przez patkens » czwartek 01 października 2009, 14:27
Zdałam dzisiaj na Smutnej za piątym razem, wreszcie.
Egzamin wyznaczony miałam na 10.30, trochę się zdziwiłam, bo mniej wiecej o 10.25 zostałam już wyczytana. Opel nr 18, egzaminator pan Mieczysław W.
Pan Mieczysław bardzo miły, dowód obejrzał "Osiemnastolatka!" :D, pojechaliśmy na rękaw, do pokazania światła cofania i płyn do spryskiwaczy, przy światłach od razu powiedział, że on wrzuci bieg a ja tylko mam iść sprawdzić czy są.
Rękaw dałam jakoś radę, chociaż ostatnio na tym oblałam, myślałam ze będę musiałam powtarzac bo trochę za wcześnie zahamowałam i nie byłam pewna czy się zmieściłam w kopercie ale nic mi nie powiedział. Górka i jedziemy. Trasę pamiętam, jeździłam aż pięćdziesiąt minut więc trochę tego było. Na pewno skręcałam od razu w Doły i później w prawo w Telefoniczną, tam w lewo w Tamki i w tym zagłębiu parkowań najpierw mały ochrzan "jedzie pani na lusterka" (baardzo lubił omijanie ten pan) później miałam na parkingu tam parkowanie prostopadłe przodem i troche dalej zawracanie z bramą, tutaj pan egzaminator mnie przywołał do porządku, czemu nie patrzę w tylną szybę jak cofam, tylko w boczną :P wyjazd do telefonicznej na światłach w prawo w Palki, zawracanie przy Wojska Polskiego, w prawo w nie wiem co to za ulica ale jest tam taki zakręt w prawo dosyć ostry, na światłach w prawo i w lewo do Wojska Polskiego, Brzezińska i na parking M1, tam to małe rondko zawracanie, później to większe rondo skręt w lewo i w prawo na światłach w Brzezińską, później w prawo w jedną z ulic z ograniczeniem do 40, cały czas prosto, Kopernika chyba, w prawo w Telefoniczną. Myślałam że skręcimy w prawo w Doły i będę szczęśliwa (minęło już ok 40 minut), ale nic nie powiedział więc dojechałam do Palki, tam też nie kazał mi skręcać w Smutną, tylko prosto, w prawo w Wojska Polskiego i dopiero tam w prawo w te uliczkę z ograniczeniem do 30, w lewo w Smutną. Byłam już tak blisko sukcesu że zgłupiałam, po skręcie zawahałam się który mam bieg, pomyślałam że to 3, a przecież dopiero co ruszałam po stopie z jedynki. Coś tam zaczęłam merdać przy tych biegach, przez co ominęłam jakiś samochód bez kierunku, pan Mieczysław się zdenerwował trochę ale jakoś dotarłam do wordu, tam skośne parkowanie i niewyobrażalne szczęście :D
Przypomniał o tym omijaniu i na kartce zaznaczył technikę kierowania pojazdem, wg niego zmieniałam biegi jakbym prowadziła czołg, dla mnie corsa to jednak mały czołg jest. :wink: "Wynik pozytywny, nie tylko dlatego, że mam dobry humor" i dodał, że teraz tylko mam iść do kościółka odmówić zdrowaśkę i szerokiej drogi!
Jeżeli mogę coś poradzić to na pewno: pierwsza myśl jest zawsze najlepsza. Dwa razy oblałam przez zasugerowanie się innym kierowcą i zmianę decyzji własnej, nie warto zwracać na nich uwagi. No i piesi, za drugim razem pani weszła na pasy kiedy już ruszałam, spojrzenie wtedy drugi raz w lewo nic by mnie nie kosztowało, a egzamin byłby uratowany. Warto zdawać w godzinach 10-12, dzisiaj pierwszy raz na moim egzaminie był tak mały ruch, co na pewno było pomocne. Padało trochę, ulice mokre, ale pan egzaminator sam pomagał mi wycieraczkami. Trzeba tylko uważać przy kałużach, zwalniać albo omijać, za co zostałam pochwalona :D Najważniejsze to być skupionym do samego końca, głupio by było wylecieć przed samym wordem. Powodzenia wszystkim i nie poddawajcie się!