ma zleceń :D
Jeśli samochód jest ci niezbędny do pracy to możesz wymagać od ubezpieczalni zwrot kosztów pojazdu zastępczego ( mają takie warsztaty, lub można z ubezpieczalnią dogadać wypożyczalnię bryczek )
Przede wszystkim odbiór.... jak zgodzisz się odebrać z np źle spasowanymi elementami czy źle dobranym lakierem to.... pozamiatane....
A czy są problemy z UNICĄ ?? nie wiem... :D
Jeśli to prawda to chyba bym wybrał bezgotówkowo z obawy, że zaniżą mi wycenę....
Ale decyzję możesz podjąć już po wycenie ;)
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez chantal » piątek 14 sierpnia 2009, 21:39

a czy ja moge zarządać żeby mi wszystkie te części np.drzwi,zderzak,koło powstawiali nowe?czy oni beda klepać i malować?samochod bedzie mi od września niezbędny,dzień w dzień.
29 listopad 2008-mój szczęśliwy dzień:)
UWAGA-BLONDYNKA ZA KIEROWNICĄ:)
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez dylek » piątek 14 sierpnia 2009, 21:51

Masz po naprawie dostać autko w stanie jak z przed kolizji...
To jest twoje prawo...
Ale...
Jak masz nowe autko to nowe części...
Ale jak np auto ma 10 lat to łobuzy liczą tak, że należą ci się niby części 10-letnie.... :( Kombinują.... a to od kosztorysu odliczają amortyzację części, a to zamiast oryginalnych kalkulują naprawę na zamiennikach....
Dlatego albo zaufany warsztat naprawczy... albo bezgotówka - tam wiedzą jak wyciągnąć z ubezpieczalni więcej kasy na naprawę ;)

A autko ?? cóż... prawda jest taka, że po kolizji nigdy nie będzie takie jak przed nią....
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez chantal » piątek 14 sierpnia 2009, 22:00

czyli tak:obejrza mi samochód i oszacują i sami mnie skierują do warsztatu czy ja mam szukać sobie sama ?
29 listopad 2008-mój szczęśliwy dzień:)
UWAGA-BLONDYNKA ZA KIEROWNICĄ:)
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez pawcio1978 » piątek 14 sierpnia 2009, 22:16

chantal napisał(a):czyli tak:obejrza mi samochód i oszacują i sami mnie skierują do warsztatu czy ja mam szukać sobie sama ?


ZADNA UGODA (bez wzgledu na wiek/stan auta).


Jesli jestes niewinna:
- wezwij policje,
- z protokolem kolizji/wypadku do ubezpieczalni sprawcy
- oddajesz auto do salonu firmowego*
- dajesz pelnomocnictwo salonowi firmowemu**



*sa przypadki ze z zewnatrz szkoda wyglada na mala, a po wizycie w salonie okazuje sie ze moga byc inne wieksze szkody (ktore np widzisz po otwarciu klapy/drzwi, zdemontowaniu podzespolow itp)
**w razie problemow z uzyskaniem kasy za naprawe salon wynajmuje (na swoi koszt) prawnikow i walczy z ubezpieczalnia a ty masz auto.


P.S. Dla tych ktorzy zaczna zaraz wymadrzac sie. Salon zawsze zrobi bezpieczniej naprawe niz np Pan Kaziu z sasiedniej ulicy.
W razie klopotow masz wtedy prawo reklamacji, a w przypadku problemow z ubezpieczalnia to salon walczy o swoje.

Sam bylem uczestnikiem dwoch kolizji (jako pasazer). Raz facet przypieprzyl maluchem w obydwoje drzwi prawych w Lanosie. Kilka lat pozniej dostawcze auto wjechalo w bagaznik. Straty wygladaly na malo powazne. A naprawa z robocizna kosztowala kazdorazowo ponad 3000zl.
pawcio1978
 
Posty: 185
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 01:30
Lokalizacja: Slask, Polska

Postprzez qwer0 » sobota 15 sierpnia 2009, 09:34

oddajesz auto do salonu firmowego*

No moze oddac, ale chyba z wlasnej kieszeni za to zaplaci :P
Chyba wiesz jakie sa ceny w salonach? Jak im przyjdziesz z wycena naprawy na kilka tysiecy zlotych, a auto nowe nie jest, to Ci policza szkode calkowita, odlicza od tej kwoty 500-1500zl wartosc wraku i wez napraw w salonie za te grosze potem :P

Do salonu to se mozesz po wycene leciec jak masz nowe auto.
P.S. Dla tych ktorzy zaczna zaraz wymadrzac sie. Salon zawsze zrobi bezpieczniej naprawe niz np Pan Kaziu z sasiedniej ulicy.

ZAWSZE to jeden taki pan sika przez zapiety rozporek.
Nie masz pojecia o tym co sie dzieje w salonach ;)
Straty wygladaly na malo powazne. A naprawa z robocizna kosztowala kazdorazowo ponad 3000zl.

