przez kamilka257 » piątek 02 października 2009, 21:20
Maćka - na mnie egzaminator też się darł momentami, ale był to spoko człowiek, chciał mi zaliczyć bardzo bardzo, ale ja nie chciałam - moja jazda krzyczała do niego "ONA NIE CHCE ZDAAAĆ!!" :P mam kolejny egzamin, ale wcześniej dokupiłam godzin i instruktor mówił, że egz. nie ma prawa krzyknąć i że wtedy należy powiedzieć, że sobie nie życzę, żeby pan na mnie krzyczał, ale no tak - pysknij, a usadzi cię na pierwszym błędzie - no nie czarujmy się, zawsze coś się komuś przytrafi! ludzie, my jeździmy kilkadziesiąt godzin i to nie codziennie (bo chyba nikt nie kupował codziennie godzin od momentu zapisania się na egzamin do jego terminu, co przeważnie wychodzi koło miesiąca oczekiwania), więc nie można się wtedy nazwać doświadczonym kierowcą... Miałam też inne sytuacje z komentarzami egzaminatora i propozycjami odgryzienia się, ale nie będę ich stosować (mam nadzieję, że już nie będę musiała), bo lepiej się nie wychylać, być skruszonym i przyznać egzaminatorowi rację albo w ogóle siedzieć cicho :) najważniejsze, żeby się nie wytrącić z równowagi