Kiedys to ja dostalem 1800zl za obrysowane drzwi w renowce ;)
Ale czasy sie zmieniaja, wiec Twoje doswiadczenia z przed lat na niewiele sie tutaj przydadza ;)
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez pawcio1978 » sobota 15 sierpnia 2009, 10:21

qwer0
Nie zrozumiales mnie. Salon ma naprawic

A jesli kierowca jest niewinny to oddaje do salonu i daje pelnomonictwo salonowi. A salon wtedy walczy z ubezpieczalna sprawcy jesli ona (ubezpieczalnia) nie chce zaplacic pieniedzy z jakis wzgledow.
pawcio1978
 
Posty: 185
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 01:30
Lokalizacja: Slask, Polska

Postprzez qwer0 » sobota 15 sierpnia 2009, 12:15

Salon ma naprawic

a ja sie pytam, kto za to zaplaci, jesli auto nie jest nowe?
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Barabasz » sobota 15 sierpnia 2009, 19:31

qwer0 napisał(a):
Salon ma naprawic

a ja sie pytam, kto za to zaplaci, jesli auto nie jest nowe?


jak to kto :?: :?: .................

U B E Z P I E C Z Y C I E L

jesli salon podejmuje sie naprawy to wie ze jest w stanie wyciagnac tyle kasy ile to kosztowalo na oryginalach a nie na zamiennikach

jak mi dziadek wjechal w zderzak w 8 letniej primerze to ubezpieczyciel dawal ok 1700pln za całą naprawe w rozliczeniu bezgotowkowym
w salonie koszt zderzaka 1600pln ok 600pln lakierowanie + robocizna blacharska pod zderzakiem.
sprawa bezgotowkowa dla mnie i po problemie
"... wypadki drogowe powstają dlatego, że dzisiejsi ludzie jeżdżą po wczorajszych drogach jutrzejszymi samochodami z pojutrzejszą predkością..."
Vittorio de Sica
Barabasz
 
Posty: 242
Dołączył(a): piątek 09 maja 2008, 23:20

Postprzez qwer0 » sobota 15 sierpnia 2009, 20:07

Ladowanie nowych czesci do starego auta nie jest uzasadnione, dlatego tez nikt za nowe czesci do starego grata placil na pewno nie bedzie.
Juz taki jeden klient namawial mojego chrzestnego, aby sie sadzil z ubezpieczalnia.
Wycenili mu naprawe na ok. 5-6kzl w starym T4.
No i wtedy wpadl na pewnego kolesia z PZM, ktory go namowil na wycene w salonie i na sprawe w sadzie.
Wycenili naprawe na ponad 14 tysiecy.
Mial farta, ze nie oddal tam auta do roboty.
Panowie z ubezpieczalni na to nie przystali i zaproponowali szkode calkowita - wartosc naprawy wg wyceny ASO przekraczala wartosc rynkowa tego auta.
Potulnie zgodzil sie na proponowane na poczatku 5kzl.
Do tego doszly mu koszty sadowe.
A i kolesiowi z PZM jeszcze za "porade" placil kilka stowek.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez pawcio1978 » sobota 15 sierpnia 2009, 21:11

qwer0
Mowie o sytuacji:
- oddajesz auto do salonu firmowego na naprawe
- dajesz salonowi zgode na kontakt z ubezpieczalnia
- odbierasz auto
- ubezpieczalnia przykladowo ma swoje fochy bo uwaza ze to czy tamto nie powinno byc wymienione
- wzywaja rzecznoznawce ktory wydaje opinie
- klotnia dalej toczy sie miedzy salonem, ubezpieczalnia i ew.rzecznoznawca lub ubezpieczalnia zgadza sie z opinia i przesyla kase
- klient/poszkodowany jezdzi autkiem i ma w dupie ich klotnie i jak zalatwia sprawe
pawcio1978
 
Posty: 185
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 01:30
Lokalizacja: Slask, Polska

Postprzez qwer0 » sobota 15 sierpnia 2009, 23:43

- klient/poszkodowany jezdzi autkiem i ma w dupie ich klotnie i jak zalatwia sprawe

Ktory to warsztat odda auto po naprawie zanim otrzyma kase? Dawaj, ja sie pisze na to :)
A co tam, niech mi powymieniaja co sie da, a pozniej niech mnie ganiaja, zebym oddal kase :)
ASO to nie adwokat, oni sie nie beda uzerac za Ciebie z TU.
wzywaja rzecznoznawce ktory wydaje opinie

Ano wlasnie... I jaka opinie wyda rzeczoznawca?
Ze koszty naprawy sa zawyzone bo nalezy odliczyc amortyzacje*.
Innymi slowy, ze staremu samochodzikowi nie naleza sie nowe czesci.

* Amortyzacja - proces utraty wartości majątku trwałego, wywołany jego zużyciem fizycznym - powstałym w skutek eksploatacji oraz ekonomicznym (moralnym) - będącym wynikiem postępu technicznego, związanego z możliwością uzyskania na rynku np. maszyn, urządzeń bardziej wydajnych, tańszych w eksploatacji, pozwalających uzyskać produkty lepszej jakości.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości